Oscary 2023. "Nawalny" najlepszym pełnometrażowym filmem dokumentalnym. Poruszające słowa reżysera i żony więzionego opozycjonisty

95. ceremonia wręczenia Oscarów przyniosła nagrodę "Nawalnemu" za najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny.

Produkcja Daniela Rohera opowiada historię o Aleksieju Nawalnym. Jest to rosyjski opozycjonista, który obecnie przebywa w tamtejszym więzieniu za głoszone przez siebie poglądy.

"Nawalny" zwyciężył, pokonując inne nominowane filmy: "Wszystko, co żyje", "Całe to piękno i krew", "Wulkan miłości" i "Dom z drzazg".

Moment otrzymania statuetki przez "Nawalnego" uważany jest za najbardziej polityczny akcent minionej ceremonii. Wpływ miały na to również słowa wypowiedziane ze sceny.

Przy odbiorze statuetki pojawił się nie tylko reżyser produkcji, ale też rodzina więzionego opozycjonisty - żona Julia, córka Daria i syn Zakhar.

Jako pierwszy głos zabrał reżyser, który zadedykował tę statuetkę więzionemu Nawalnemu, ale również wszystkim innym więźniom politycznym na całym świecie.

- Aleksieju, świat nie zapomniał o twoim ważnym przesłaniu dla nas wszystkich" - powiedział ze sceny. - Nie możemy bać się przeciwstawiać dyktatorom i autorytaryzmowi, gdziekolwiek one podnoszą głowę - dodał.

Po reżyserze filmu, głos zabrała również żona Nawalnego - Julia. Kobieta w emocjonalnym tonie opowiedziała prawdę o swoim mężu, przemawiając przed milionami ludzi na całym świecie

- Mój mąż jest w więzieniu za mówienie prawdy - oznajmiła. - Mój mąż siedzi w więzieniu tylko za obronę demokracji - dodała.

Julia Nawalna na koniec zwróciła się do swojego ukochanego, by dodać mu otuchy.

- Aleksieju, marzę o dniu, kiedy będziesz wolny i nasz kraj będzie wolny - zwróciła się do męża. - Pozostań silny, moja miłości - zakończyła.

Aleksiej Nawalny został aresztowany w styczniu 2021 roku, gdy wrócił do Rosji z Niemiec. W kraju naszego zachodniego sąsiada przebywał, by wyleczyć się po nieudanej próbie otrucia go.

Opozycjonista uważał, że zamach był zorganizowany przez rosyjskie służby specjalne.

W lutym 2021 roku sąd odwiesił jego dawny wyrok więzienia za rzekome defraudacje finansowe, a rok później, w marcu 2022, ogłoszono kolejny wyrok - dziewięć lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Kara została wydana na podstawie oskarżeń o defraudację i obrazę sądu.

To jednak nie koniec. W maju oskarżono go o "tworzenie organizacji ekstremistycznej", a w październiku dorzucono jeszcze m.in. pormowanie terroryzmu i "rehabilitację nazizmu".

Prawnicy polityka oceniają, że może mu grozić nawet do 30 lat więzienia.

lena