Spis treści
Zbigniew Wodecki nie żyje od sześciu lat. To była niespodziewana śmierć
Sześć lat temu, 22 maja 2017 roku, zmarł znakomity muzyk, wokalista, kompozytor, instrumentalista - Zbigniew Wodecki. Jego nagła śmierć wstrząsnęła światem muzyki. Kilkanaście dni przed śmiercią przeszedł operację bypass-ów. Utwory artysty podziwiało kilka pokoleń Polaków i wciąż nie tracą na popularności.
"Jeszcze w niedzielę czuł się dobrze i rozmawiał z bliskimi. Niespodziewanie 8 maja nad ranem doznał rozległego udaru mózgu. Mimo niezwykłej woli życia i staraniom lekarzy udar dokonał nieodwracalnych obrażeń. Odszedł od nas w dniu 22 maja w jednym z warszawskich szpitali. Żona i dzieci byli przy nim" - napisano na oficjalnej stronie artysty.
Pożegnanie Zbigniewa Wodeckiego. Kraków uczcił pamięć muzyka
Muzyk został pochowany na cmentarzu Rakowickim w ukochanym Krakowie. 30 maja 2017, w dzień pogrzebu, dla uhonorowania Wodeckiego, z Wieży Mariackiej rozbrzmiały dźwięki utworu Louisa Armstronga, „What a Wonderful World”. Zbigniew Wodecki został pośmiertnie uhonorowany Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za „wybitne zasługi dla rozwoju polskiej kultury, za osiągnięcia w pracy artystycznej i twórczej”.
Największe hity Zbigniewa Wodeckiego. Tych piosenek nie można nie znać
Zbigniew Wodecki słynął z dużej aktywności zawodowej. Przed śmiercią był akurat w jubileuszowej trasie koncertowej. Jesienią 2017 roku miał z kolei wystąpić na ważnym koncercie w Gdyni w duecie ze Zdzisławą Sośnicką. Do historii przeszedł m.in. jego koncert na gdyńskim festiwalu Open'er, gdzie zagrał z Mitch&Mitch.
Krakowski muzyk został zapamiętany dzięki takim hitom, jak:
- "Zacznij od Bacha"
- "Lubię wracać tam gdzie byłem"
- "Chałupy welcome to"
- "Z Tobą chcę oglądać świat"
- "Jeden krótki dzień"
- "Izolda"
- "Rzuć to wszystko, co złe".
Serca najmłodszych widzów podbił z kolei "Pszczółką Mają".
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
dś