Kraków. Psycholodzy i psychiatrzy apelują ws. krwawych billboardów antyaborcyjnych. Popierają zakaz

Piotr Ogórek
Opracowanie:
Radni chcą, aby tego typu treści nie można było prezentować w przestrzeni publicznej. Wojewoda uznał, że nie ma ku temu podstaw prawnych. Sprawę rozstrzygnie sąd
Radni chcą, aby tego typu treści nie można było prezentować w przestrzeni publicznej. Wojewoda uznał, że nie ma ku temu podstaw prawnych. Sprawę rozstrzygnie sąd Konrad Kozlowski/Polskapress
Rada Miasta Krakowa zamierza iść do sądu w sprawie decyzji wojewody małopolskiego, który w całości unieważnił krakowską uchwałę zakazującą prezentacji w przestrzeni publicznej krwawych plakatów antyaborcyjnych. Za takim zakazem opowiadają się psycholodzy, psychiatrzy i neurobiolodzy, którzy w specjalnym liście podkreślą negatywny wpływ brutalnych treści na ludzką psychikę.

FLESZ - Jak będą wyglądały tegoroczne ferie?

Rada Miasta Krakowa zamierza zaskarżyć do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego decyzję wojewody małopolskiego Łukasza Kmity, który w całości unieważnił uchwałę z listopada, która zakazywała prezentowania w przestrzeni publicznej brutalnych treści. W praktyce chodziło o krwawe plakaty antyaborcyjne. Radni spodziewali się takiej decyzji wojewody. Zdawali sobie bowiem sprawę z wątpliwych podstaw prawnych. Teraz chodzi o to, aby to sąd wskazał kierunek prawnych rozwiązań, które skutecznie zakażą krwawych plakatów.

Uchwałę zakazującą prezentowania w przestrzeni publicznej brutalnych treści, w tym krwawych billboardów i plakatów towarzyszących zawsze demonstracjom antyaborcyjnym, rada miasta Krakowa przyjęła w połowie listopada. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia w całości uchylił ja wojewoda małopolski Łukasz Kmita.

Głos w sprawie zabierają także specjaliści: psychologowie, psychiatrzy i neurobiolodzy, którzy jednoznacznie oceniają, że krwawe treści w przestrzeni publicznej mają negatywny wpływ na ludzką psychikę.

List naukowców ws. krwawych billboardów

Specjaliści podkreślają, że badania wskazują na szkodliwy wpływ brutalnych treści na naszą psychikę, a jednocześnie stosowanie w kampaniach społecznych szokujących treści jest nieskuteczne i nie wpływa na zmianę zachowania. Zwracają także uwagę na negatywny wpływ, jaki ma ekspozycja treści drastycznych na zdrowie psychiczne dzieci.

"Jakie konsekwencje ma zatem prezentowanie obrazów drastycznych na zachowanie człowieka? Na poziomie behawioralnym, naukowcy obserwują chwilowe "zamrożenie" (ang. freeze), które poprzedza reakcję ucieczki bądź walki (Hagenaars i in., 2012). Na poziomie fizjologicznym, zamrożenie objawia się chwilową motoryczną bezwładnością oraz obniżeniem rytmu serca, które gwałtownie przyśpiesza podczas walki lub ucieczki (Roelofs i in., 2010).

Uwzględniając wyniki tych badań, można się zastanowić, czy prezentowanie drastycznych treści na przyulicznych billboardach nie rozprasza kierowców, co potencjalnie stwarza niebezpieczną sytuację w ruchu drogowym? Warto wspomnieć, że spośród obrazów o negatywnych konotacjach, obrazy martwych ciał, fragmentów ciał lub ran, oceniane są jako najbardziej negatywne oraz wywołujące największe pobudzenie (m.in. Lang i Bradley, 2007; Marchewka i in, 2014)" - czytamy w liście psychologów i psychiatrów.

Negatywny wpływ szokujących treści na dzieci

Specjaliści zwracają uwagę, że szokujące treści negatywnie wpływają na dzieci. "Prezentowanie treści drastycznych w miejscach publicznych jest niezgodne ze standardami etyki, rodzice bowiem nie mają możliwości wyrażenia sprzeciwu, a dzieci narażone są na ich percepcję. Młodsze dzieci nie rozumieją znaczenia i kontekstu przedstawionych treści drastycznych, co wywołuje reakcje somatyczne, emocjonalne i behawioralne, mające długoterminowe skutki w postaci modyfikacji rozwoju we wszystkich sferach psychicznych i somatycznych (Badura i Dobrzyńska-Mesterhazy, 2004). Istnieją jednoznaczne dowody na to, że ekspozycja na drastyczne obrazy w przypadku małych dzieci ma znaczący wpływ na ich poziom pobudzenia, procesy myślowe oraz emocje. Zwiększa również prawdopodobieństwo agresywnego zachowania oraz reakcji lękowych u dzieci, zwłaszcza u chłopców (Browne i Hamilton-Giarchritsis, 2008)" - piszą psycholodzy w swoim liście.

"Dziecięca zdolność samoregulacji emocjonalnej jest krucha, a możliwości poznawcze do opracowania pojęciowego i werbalnego zdarzeń są na poziomie umysłowych operacji konkretnych, z ograniczoną umiejętnością abstrahowania i symbolizowania. Zgodnie z rozwojowym egocentryzmem, dziecko postrzega siebie jako przyczynę wszelkich zdarzeń, stąd autorstwo sytuacji, której nie jest w stanie opracować intelektualnie, ani na nią wpłynąć, przypisuje sobie (Devine i in., 2016). Konsekwencją może być przeżywanie przez dziecko nadmiernego, niszczącego poczucia winy, a następstwem różnoraka symptomatologia" - czytamy dalej.

Naukowcy postulują wprowadzenie zakazu prezentacji drastycznych treści

"Biorąc pod uwagę przytoczone powyżej naukowe argumenty, my, psychologowie, psychiatrzy i neurobiolodzy, postulujemy wprowadzenie zakazu prezentowania drastycznych treści w przestrzeni publicznej ze względu na ich szkodliwy wpływ na zdrowie psychiczne ludzi, w szczególności dzieci. Używanie zdjęć drastycznych w kampaniach społecznych powinno być kontrolowane przez władze i dopuszczone tylko w sytuacjach, gdzie na ekspozycję treści drastycznej nie są narażone dzieci oraz dotyczy ona wyłącznie docelowej grupy odbiorców (np. zdjęcia patologicznych tkanek prezentowane są tylko na opakowaniach papierosów). Pragniemy podkreślić, że przyjazna psychicznie przestrzeń publiczna jest podstawą szczęśliwego społeczeństwa oraz stanowi ważny element poczucia bezpieczeństwa zarówno osób dorosłych jak i dzieci" - apelują sygnatariusze listu.

Pod tym apelem podpisali się (w kolejności alfabetycznej):

  • dr hab. Przemysław Bąbel, prof. UJ, psycholog
  • dr Ewa Beldzik, neurobiolog
  • dr Anna Bereś, psycholog
  • Lek. dr n. med. Adrian Chrobak, psychiatra
  • dr Aleksandra Domagalik-Pittner, neurobiolog
  • dr Magdalena Fąfrowicz, psycholog
  • mgr Marta Gałkowska, psycholog, psychoterapeuta
  • dr hab. Krystyna Golonka prof. UJ, psycholog
  • dr hab. Bernadetta Izydorczyk prof. UJ, psycholog, psychoterapeuta
  • Prof. dr hab. Barbara Józefik, psycholog, psychoterapeuta
  • dr hab. Halszka Kontrymowicz-Ogińska, prof. UJ, psycholog
  • Prof. dr hab. Małgorzata Kossowska, psycholog
  • dr hab. Michał Kuniecki, prof. UJ, psycholog
  • dr Koryna Lewandowska, psycholog
  • Prof. dr hab. Tadeusz Marek, psycholog
  • dr Bogusława Piasecka, psycholog, psychoterapeuta
  • dr hab. Magdalena Senderecka, prof. UJ, psycholog, neurobiolog
  • dr Barbara Sikora-Wachowicz, psycholog
  • dr Kinga Tucholska, psycholog
  • dr hab. Michał Wierzchoń, prof. UJ, psycholog
  • dr hab. Mirosław Wyczesany, prof. UJ, psycholog

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

świetna manipulacja...24 tygodnie to 6 miesięcy...a takich wcześniaków szpitale akurat nie ratują...poza tym proponuję obrońcom zwierząt rozwiesić plakaty zmasakrowanych ciał zwierząt...tak dla równowagi wizualnej...zaśmiećmy przestrzeń plakatami sado-macho

G
Gość

przepraszam, ale pani kaja g. uwaza, ze chroni dzieci i nie straszi. Czy ja albo ona cos zly zrozumialismy? ---- Bzdura wedlug ideologia - i to daleko od wiara

Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet