Polacy mistrzami w uchylaniu się od tego obowiązku. Gdzie w Polsce najczęściej nie płaci się na dzieci

Jerzy Mosoń
Większość alimenciarzy w Polsce to mężczyźni. Dzięki wskaźnikowi alimentacyjnemu wiadomo, gdzie mieszkają.
Większość alimenciarzy w Polsce to mężczyźni. Dzięki wskaźnikowi alimentacyjnemu wiadomo, gdzie mieszkają. fot. SOPA Images/Sipa USA/East News
Już prawie 300 tys. osób w Polsce, głównie mężczyzn, uchyla się od płacenia alimentów. Dotarliśmy do raportu, który ujawnia, w których regionach mieszka najwięcej niepłacących alimenciarzy. Może będzie to jakaś wskazówka, niekoniecznie tylko dla pań.

Spis treści

W Polsce 292 tys. osób, w tym przeważnie mężczyzn, uchyla się od obowiązków alimentacyjnych i ma łącznie ponad 14,5 mld zł długów z tego tytułu – wynika z informacji Krajowego Rejestru Długów (KRD). Eksperci przeanalizowali dane ilościowe i wiedzą już, w jakich regionach Polski mieszka najwięcej osób na tysiąc mieszkańców. Wyniki są zaskakujące.

Szukasz partnera na życie? Tam znajdziesz wysoki odsetek alimenciarzy, którzy nie płacą

Najgorzej pod względem płacenia alimentów wygląda Warmińsko-Mazurskie i Dolny Śląsk, gdzie na 1 tys. pełnoletnich mężczyzn odpowiednio 29 i 25 zalega z płatnościami na dzieci, podczas gdy krajowa średnia to 18. Dane KRD pokazują również, że większość dłużników alimentacyjnych ma zwyczaj nie płacić także za inne zobowiązania. 60 proc. z nich ma inne nieuregulowane zaległości, których suma jest bliska niemal 2,4 mld zł.

Zmiany w prawie jeszcze nie zadziałały? To grozi za niepłacenie alimentów

Długi alimenciarzy to narastający problem, i to pomimo znaczących zmian w prawie. Od lipca alimenciarzom nie jest już łatwo ukryć majątek. Być może jednak potrzeba więcej czasu, nowe regulacje zadziałały, bo według ekspertów łączny dług polskich alimenciarzy sięgnął 14,5 mld zł. A tylko w ciągu tego roku ich zobowiązania urosły do sumy o 3,2 mld zł. Znacząco, bo o ok. 16 proc., podniosła się też kwota średniego zadłużenia i obecnie wynosi 49 760 zł.

– Jeśli osoba zobowiązana do płacenia alimentów, uchyla się od ich płacenia, naraża się na poważne konsekwencje, w tym na utratę wolności. Zgodnie z art. 209 Kodeksu karnego, kto uchyla się od wykonania obowiązku alimentacyjnego określonego co do wysokości orzeczeniem sądowym, ugodą zawartą przed sądem, albo innym organem albo inną umową, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku – ostrzega mec. Marek Stopczyński.

Jak dodaje radca prawny, przepis ten znajduje zastosowanie dopiero wówczas, gdy łączna wysokość powstałych zaległości stanowi równowartość co najmniej trzech świadczeń okresowych (np. niezapłacenie rat alimentacyjnych przez trzy miesiące) albo jeżeli opóźnienie zaległego świadczenia innego niż okresowe wynosi co najmniej trzy miesiące.

Kto nie chce płacić na swoje dzieci?

Według raportu KRD aż o 28,7 tys. wzrosła liczba osób uchylających się od obowiązku płatności na dzieci. Niezmiennie jednak w tej grupie dominują mężczyźni, którzy stanowią aż 94 proc. alimenciarzy.

– Dług alimentacyjny, to nie jest skutek nieporozumienia między rodzicami dziecka, czy protest przeciw zbyt wysokim alimentom, jak często słyszymy. To przejaw nieuczciwości. Jeśli ktoś oszukuje własne dziecko, to oszuka też innych – podkreśla Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Mimo że mają pracę nie chcą przesyłać pieniędzy na dzieci

Wśród dłużników alimentacyjnych najwięcej jest osób w wieku 36-55 lat. Łącznie to 67 proc. wszystkich alimenciarzy, na których przypada prawie 74 proc. całego długu alimentacyjnego (10,7 mld zł). Ci najmłodsi, w wieku 18-25 lat mają do spłaty odpowiednio 15 mln zł, a nieco starsi mający między 26 a 35 lat 943,6 mln zł.

– W naszych danych widzimy, że w ciągu ostatnich kilku lat wśród dłużników alimentacyjnych zwiększył się udział młodych osób, przed 35. rokiem życia. Cztery lata temu stanowili tylko siedem procent tej grupy, ale z roku na rok ten odsetek rósł i dziś przekracza 11 proc. – zauważa Łącki.

To nieduża, ale jednak systematyczna zmiana, za którą szedł także wzrost średniego zadłużenia – dodaje ekspert. Średnio na osoby z tego rocznika przypada już 29,6 tys. zł długu, niemal o 8 tys. zł więcej niż w 2019 r. Dłużnikami alimentacyjnymi stają się więc coraz młodsze osoby, zadłużone na coraz wyższe kwoty. To niepokojący sygnał biorąc pod uwagę, że mamy rekordowo niskie bezrobocie, duże możliwości jeśli chodzi o znalezienie pracy, a więc możliwości uzyskania dodatkowych dochodów. Można podejrzewać, że ci rodzice już od samego początku po prostu nie zamierzali płacić na swoje dzieci – alarmuje ekspert.

Alimenciarz z wężem w kieszeni to mieszkaniec raczej mniejszego niż dużego miasta

Jak wskazuje prezes KRD zaskakujące jest to, że najmniej alimenciarzy mieszka w największych miastach (pow. 100 tys. mieszkańców) - 27,1 proc. Częściej można ich spotkać w średnich ośrodkach miejskich (37,1 proc.) lub na wsi i w małych miasteczkach (35,7 proc.). A wydawałoby się, że anonimowość, charakterystyczna zwłaszcza dla największych skupisk ludności, jest jednym z czynników sprzyjającym niepłaceniu alimentów.

W tych województwach mieszka najwięcej dłużników

W rankingu długów za alimenty w KRD przoduje pięć województw. Na pierwszym miejscu plasuje się Mazowsze, gdzie sięgają one ponad 1,94 mld zł. Na drugim miejscu jest województwo śląskie, gdzie kwota zaległości za alimenty przekracza 1,68 mld zł, a trzecie jest województwo dolnośląskie z 1,37 mld zł. Miliard przekraczają one również na Pomorzu (1,13 mld zł) i w Wielkopolsce (1,08 mld zł). Najniższy poziom długów alimentacyjnych notuje województwo opolskie, lubuskie i podlaskie, gdzie nie przekraczają one poziomu 400 mln zł.

Nie daj się zwieść. Wskaźnik alimentacyjny to rzeczywista mapa problemu

Trzeba mieć świadomość tego, że pod względem wielkości zadłużenia i liczby dłużników zawsze dominują najbardziej ludne województwa. To jednak nie obrazuje rzeczywistej skali problemu – informuje raport. Dlatego eksperci opracowali specjalny wskaźnik alimentacyjny, który pokazuje, gdzie w Polsce najczęściej nie płaci się na swoje dzieci. W skali kraju na tysiąc dorosłych mężczyzn 18 ma zaległości z tego tytułu. W perspektywie konkretnego województwa najbardziej negatywnie wyróżnia się Warmińsko-Mazurskie, gdzie wskaźnik ten jest ponad półtora raza wyższy niż średnia krajowa i wynosi 29. Drugi pod tym względem jest Dolny Śląsk, gdzie 25 na 1 tysiąc mężczyzn nie łoży na utrzymanie swoich dzieci. Na trzecim miejscu, ze wskaźnikiem na poziomie 22, pojawiają się już aż cztery województwa: kujawsko-pomorskie, lubuskie, pomorskie i zachodniopomorskie. Dłużnicy alimentacyjni najmniejszy odsetek (9 na 1 tys.) stanowią wśród męskiej populacji Małopolski. Niską wartość wskaźnika widać także w województwie podkarpackim (11).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

B
Blakely Zaria
They pay me $285 per hour to work on a laptop. I had no clue it was possible, but a close friend made $26,000 in four weeks working on this simple offer, ( f87u) and she convinced me to try it. For further information, please see.

Click and Copy Here══════►►► W­w­w.S­m­a­r­t­C­a­r­e­e­r­1.c­o­m
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet