Sądy skazują mniej osób za uchylanie się od alimentów. Alimenciarze zaczęli bać się więzienia?

Agnieszka Kamińska
Paweł Relikowski
Do połowy 2020 r. sądy skazały ponad 13 tys. osób za uchylanie się od płacenia alimentów. To o niemal 43 proc. mniej niż w tym samym okresie 2019 r. Ministerstwo Sprawiedliwości tłumaczy to zaostrzeniem prawa i tym, że alimenciarze boją się więzienia. Prawnicy wskazują jednak, że choć policja zalewana jest zawiadomieniami dotyczącymi niealimentacji, to większość tych spraw nie trafia do sądu.

Kara grzywny lub więzienia może spotkać każdego, kto zalega z alimentami na kwotę równą lub przewyższającą trzymiesięczne zobowiązanie. Ta zmiana weszła do Kodeksu karnego w 2017 r. i – jak mówią przedstawiciele resortu sprawiedliwości - przynosi efekty. Od stycznia do czerwca ubiegłego roku 13 316 osób zostało skazanych w pierwszej instancji za uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego. W tym samym okresie rok wcześniej było ich 23 260. Natomiast w całym 2019 roku - 47 001.

- Obawa przed prokuratorem sprawia, że alimenciarze o wiele częściej decydują się regulować swoje zobowiązania wobec dzieci. Skończyliśmy z łagodnym ich traktowaniem i wprowadziliśmy jasne zasady. Dzięki nowym rozwiązaniom prawnym wiele dzieci otrzymało należne wsparcie alimentacyjne ze strony swoich rodziców – wyjaśnia Agnieszka Borowska, rzecznik Ministra Sprawiedliwości w komunikacie prasowym resortu.

Wraz ze spadkiem liczby skazanych wzrosła ściągalność alimentów do państwowego Funduszu Alimentacyjnego. W 2015 r. wynosiła 13 proc., a w 2019 r. - 41 proc. Poza tym więcej osób dochodzi swoich praw w prokuraturze.

W 2016 r. wszczęto 17 tys. spraw o niealimentowanie dzieci. Rok później, a więc już po nowelizacji przepisów, było ich ponad 38,5 tys. Dwa lata temu – 94,5 tysięcy, a w pierwszej połowie ubiegłego roku – ponad 49 tys.

Ministerstwo Sprawiedliwości informuje również, że gdy wniosek wpłynie do komornika, skuteczność egzekucji jest lepsza niż dawniej. W porównaniu z 2016 rokiem wzrosła o ok. 10 proc. W opinii resortu sprawiedliwości, te dane pokazują dobitnie, że zmienione prawo alimentacyjne działa dużo lepiej.

Większość spraw nie trafia do sądu

Prawnicy widzą to trochę inaczej. Potwierdzają, że nastąpił prawdziwy zalew prokuratury i policji zawiadomieniami dotyczącymi niealimentacji. Tylko w pierwszym półroczu 2018 r. policja prowadziła ok. 90 tys. takich spraw, podczas gdy w pierwszym półroczu 2017 r., przed zmianą przepisów - ok. 10 tys.

- Większość spraw nie trafia do sądu. A wobec wielu, które trafiają, sądy stwierdzają niską szkodliwość czynu. Przypomnijmy, że w pierwszej połowie 2020 r. skazań było 13 tys., a spraw w prokuraturze – ponad 49 tys. To bardzo trudny temat, wymagający wielu rozwiązań. Z jednej strony, zmiany w prawie były konieczne, bo zaostrzenie prawa rzeczywiście może dyscyplinować dłużników. Z drugiej strony – nie da się ich wszystkich zamknąć w więzieniach. Jeśli ich pozamykamy, to czy zarobią na dług? Bo przecież tu chodzi o to, żeby te osoby pracowały i spłacały zadłużenie. Dobrym wyjściem jest tu odbywanie kary w systemie dozoru elektronicznego lub możliwość pracy w więzieniu – uważa adwokat Joanna Palczewska z kancelarii Palczewska & Miosik.

Prawniczka twierdzi też, że osoby zamożniejsze częściej unikają kary, bo ukrywają dochody. Bywa, że przepisują majątek na krewnych lub nową żonę. Z dokumentów, które przedstawiają w sądzie, wynika, że nie mają żadnego mienia.

- Widzimy, że te osoby jeżdżą dobrym autem lub mają drogie ubranie, tymczasem uchylają się od łożenia na swoje dzieci. Osoby zamożniejsze szukają kruczków prawnych lub wręcz wynajmują specjalistów, żeby tylko ukryć dochód i uniknąć płacenia. Niestety, do więzień częściej trafiają ci, którzy nie znają się na prawie lub po prostu nie kombinują – dodaje Joanna Palczewska.

Sytuację pogarsza pandemia. Wiele osób straciło pracę, ma lub miało zaniżone zarobki. Niektórzy nie są w stanie płacić alimentów w pierwotnie zasądzonej kwocie. Przepisy pozwalają na złożenie do sądu pozwu o obniżenie alimentów z powodu COVID-19. W takich przypadkach sąd może orzec tymczasową obniżkę zobowiązania, ale nie zwolni z uregulowania go.

Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada kolejne rozwiązania pomagające w ściąganiu alimentów. Chodzi o przyspieszenie procedury przyznawania pieniędzy. Miałoby się to odbywać w ciągu kilkunastu dni w postępowaniu nakazowym alimentacyjnym.

W tej sprawie działania podjął Rzecznik Praw Dziecka.

“Wspierając starania Ministerstwa Sprawiedliwości, wychodzimy z własną inicjatywą, by z planowanej reformy w trybie pilnym wyodrębnić regulacje o alimentach natychmiastowych i wprowadzić je do kolejnej tarczy antykryzysowej.” - informował RPD.

O takie rozwiązanie już w ub. roku postulował Rzecznik Praw Obywatelskich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet