Otwarci na autyzm. Dzieci autystyczne nie mają, gdzie spędzać wakacji. Rodzice są bezsilni

Rodzice dzieci autystycznych w Łodzi i województwie mają kłopoty ze znalezieniem dla nich miejsca, w którym mogłyby spędzić wakacje. Półkolonie to marzenie...

Pani Daria z Łodzi jest samotną matką. Wychowuje 7-letniego autystycznego Maciusia. Niestety, nie ma dla niego miejsca na półkoloniach i w placówkach organizujących czas w wakacje. Musi sama coś zorganizować, a to wiąże się z koniecznością wzięcia urlopu, ale żaden pracodawca nie da wolnego na dwa miesiące wakacji.

- Ferie i wakacje musi spędzać ze mną, to jest trudny czas zarówno dla niego, jak i dla mnie. Zostaje wyrwany z codziennego schematu wstawania rano, śniadania w przedszkolu, zabawy z dziećmi i powrotu do domu. To jest horror. Musimy zmieniać te przyzwyczajenia, a ja muszę być z nim cały czas, co oznacza np. wspólne wycieczki do urzędu i nieprzychylne uwagi osób czekających ze mną w kolejce - mówi pani Daria. - My, rodzice dzieci niepełnosprawnych, musimy mieć więcej siły, ale często już po prostu nawet jej brakuje - dodaje nasza Czytelniczka.

Autyzm u dzieci w łódzkich żłobkach. Przynajmniej czworo dzieci z każdej placówki ma objawy

Dzieci z autyzmem nie zawsze mogą korzystać z dostępnych form zajęć, z półkolonii i obozów. Niewiele jest ośrodków i placówek edukacyjnych, które przyjmują dzieci autystyczne. Robią to jedynie te, które w trakcie roku szkolnego mają integracyjne klasy i zatrudniają pedagoga do pracy z niepełnosprawnymi dziećmi. Niestety, w wakacje trudno o takie miejsce.

- Zachowanie ciągłości terapii i zajęć jest bardzo istotne, a nagła przerwa może skutkować regresem w postępach i powrotem trudnych zachowań. Tysiące rodziców w całej Polsce, nie tylko w Łodzi, zmaga się z tym problemem, to musi się zmienić - mówi pani Marzena, mama 11-letniego Igora, który oprócz autyzmu ma też znaczne upośledzenie umysłowe. Dla niego również nie ma miejsca na półkoloniach.

Fundacja Jaś i Małgosia w Łodzi sprawdziła, jak leczone są dzieci z autyzmem [ZDJĘCIA, FILM]

Dlatego rodzice wysyłają listy do innych opiekunów dzieci autystycznych, a fundacja Jasia i Małgosi mająca takich podopiecznych, organizuje akcję „Otwarci na autyzm”. Dzięki niej rodzice mogą znaleźć miejsce dla swoich dzieci.

- Sama nie pójdę z dzieckiem do kina, bo jeszcze boję się jego zachowań. Wiem, że może przeszkadzać innym. Na basenie podobnie, ale już dla większej grupy takich dzieci można wynająć jeden basen, czy salę kinową - dodaje pani Marzena.

Rodzice dzieci autystycznych starają się wspólnie „po kosztach” organizować prywatnie jakiś wyjazd.

Zbierają się większą grupą i wynajmują domek nad morzem, ale nie każdy może sobie na to pozwolić.

Szczegóły akcji z listą otwartych w wakacje placówek na stronie internetowej otwarcinaautyzm.jim.org.

Nagle dziecko mi się zepsuło, jak zabawka. A to był autyzm

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Matka zdesperowana
Bo JiM woli wydawac kase na błękitne pudełeczka, smyczki, notesiki, dlugopisiki, wizytóweczki, które wysyła rodzicom z Klubów. W teorii bezpłatne. W praktyce za kasę ludzi, których JiM nagabuje, bo łażą po domach i żebrzą o pieniądze.
Nigdy JiM nie zrobiło nic rzeczywistego dla osób z autyzmem. Tylko robia pod siebie.
f
fifi
Szkoda, że Fundacja JiM sama nie zorganizuje wyjazdu dla swoich podopiecznych. Ale to by przecież kosztowało. Trzeba by opłacić noclegi, jedzenie, atrakcje, terapeutów (choć tu by pewnie JiM nie chciał płacić). A tak, to można zrobić stronę z mapką, sponsorować posty na FB, poruszyć dziennikarskie znajomości i robić hałas. A później się oburzać, że ludzie nie rozumieją akcji i chcą wakacji dla dzieci. OK, są dzieci, które wymagają całorocznego wsparcia, ale to zdecydowana mniejszość autystów.
M
Matka zdesperowana
JiM nie jest od organizacji. Oni sa od chodzenia po domach i nagabywania ludzi, by wpłacali na dzieci. Ale to nawet na dzieci nei idzie. Idzie na prezesa i jego rozliczne firemki.Bo każda akcja to praca wolontariuszy. Pudełka niebieskie malowane przez dzieci, pakowane przez matki.
Omamiliście tych biednych ludzi.
Z
Zawiedziony Rodzic
No niezupełnie. W zeszłym roku jedno ze stowarzyszeń przyszkolnych z powiatu radomszczańskiego organizowało obóz. Niestety było tylko 2 rodziców chętnych na posłanie swoich dzieci, mimo że kadrę stanowili nauczyciele specjaliści w zakresie pracy z dziećmi o różnego rodzaju niepełnosprawności.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet