Po Mediolanie Barbara Piekut, projektantka z Białegostoku, pokaże swoją kolekcję Sensuality w Paryżu. Opowiada o przygotowaniach i rodzinie

Maryla Pawlak-Żalikowska
5 marca w pięknych wnętrzach Salon des Miroirs w Paryżu białostocka projektantka Barbara Piekut pokaże swoją kolekcję Sensuality. Jej część znamy już z Mediolanu - w Paryżu zaprezentowana zostanie jednak więcej sylwetek. Suknie będą miały mniej mniej eteryczny charakter niż kolekcja włoska. Poprosiliśmy Barbarę Piekut o więcej szczegółów i podzielenie się emocjami towarzyszącymi ostatnim przygotowaniom do wyjazdu.

- Nad kolekcją Sensuality pracuję od roku. Jej premiera odbyła się we wrześniu ubiegłego roku w Mediolanie, na dziedzińcu zabytkowego Palazzo Turati. Pokazywałam wówczas te jaśniejszą, delikatniejszą połowę kolekcji - opowiada Basia Piekut. - W kolorystyce dominowały pudrowe róże, srebro czy ecru, nawiązujące do tej bardziej subtelnej strony kobiecej duszy. Scenografia również współgrała z całością, oddając klimat eteryczności.

- Tym razem na wybiegu pojawią się dotychczas niepokazywane sylwetki, w zdecydowanie innej kolorystyce, choć nadal spójne i korespondujące z pierwszą częścią kolekcji – zapowiada. - Misternie wyszywane koronkowe suknie, pióra i ręcznie tworzone aplikacje ciągle będą motywem przewodnim, ale tym razem stylizacje będą zupełnie inne. Nie mogę się doczekać, aż zobaczycie tę drugą, bardziej mroczną i zmysłową odsłonę kolekcji Sensuality. To taki tajemniczy ogród kobiecej duszy; swoisty teatr emocji. Jestem ciekawa jego odbioru…

Czytaj też: Rozmowa z Barbarą Piekut, właścicielką marki MO.YA Fashion: Białystok. Berlin. Mediolan... Talent otwiera granice

Jak nam zdradza Basia Piekut, nadal trwają prace nad wykończeniem wszystkich elementów kolekcji i pewnie - jak zawsze - tak będzie aż do wyjazdu: - Zawsze tak jest, ze najbardziej szalony i kreatywny czas jest na ostatniej prostej – śmieje się. - W atelier nie wiadomo, gdzie postawić nogę; wszędzie coś stoi, a mi mózg paruje. Czekamy właśnie na buty polskiej firmy Carinii, dla której kiedyś zaprojektowałam kolekcje butów ślubnych. Zależało mi, żeby wziąć tylko polskie marki, bo uważam, że możemy być dumni z naszego designu i trzeba pokazywać go na arenie międzynarodowej.

To będzie pierwszy pokaz białostockiej projektantki, właścicielki marki MO.YA Fashion i w dodatku pierwsza jej wizyta w stolicy Francji. - Kto by pomyślał, że dane mi będzie zobaczyć to piękne miasto w takich okolicznościach! Mój pokaz w Paryżu! To brzmi tak surrealistycznie, że muszę się uszczypnąć, żeby w to uwierzyć... Kiedy sześć lat temu postanowiłam wypuścić swoją pierwszą kolekcję, nie sądziłam, że będę kiedyś mogła powiedzieć, że pokazywałam swoje suknie w Berlinie, Mediolanie i Paryżu! To spełnienie marzeń. I choć przede mną jeszcze masa pracy, nie mogę się doczekać, aż zobaczycie tę drugą, bardziej mroczną i zmysłową odsłonę kolekcji Sensuality – to taki tajemniczy ogród kobiecej duszy- swoisty teatr emocji- jestem ciekawa jego odbioru…

Pokaz odbędzie się 5 marca w Salon des Miroirs, w pięknych wnętrzach, które będą korespondować z kolekcją. Muzyka, która rozbrzmiewać będzie w tle, ma nawiązywać do pierwszej części kolekcji. Basia Piekut przyznaje, że całymi dniami odsłuchuje ten utwór na nowo, wprowadzając się już w klimat pokazu. I próbując... rozładować stres towarzyszący tej paryskiej premierze.

- Kiedy dostałam zaproszenie do Paryża, byłam w szoku. Chyba ciągle jestem ;) Bo zawsze ciężko jest nam uwierzyć, gdy przytrafiają się nam takie rzeczy… gdy spełniają się marzenia… - nie ukrywa. - Zawsze też przychodzi pytanie „czy to, co mam do pokazania, spodoba się w miejscu, do którego mnie zapraszają?” „czy to dobry moment?” To taka moja cecha charakteru - dodaje Basia - że nigdy nie wierzę w siebie tak na 100 procent. I zawsze jestem głodna pracy nad warsztatem... Jednocześnie jednak myślę, że w dzisiejszym świecie to raczej cecha na plus, niż na minus. Świat teraz pędzi do przodu i nie zastanawia się nad twoimi emocjami. Sam musisz je ogarnąć.

Jak zawsze, projektantka podkreśla, jak ogromne poczucie spełnienia i bezpieczeństwa daje jej rodzina. Nawet jeśli malutki synek rozrabia w pracowni, gdzie trwają gorączkowe paryskie przygotowania.

- Trzeba dbać o to, by nie stracić z oczu celu, nie zagubić się po drodze. Ja jestem szczęśliwym człowiekiem:otaczam się miłością i poza moim „modowym” życiem mam przede wszystkim życie rodzinne - mówi nam. - Jestem mamą dwojga dzieci, żoną, siostrą, córką. Na co dzień staram się łączyć pasję zawodową z opiekę nad pięciolatką i niespełna dwuletnim synkiem, który ciągle jest ze mną w domu. Ewentualnie do pracy wymykam się, gdy dzieciaki śpią, albo zostaje z nimi tata po pracy.

- Najtrudniejsza rzecz na świecie to starać się pogodzić to wszystko bez niani, a jednak świadomie się zdecydowaliśmy na takie właśnie wyzwanie - wyjaśnia Basia Piekut. - Dzieci są dla mnie najważniejsze. Nie zniosłabym myśli, że coś mnie ominęło w ich rozwoju, dlatego, że za mocno skupiłam się na swojej pasji. Tak mam. Gdy mam pokaz w Polsce, często jedziemy wszyscy i łączymy to z wypoczynkiem. Gdy muszę wyjechać bez dzieci, ratują nas babcie Tereski, albo ciocia Justyna, a ja mam umowę z moją córką, że wyjeżdżam na maksymalnie trzy dni.

W takich sytuacjach tęsknię za nimi bardzo, ale zależy mi też, by pokazać... nie tylko tłumaczyć... że marzenia są po to, by je spełniać. Że również dla moich dzieci nie będzie rzeczy niemożliwych. Chcę, by widziały, że sukces zawsze okupiony jest ciężką pracą, nieprzespanymi nocami. I by widziały, że warto się starać.

Białostocka projektantka Barbara Piekut z MO.YA fashion na d...

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet