Cześć. Przed premierą najnowszego singla “Hejnał” napisałeś filozoficzną zapowiedź do tej piosenki, nawet pewnego rodzaju podsumowanie życia, a z drugiej strony przedstawiłeś plany na przyszłość. To na pierwszy rzut oka pewna sprzeczność…
Uwielbiam przenośnie. Ja nawet tego nie traktuję jako podsumowanie, tylko bardziej jako taką podróż do dzieciństwa. W opowiadaniu “Hejnał” wracam do swoich lat dzieciństwa. My bardzo często myślami wracamy do naszego ulubionego miejsca, ulubionego drzewa, ulubionej ławki, czy ulubionej klatki schodowej. Pamiętamy każdy szczegół i detal z przeszłości i ta piosenka bardziej ma taki wydźwięk związany z tym, że kiedy jako młodzi ludzie startowaliśmy z naszymi marzeniami i coś sobie wyobrażaliśmy, to ta nasza wyobraźnia nie miała właściwie granic.
Owszem. Filozoficznie i nie tylko się z Tobą w pełni zgadzam.
Z drugiej strony jeśli chodzi o dorosłe życie, to w szkole nauczyli nas chemii, matematyki, języka polskiego, ale w dorosłym życiu nikt nas nie nauczył, jak wyciągać wnioski z porażek, czy jak korzystać z sukcesów. Bo obu tych rzeczy trzeba się nauczyć, na co zwracam uwagę. W refrenie piosenki już jest pełne, ja to nazywam “otwarcie gardła”, i tam śpiewam, że po prostu bierzemy życie za rogi i idziemy do przodu pomimo potknięć czy różnych sytuacji, które nas, ludzi w średnim w średnim wieku, czasami dotykają.
Jesteś artystą, który stawia na słowo. Zresztą frazy wyśpiewywane przez Ciebie utkwiły w pamięci wielu ludziom. Czy ty masz świadomość, czy zdajesz sobie sprawę, że słowo ma moc?
Staram się, żeby to, co napiszę, nie było plastikowe, to na pewno, oczywiście zdarzają się osoby, które znają moją twórczość, tylko z wersu “słuchaj ajaj” (śmiech) albo z “w pustej szklance pomarańcze” (wers z hitu grupy Feel “Jak anioła głos”). Mam pełny szacunek dla nich. Mają do tego stuprocentowe prawo. Natomiast na przykład w piosence “słuchaj ajaj” (z hitu “No pokaż, na co Cię stać”) pojawia się stuprocentowa motywacja, czyli pokaż, na co cię stać, albo możesz iść szybciej, niż niejeden chciałby biec, co wykorzystały ostatnio polskie siatkarki, które awansowały na Igrzyska Olimpijskie do Paryża 2024, albo wykorzystała Sanah, która piosenki grupy Feel śpiewała przed lustrem, co sama przyznała niedawno podczas swojego koncertu na Stadionie Śląskim w Chorzowie.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Powiedziałeś bardzo ważną rzecz, że nikt nas nie uczył żyć, nie uczył nas też bycia ojcem, bycia matką, mężem, żoną. Mam wrażenie, że teraz jest łatwiej, bo jednak to świadomość społeczna i wiedza, która przychodzi dookoła, jest na wyciągnięcie ręki głównie dzięki internetowi. Zapytam inaczej: Czy ty masz zamiar korzystać z historii życia innych?
Jeżeli ty lubisz, jako odbiorca muzyki, słowa, pewnego rodzaju przenośnie, jeśli ty lubisz poruszać się z różnymi myślami czy prostszymi, czy trudniejszymi, to zasłyszane historie ubierając w wiersze czy opowiadania, są wartością dodaną własnej twórczości. Bardzo mi się na przykład podoba twórczość Sanah, bo ona korzystając z tekstów wybitnych poetek, robi z tego, można powiedzieć ucztę nad ucztami. Tak też zresztą Zuza nazwała swoją trasę koncertową.
Rozumiem, że utwór “Hejnał” jest zapowiedzią czegoś więcej?
Oczywiście planujemy zrobić fajny teledysk do tej piosenki. Bardzo się cieszymy, jesteśmy mega szczęśliwi, że jako zespół Feel istniejący wiele lat, i mimo tego, że naciska nas młodzież, za którą stoi grupa młodych fanów, którzy świetnie poruszają się w internecie, którzy klikają, którzy ich wspierają, my też nie możemy narzekać na nasz fan klub, na naszych fanów, którzy są z nami na dobre i na złe od lat.
