Spis treści
Tak wyglądały lekcje w czasach PRL-u
W wielu aspektach lekcje w szkołach w czasach PRL-u nie różniły się od dzisiejszych. Uczniowie zawsze wstawali z ławek przy wejściu nauczyciela do klasy. Niektórzy pedagodzy instruowali uczniów na początku roku szkolnego, że „wystarczy wstać”. Inni, z różnych nieznanych powodów tolerowali przedszkolne, sylabizowane „Dzień dobry”, nawet w szkole ponadpodstawowej.
Zobacz >> archiwalne zdjęcia z dawnych szkolnych lat. Tak wyglądały klasy, uczniowie i szkoły w PRL!
Nauczyciel rozpoczynał lekcję sprawdzeniem obecności i niejednokrotnie wybraniem ucznia do odpowiedzi. Palec lub długopis przesuwający się wzdłuż listy obecności do momentu wyczytania nazwiska „nieszczęśnika” to jedne z najdłuższych (w mniemaniu uczniów) i najcichszych momentów w czasie całej lekcji.
Po odpytaniu nauczyciel podawał temat i wykładał materiał w bardziej lub mniej kreatywny sposób np. posługując się treścią szkolnego podręcznika. Po wpisaniu notatek, czy przećwiczeniu czegoś przy tablicy, następowała praca własna, co mogło mieć formę:
- przepisywania treści z tablicy,
- przepisywania treści z podręcznika,
- rozwiązywania zadań.
O końcu lekcji decydował przeraźliwie głośny dzwonek, chociaż, jak mawiali niektórzy pedagodzy „Dzwonek jest dla mnie, nie dla was”, więc ostatecznie to prowadzący lekcję decydował o tym, czy uczniowie mogą już zamknąć podręczniki i wyjść na przerwę.
Brzmi znajomo? Forma prowadzenia zajęć jest bardzo podobna to tej, jaka dziś jest praktykowana na wielu przedmiotach. Szczególnie tzw. teoretycznych, na których nie mamy możliwości doświadczania danego tematu i badania go na różne sposoby, a jedynie opieramy się na wykładzie i materiałach z książek. Czyli... na większości szkolnych zajęć.
Dzieci musiały się przede wszystkim słuchać
Nie jest łatwo zapanować nad klasą pełną dzieci, które pamiętajmy, że w czasach PRL-u często były dużo liczniejsze niż obecnie. Nawet 40 dzieci w jednej klasie! I co zrobić, kiedy są w niej uczniowie zmagający się w danej chwili z różnymi problemami?
Niewyspanie, brak śniadania, zawody miłosne, problemy w domu, niechęć do przedmiotu, słaby wzrok, wstyd, stres z różnych powodów. W zależności od wieku to wszystko może wpływać na poziom koncentracji, ruchliwość, czy także kontrolowanie emocji. Dziś dużo mówi o tym neuronauka.
Dawniej szkoła nie zajmowała się szeroko tymi kwestiami. Natomiast nauczyciel swoją lekcję musiał przeprowadzić. Wielu wykorzystywało więc władzę i ciche przyzwolenie społeczne, budując autorytet w oczach uczniów poprzez strach i surową postawę.
Kto dostał po rękach drewnianą linijką lub spędził lekcję w oślej ławce, co wiązało się odczuwaniem upokorzenia, na drugi raz bardzo się starał, aby nie zajść danemu nauczycielowi za skórę.
Dziś rozumiemy, że kary nie są to zdrowe i przynoszące pozytywne długofalowe efekty metody wychowawcze. Powszechnie nie zgadzamy się na przemoc, w tym wobec uczniów, która może przybierać różne formy.
Szkoła w PRL to także dobre i zabawne wspomnienia
Oczywiście to nie była reguła. Pokolenia, które ukończyły szkołę w czasach PRL-u, mają mnóstwo pięknych wspomnień, w tym również dotyczących nauczycieli i wychowawców. Podpytani wspominają m.in.:
- Pani z Polskiego to była kosa! Liczyła się nie tylko wiedza, przygotowanie do lekcji, ale też tzw. kindersztuba! Młodzi dziś nie wiedzą co to jest...;
- Najlepiej wspominam tych nauczycieli, którzy byli bardzo mądrzy i pięknie opowiadali np. profesor w liceum z geografii, ale w podstawówce też były dobre nauczycielki. Miłe. Nie pamiętam, żeby ktoś nas wyzywał czy karał...no może ośla ławka, czy stanie w kącie;
- U nas za złe zachowanie to się sprzątało klasę po lekcjach, nikt tego z dyrektorem czy rodzicami nie musiał ustalać. Nie mam z tego powodu traumy;
- No wie Pani, jak ktoś przeskrobał naprawdę to i potargał nauczyciel czuprynę.
Ze śmiechem wspomina się powiedzenia nauczycieli, które słyszały całe pokolenia uczniów, nie tylko w czasach PRL-u, ale również w latach 90. i później np.:
- Jeszcze się pytasz dlaczego?! Bo ja tak powiedziałem/am;
- Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie;
- Ciebie nikt o zdanie nie pytał;
- To znowu Wy... Za jakie grzechy, ja muszę Was uczyć;
- Dzwonek jest dla nauczyciela, nie dla ucznia;
- Ostatnia ławka do dyrektora!
W galerii, którą przygotowaliśmy, zobaczysz archiwalne zdjęcia szkolne z czasów PRL-u. Tak dawniej wyglądały lekcje:
Dzisiaj system edukacji zmaga się z innymi problemami
Narzekamy na szeroko rozumianą jakość polskiej edukacji. Formy nauczania często są przestarzałe, nie uwzględniają badań dotyczących rozwoju młodego człowieka, propozycji neurodydaktyków i ludzi mówiących z pasją o edukacji, którzy wskazują m.in. jak:
- efektywniej uczyć,
- nie niszczyć w dzieciach pasji poznawania świata,
- odkopywać unikalne talenty,
- pracować z trudną młodzieżą itd.
Widzimy problem płac i brak prestiżu zawodu nauczyciela.
Brak wsparcia uczniów z trudnościami w nauce, łamanie praw dziecka i ucznia jest coraz rzadziej spotykane. Na straży stoi m.in. Rzecznik Praw Dziecka, a także rozmaite organizacje, które nie tylko wspierają uczniów i rodziców w kwestiach formalnych (np. interwencje w sprawie błędów w statutach szkolnych — w przypadku Stowarzyszenia Umarłych Statutów), ale także zwiększają świadomość społeczną na tematy związane z wyzwaniami polskiej edukacji.
Edukacja
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!