Spis treści
Kim jest królowa pszczół?
Syndrom królowej pszczół wiąże się z tym, że kobiety na kierowniczych stanowiskach mają wyższe niż inni wymagania wobec swoich podwładnych. To zjawisko, które można zaobserwować w wielu polskich firmach. Kobiety często muszą udowadniać, że posiadają równe kompetencje co mężczyźni. W codziennej pracy mierzą się ze stereotypowym myśleniem na temat swojej płci. Nadal wiele osób żyje w przekonaniu, że pracownice gorzej zarządzają zespołem, są bardziej skłonne do chodzenia na kompromisy czy reagują zbyt emocjonalnie. Właśnie takie wyzwania sprawiają, że część kobiet, które osiągnęły sukces, staje się zbyt wymagająca.
O syndromie „królowej pszczół” pisano już w latach 70. Zagadnienie to poruszył Graham L. Staines, amerykański psycholog społeczny. W artykule, który ukazał się na łamach „Psychology Today”, opisał on problem jako dyskryminowanie kobiet przez inne kobiety – osoby pełniące funkcje zarządcze. Jak wyjaśniał, kierowniczki z syndromem królowej pszczół czerpią satysfakcję z poczucia władzy, a inne ambitne kobiety postrzegają jako potencjalne rywalki. Stąd ich protekcjonalne podejście do podwładnych.
– Syndrom „królowej pszczół” jest coraz częściej występującym zjawiskiem psychologicznym. Dotyczy on kobiet w środowisku zawodowym, które zajmują wysokie pozycje w firmie. Kobiety zaczynają widzieć inne osoby tej samej płci jako potencjalne zagrożenie, które należy jak najszybciej „wyeliminować”. W związku z tym podejmują szereg działań prowadzących do zablokowania awansu u swoich „koleżanek”. Co ciekawe, nie wykazują podobnej postawy obronnej w stosunku do mężczyzn, z którymi pracują, tak jakby oni nie byli potencjalnym zagrożeniem – wyjaśnia Stronie Kobiet Monika Jasielska, psycholożka, psychoterapeutka z Centrum Terapii Dialog.
Występowanie tego stanowiska można zaobserwować u niektórych:
- kierowniczek zespołu,
- dyrektorek,
- menedżerek,
- liderek,
- prezesek.
Czym przejawia się syndrom królowej pszczół?
Szefowa, która ma wysokie wymagania wobec swoich podwładnych, to osoba nie bez powodu porównywana do królowej pszczół. W ulu królowa pełni funkcję matki i spoczywa na niej bardzo odpowiedzialne zadanie. To od niej zależy przetrwanie całego roju. Co więcej, nie może jej zastąpić żaden inny owad.
W życiu zawodowym niektóre kobiety wcielają się w podobną rolę. Wiąże się to z tym, że jest im trudniej osiągnąć sukces niż mężczyznom. Nie tylko muszą ciągle komunikować posiadane umiejętności, ale także stają często przed koniecznością podejmowania dodatkowego wysiłku, aby udowodnić, że są odpowiednie na dane stanowisko czy zasługują za podwyżkę. Oczywiście, nie dotyczy to każdej firmy, ale tych przedsiębiorstw, w których zarząd i szefowie podejmujący kluczowe decyzje kierują się swoimi przekonania na temat kobiet.
Osoby podzielające stereotypowe poglądy mogą podświadomie powierzać mężczyznom odpowiedzialniejsze funkcje, ułatwiać im awans czy podnosić ich zarobki. To między innymi dlatego zarobki kobiet rosną wolniej niż wynagrodzenia mężczyzn. Pracownice zatrudnione w takich miejscach zmuszone są nieustannie udowadniać swoją wartość.
– Jakie są powody występowania tego zjawiska? Przyczyny nie są do końca jednoznaczne. Przyjmuje się jednak, że w środowiskach organizacyjno-korporacyjnych, wysokie stanowiska wciąż oblegane są w większości przez mężczyzn, co świadczy o pewnej nierówności w dostępie do nich. Badania jasno wskazują, że kobiety przyznają, iż zmagają się z wieloma przeciwnościami w drodze do osiągnięcia celu zawodowego. Stereotypizacja nie pomaga im w rozwoju zawodowym i podnoszeniu swoich kompetencji. Tak więc droga do wymarzonej kariery i wysokiego stanowiska może być trudna. Kobiety, które aspirują na pozycje kierownicze, za wszelką cenę próbują zaadaptować się i wpasować w miejsce zdominowane przez mężczyzn – mówi Monika Jasielska.
Dlaczego niektóre liderki deprecjonują inne kobiety?
Znajdowanie się w ciągłym „stanie walki”, konieczność nieustannego wychodzenia z inicjatywą czy bronienia swoich racji, ma swoje konsekwencje. Kobiety, które podczas swojej kariery zawodowej doświadczyły dyskryminacji ze względu na płeć, mogą wypracować pewne mechanizmy radzenia sobie z tą formą opresji. Po dojściu do władzy niektóre z nich stają się bezkompromisowe i zbyt wymagające wobec członków własnego zespołu czy osób, którymi zarządzają. Takie osoby wychodzą z założenia, że skoro one same ciężko pracują, mogą również wymagać tego od innych.
Syndrom królowej pszczół to zjawisko, które może niekorzystnie wpłynąć na funkcjonowanie całego zespołu. Kierowniczka przejawiająca takie cechy często staje się postrachem swoich podwładnych. Może to skutkować tym, że pracownice zaczynają ograniczać kontakty z przełożoną do minimum, a gdy już do nich dochodzi, stają się one źródłem dodatkowego stresu.
Po czym rozpoznać królową pszczół i co robić z tym problemem?
Królowymi pszczół przeważnie zostają osoby, które mają dużą potrzebę uznania. Nieustannie szukają one potwierdzenia swoich racji wśród innych i często świadomie podważają kompetencje innych kobiet. Takie przełożone oczekują od swoich pracownic uległości i podporządkowania się ich woli. Lubią narzucać swoje zdanie, uwielbiają być w centrum uwagi i są łase na komplementy. Ich zachowanie może mieć związek z przykrymi doświadczeniami na początku ścieżki zawodowej.
W walce z syndromem królowej pszczół pomoce są działania edukacyjne na temat równości płci. Mogą one przybrać formę webinaru, warsztatów, kampanii społecznej czy akcji w mediach społecznościowych. Do opowiadania o tym problemie warto zachęcać celebrytki oraz znane autorytety. Można także podjąć ten temat w mniejszym gronie, np. wewnątrz swojego zespołu. Warto także pamiętać, że wszelkie zjawiska mające charakter mobbingu można zgłosić swojej przełożonej lub przełożonemu lub w dziale HR, a jeżeli jest to niemożliwe, warto poszukać pomocy wśród innych osób w firmie bądź w Państwowej Inspekcji Pracy.