Mam już 44 lata i zdaję sobie sprawę, że czas nie stoi. Zwłaszcza teraz, kiedy listy przebojów są często zdominowane przez osoby, które mają 24 lata. Przepaść dwudziestoletnia pomiędzy młodzieżą a moją twórczością i moim myśleniem to jest ogromna przepaść w myśleniu, w kulturze, w tym, jak postrzegamy świat. Myślę sobie, że jako zespół Feel musimy doceniać nasz dorobek i doceniać to, że nasze utwory można usłyszeć na różnych antenach radiowych, że nasza twórczość jest rozpoznawana we wszelkiego rodzaju badaniach rynku muzycznego mimo tego naporu młodszych. Dodam, że w piosence “Hejnał”, ale też w innych utworach, staramy się dotrzeć do odbiorców z tak zwanej grupy 30+.
Ja to odbieram jako tak swego rodzaju Wasz przekaz, że “my nie będziemy oportunistami, nie będziemy robić czegoś pod publiczkę dla mody czy schlebiać gustom właśnie młodych, tylko robić coś, co w co wierzymy”, co jest bardzo cenne u artysty. Jak Ty na to patrzysz?
My już gramy razem od 16 lat, myślę, że tam, gdzie zagraliśmy, wszyscy doskonale wiedzą, że my jesteśmy taką bardzo żywą koncertową materią. Natomiast oczywiście trzeba być w zgodzie ze swoimi wartościami muzycznymi, aczkolwiek nie ukrywam, że my lubimy otwierać się na nowe wyzwania, nowe brzmienia. Jeśli masz apetyt ogólnie na życie, to fajne też jest czasami się tak bawić muzyką, trochę zajrzeć do takiej “szuflady”, na której ty się może nie wychowałeś, ale może być ciekawa.
Stanisław Trzciński w swojej najnowszej książce “Zarażeni dźwiękiem” opisuje krok po kroku rynek muzyczny na przestrzeni lat. Warto zajrzeć do niej i sprawdzić, jak sztuczna inteligencja zrewolucjonizuje przemysł muzyczny? Czy maszyny zastąpią twórców i artystów? Czego słuchamy i jak zmieniliśmy się jako słuchacze w ostatnich latach? Jak działają algorytmy i playlisty w serwisach streamingowych?
Na pewno do niej sięgnę. Bo wiedzy nigdy za wiele. To może być bardzo ciekawa lektura.
A propos książki i wiedzy w niej zawartej. Wspominałeś młode pokolenie i teraz o tym do tego bym chciał nawiązać. Mianowicie do pytań: jak w tej chwili się słucha muzyki? Jak się postrzega muzykę? Co “rządzi” w muzyce? Z ciekawości sprawdziłem na platformie Spotify, jakie piosenki Feela mają największą liczbę odsłuchów? I co się okazało, że nowy “hejnał” znalazł się w piątce najczęściej słuchanych Waszych kompozycji. I druga niespodzianka: w tym TOP5 znalazł się Twój duet z Lanberry “Gotowi na wszystko”.
Duet z Gosią Lanberry (Lanberry jest trenerem w kolejnej edycji The Voice of Poland - przyp. red.) to jest w ogóle fajny strzał, bo w 2018 r. ta piosenka była najczęściej odtwarzanym piosenką w rozgłośniach radiowych w całej Polsce. Połączenie Lanberry, mojej skromnej osoby i producenta Steve Manowskiego, który do nas przyleciał, żeby parę różnych fajnych brzmień uzyskać, dało piorunujący efekt. I rzeczywiście ta piosenka jest fajna, z fajnym tekstem, takim motywującym i dodającym otuchy. O to przecież chodzi.
Może warto przygotować kolejny duecik, może z Lanberry, może z kimś innym, a może właśnie z kimś z kimś dużo młodszym z pokolenia 24? Myślałeś o tym?
Takie kolaboracje z kimś młodszym to rzeczywiście miałyby fajny wydźwięk, bo to jest po prostu łączenie po prostu sił i myślę, że to połączenie daje artyście szersze pole manewru. Wracając na chwilę do książki “Zarażeni dźwiękiem”, o której mówiłeś, i odpowiedzi na pytania, jak rynek muzyczny się zmieniał, na pewno tam jest to wszystko bardzo skrupulatnie opisane.
Jeśli chodzi o moje odczucia odnośnie tego, jak się ten rynek zmienia, to dla mnie niesamowite jest to, że obecnie młodzież, jeszcze niekoniecznie pełnoletnia, a obserwując choćby TikToka, wiem, że całkiem niedawno filmiki kilku- kilkunastosekundowe jeszcze były oglądane, a teraz, jeśli coś nie zaciekawi do trzech sekund, to filmik jest przewijany dalej. Dokąd to właściwie zmierza?
Dla nas, wychowanych na muzyce rockowej z lat ‘70 XX w. to niezły szok. Nie sądzisz?
Ja ten trend przerzuciłbym na warstwę muzyczną. Teraz powstaje tak dużo piosenek, wychodzi tak dużo propozycji, tak dużo różnych jest możliwości, bo przecież muzykę można tworzyć na komputerze w domu. Tego wcale nie trzeba robić w studiu profesjonalnym jak my. I każdy dzieli się tym w internecie.
My kiedyś nagrywaliśmy swoje kawałki w studiach, gdzie sprzętu było za dwa miliony złotych. Wydaje mi się, że świat idzie w kierunku już nie takich piosenek jak np. “Autobiografia”, tylko w kierunku czegoś, na czym można w danym momencie zaistnieć, zaczepić jakąś myśl, czy czymś, co może stać się na moment tzw. wiralem (zabawna lub poruszająca treść w formie zdjęcia, krótkiego filmu, grafiki itp., która rozprzestrzenia się w sieci, szybko zdobywając bardzo dużą popularność - przyp. red.). Muzyka będzie bardziej takim chyba trochę przerywnikiem, takim może hasłem, jakimś dodatkiem, który pasuje do jakiegoś filmiku.
Nie tak wyobrażam sobie przyszłość muzyki. Uważaj, będę chwalił. Jesteś artystą niepowtarzalnym i nikt nie pomyli Ciebie nikim innym. Na tle zalewających rynek produktów muzycznych, nie będę ich wymieniał, bo nie o to chodzi, jesteś kimś ważnym.
Dziękuję.
Wracając do twórczości grupy Feel, masz dla nas jakąś perspektywę czasową jeśli chodzi o nowe rzeczy?
Piosenka “Hejnał” jest takim naszym kolejnym nowym otwarciem. Na pewno znajdzie się na nowej płycie. Oczywiście jako Feel pracujemy nad nowym materiałem. Wydamy płytę i będziemy się chcieli pochwalić się fanom, jak teraz myślimy, jak produkujemy, jak tworzymy, jak myślimy.
Czyli kiedy nowa płyta grupy Feel?
Myślę, że przyszły rok (2024), dwa lata i kolejna płyta powinna się pojawić. W zeszłym roku wydaliśmy bluesowo rockową płytę “Feel 5” i rzeczywiście ona w swoim największym piku fajnie zawędrowała. Została też pięknie doceniona, a to nie są piosenki najprostsze, a muzyka “ubrana” w bardzo mocne gitary Piotr Radeckiego i Jerzego Styczyńskiego. Na tej płycie zaśpiewał ze mną Sebastian Riedel. “Feel 5” jest troszeczkę hołdem dla śląskiego bluesa. Na tym graniu się wychowałem, dojrzewałem, w końcu wywodzę się ze Śląska.
Szacunek dla ekipy śląskiej. Mówię to jak człowiek, który zaliczał Jarociny w latach osiemdziesiątych XX w. i pamięta choćby niezapomniane i magiczne koncerty śląskiej grupy Dżem.
Mam w swoim samochodzie podwójne albumy Dżemów, to tylko je sobie zmieniam i słucham. Oni naprawdę na tamte czasy byli strasznie zdyscyplinowani, jeśli chodzi o nagrania, o warstwę muzyczną. Byli mistrzami. Szacun.
Miałem jeszcze do Ciebie na koniec pięć krótkich pytań, ale pomyślałem sobie, że zrobimy to osobno, przy innej okazji. Zatem do następnego wywiadu.
Z Piotrem Kupichą rozmawiał Tomasz Dereszyński, Muzotok dla portalu i.pl.
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!