Spis treści
Nie żyje Sinead O'Connor. Legendarna piosenkarka miała 56 lat
W środę media obiegła informacja o śmierci irlandzkiej piosenkarki Sinéad O'Connor. Artystka zmarła w wieku 56 lat, zaledwie kilkanaście miesięcy po śmierci swojego 17-letniego syna Shane'a. Chłopak popełnił samobójstwo w styczniu 2022 roku.
Pochodząca z Dublina artystka wydała 10 albumów studyjnych, a jej piosenka „Nothing Compares 2 U” z 1990 stała się światowym hitem, goszczącym na najwyższych miejscach list przebojów.
Jej śmierć potwierdziła pogrążona w smutku rodzina.
„Z wielkim smutkiem ogłaszamy odejście naszej ukochanej Sinéad. Jej rodzina i przyjaciele są zdruzgotani i proszą o prywatność w tym bardzo trudnym czasie” - przekazano w komunikacie do mediów.
Sinead O'Connor zmagała się z chorobą psychiczną. Próbowała popełnić samobójstwo
Problemy ze zdrowiem psychicznym artystki wyszły na jaw, kiedy w 2007 roku zaskoczyła wszystkich w programie "The Oprah Winfrey Show", wyznając, że cztery lata wcześniej zdiagnozowano u niej chorobę afektywną dwubiegunową. Zdradziła wówczas, że próbowała popełnić samobójstwo w swoje 33. urodziny w 1999 roku.
Później stany depresyjne powracały w związku z trudnościami, z którymi spotykała się w życiu.
Polscy celebryci żegnają legendarną gwiazdę. Co piszą o Sinead O'Connor?
Zaraz po tym, jak informacja o śmierci legendarnej Sinead O'Connor obiegła media. Na Instagramie na kontach polskich celebrytów pojawiły się jej zdjęcia i nagrania. Niektórzy zdecydowali się zamieścić wpis, w którym pożegnali się z artystką.
"Ta piękna dziewczyna wznieciła niegdyś w moim sercu palące pragnienie by śpiewać, nieść innym światło… I to światło nigdy nie umrze. Mimo, że dzisiaj odeszła Ona. Odpocznij, kochana… Sinead O’Connor 1966-2023" - napisała Anita Lipnicka.
"Bohaterka mojej zbuntowanej młodości. Odważna do szaleństwa, krucha, jak porcelana. (...) Nie była z tego świata. Nie pasowała do cekinowego celebryctwa. Nie grała koncertów latając nad sceną. Inna, osobna, delikatna i mocna. „Mam dosyć, że traktujecie mnie jakbym była wariatką. Chcę wreszcie umrzeć” - mówiła po kolejnej próbie samobójczej. Nie mogę uwierzyć, że już nie zaśpiewa Nothing Compares 2 U. Już jest z Shane’m. Ulga. Chcę w to wierzyć" - czytamy na profilu Joanny Racewicz.
"Chce mi się płakać. Nie dlatego, że odeszła „idolka” mojego nastolęctwa. Dlatego, że obserwowałam jej zmagania o zdrowie, walkę z wieloletnimi problemami natury psychicznej, i trzymałam za nią kciuki, chcąc wierzyć (choć nie do końca wierzyłam), że jej się uda. Była bardzo krucha, choć głos (jak dzwon) sugerował zgoła inną konstrukcję psychiczną. Tak to często bywa, że (pozorna) siła maskuje kruchość, bezbronność, bezsilność. Niedawno straciła swojego ukochanego syna, Shane’a. Popełnił samobójstwo. „Był miłością mojego życia, światłem mojej duszy”, pisała po jego śmierci. „Odtąd żyję jako nie-nieżywe, nocne stworzenie”. Każda matka zrozumie ból i tragizm zawarty w tych słowach. Miała tylko 56 lat. Szkoda, że jej się nie udało" - wspomina Hanna Lis.
"Nie słuchajcie teraz mediów, w których stare dziady mówią o niej, ze była histeryczką, była słaba, emocjonalna, wariatka, puszczalska i niegrzeczna, ze nie dorosła, ze nie dała rady. Posłuchajcie muzyki…" - apelowała Karolina Korwin-Piotrowska.
Artystkę wspomnieli również w swoich relacjach na Instagramie m.in. Joanna Opozda, raper Pezet czy Maffashion.