Aktualizacja godz. 15
W odpowiedzi na nasz artykuł, napisał do nas lekarz pediatra z naszego województwa. Poniżej jego stanowisko ws. karania rodziców, którzy nie szczepią swoich dzieci:
"Po trzydziestu kilku latach pracy jako lekarza pediatry nie mam najmniejszych wątpliwości, że karanie finansowe rodziców , którzy odmawiają udzielenia zgodny na szczepienie ich dzieci jest pomysłem, który nie przynosi obecnie i nie przyniesie w przyszłości oczekiwanych korzyści.
Decyzja o karaniu administracyjnym rodziców cofa nas do sytuacji sprzed ponad 20 lat, kiedy to również próbowano w podobny sposób „mobilizować” rodziców do realizacji szczepień obowiązkowych. W tamtym okresie jedną z form stosowania nacisku na opornych rodziców była wizyta dzielnicowego w miejscu zamieszkania dziecka. Dzisiaj z tego zrezygnowano , przechodząc od razu do wydania decyzji administracyjnej i wynikającej z niej kary finansowej.
Model , który obowiązywał przed wejściem w życie obecnie obowiązujących rygorystycznych przepisów , czyli szczepienia są obowiązkowe , ale nie przymusowe , w mojej ocenie dawał zdecydowanie większe szanse lekarzom na przekonanie mających wątpliwości rodziców do zmiany decyzji. Ci , którzy szczegółowo poinformowani o korzyściach płynących ze szczepień swoich dzieci wyrażali sprzeciw i składali oświadczenie woli o braku zgody na szczepienie nie byli finansowo karani.
Niestety , nierzadko okazywało się, że ich decyzja przynosiła tragiczne skutki dla ich najbliższych, których świadomie pozbawili ochrony przed zachorowaniami na ciężkie zagrażające życiu schorzenia.
Uważam, że stosowanie jakichkolwiek form przymusu , niezależnie od dziedziny życia, nigdy nie przynosiło pożądanych efektów, bo przymus zawsze budził ruch oporu".
Aktualizacja
Krzysztof przestał szczepić syna. Twierdzi, że po podaniu preparatu dziecko zaczęło mieć duże problemy z jelitami.
- Kłopoty pojawiły się po podaniu szczepionki w pierwszej dobie życia. Wraz z żoną zdecydowaliśmy wówczas, że nie będziemy w ogóle szczepić dziecka. Niestety, problemy z jelitami syn ma do tej pory. Dziś ma 6 lat, staramy się dbać o jego higienę i odżywianie - mówi ojciec proszący o anonimowość.
Krzysztof prowadzi telefon dla rodziców, działający przy Ogólnopolskim Stowarzyszeniu Wiedzy o Szczepieniach „STOP NOP”. Wojewoda po raz trzeci nałożył na niego karę grzywny z tytułu uchylenia się od zaszczepienia dziecka. Już raz ją płacił. Teraz po raz kolejny odwołuje się od decyzji.
Przeciwnicy szczepień argumentują, że preparaty powodują m.in. odczyny poszczepienne u dzieci. Specjaliści wyjaśniają jednak, że działania niepożądane może powodować każdy farmaceutyk.
Czytaj też: Dzieci nietknięte igłą, czyli konflikt "antyszczepionkowców" z lekarzami, z epidemią w tle
- Lekarz przed wykonaniem szczepienia ochronnego przeprowadza badanie kwalifikujące pacjenta do szczepienia lub też podejmuje decyzję o jego odroczeniu. Łagodny, poszczepienny odczyn zapalny w miejscu podania szczepionki jest naturalnym zjawiskiem, który świadczy o prawidłowym funkcjonowaniu układu immunologicznego - tłumaczy Alicja Ćwiklińska, kierowniczka Sekcji Epidemiologii Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Starogardzie Gd.
Antyszczepionkowców nie brakuje. Tylko w tym roku pomorski państwowy wojewódzki inspektor sanitarny rozpatrzył 77 zażaleń na postanowienia powiatowych inspektorów. Wystawił 77 postanowień, które są podstawą do dalszego postępowania egzekucyjnego prowadzonego przez wojewodę.
Przypomnijmy - rodzice, którzy nie wywiązuje się z obowiązku szczepienia, otrzymują list z sanepidu. Są oni informowani o tym, jakie zagrożenia dla zdrowia i życia dzieci powoduje brak szczepień. Wobec rodziców, którzy nadal uchylają się od obowiązku, wszczynane jest administracyjne postępowanie egzekucyjne. W wyniku tej procedury mogą oni zapłacić karę finansową wynoszącą do 5 tys. zł. Rodzice mogą wnieść zażalenie na postanowienie powiatowego inspektora sanepidu. Rozpatruje je pomorski państwowy inspektor sanitarny, który wystawia ostateczne postanowienie. Następnie jest ono przesyłane do wojewody pomorskiego w celu przeprowadzenia dalszego postępowania egzekucyjnego.
- Badania wskazują, że ryzyko powikłań po szczepieniach jest dużo mniejsze, niż to związane z chorobą, na które nie było zaszczepione dziecko - uważa dr Paweł Grzesiowski, ekspert w dziedzinie profilaktyki zakażeń.
Więcej na ten temat przeczytasz w środowym (12.10.2016r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety.