Monika Miller to osoba nie tylko o kontrowersyjnym wyglądzie, ta dziewczyna od zawsze nie bała się mówić o uczuciach i poglądach. Na swoim profilu na Instagramie pokazuje siebie w różnych wydaniach i sytuacjach. Jedno z jej ostatnich zdjęć, opublikowanych w mediach społecznościowych, porusza temat wyidealizowanego ciała oraz wyjaśnia powód jej długiej nieobecności w życiu publicznym.
Dowiedz się więcej:
W tym społeczeństwie, w którym teraz jest nam dane żyć, szczególnie od kobiet wymaga się nienagannej sylwetki i całodniowej gotowości. Życie jednak nie ma filtra z Instagrama i w ogóle nie jest do niego podobne. Nie ma tutaj chorób, depresji, sterydów. A szkoda.
Monika Miller walczy z chorobą
Okazuje się, ze młoda gwiazda choruje na Hashimoto. Po publikacji zdjęcia swojego brzucha na Instagramie dostała mnóstwo wiadomości od jej obserwatorów, którzy gratulowali jej błogosławionego stanu oraz propozycji współpracy od firm produkujących akcesoria dla niemowląt. W rozmowie dla Dzień Dobry TVN Monika opowiedziała, jak zareagowała na wpisy dotyczące ciąży i opowiedziała o swojej chorobie.
Stwierdzono u mnie autoimmunologiczne zapalenie tarczycy, czyli Hashimoto, które negatywnie wpływa na moją odporność. Plusem tej sytuacji jest to, że przynajmniej wiem, dlaczego jestem chora co tydzień. Chciałam się przed tym obronić. Rozmawiałam z wieloma lekarzami. Polecono mi, żebym się zaszczepiła na wszystko, na co tylko się da. Zastosowałam się do zaleceń. Zaczęłam od szczepionki na pneumokoki, którą przyjmuje się raz na całe życie. Po szczepionce przez trzy dni miałam gorączkę, lekarze uspokoili mnie, że to normalne. Mimo złego samopoczucia poszłam do pracy. Jako że nie zarażałam, nie było przeciwwskazań. Niestety, miałam wówczas osłabiony organizm na tyle, że zaraziłam się w pracy inną chorobą. – mówi Monika Miller
Jej obecna sylwetka ciała nie przypomina tej sprzed choroby. W wyniku zażywanych leków jej brzuch się zaokrąglił, co pokazała na swoim Instagramie. A w rozmowie dla DDTVN tak skomentowała wpisy, jakie się pojawiły pod zdjęciem:
Szczerze mówiąc, byłam przekonana, że mój brzuch nie jest na tyle duży, by móc podejrzewać ciążę. Inna sprawa to dlaczego, kiedy kobieta ma odstający brzuch od razu gratulujemy jej ciąży? Poza tym, nie wiem, czego ludzie się po mnie spodziewają, ale gdybym miała ogłaszać ciążę, to na pewno w bardziej kreatywny sposób, niż robiąc selfie przy lustrze.
Dowiedz się więcej:
Na Hashimoto nie ma lekarstwa. Ta choroba zostaje do końca życia i objawia się wieloma dolegliwościami, takimi jak: senność, tycie, suchość skóry, wypadanie włosów, apatia i stany depresyjne. Miller odczuwała skutki tej choroby już od dwóch lat, jednak nie zdiagnozowano jej poprawnie i leczono pod innym kątem.
Monika Miller o walce z hejtem