Spis treści
Wesela w PRL-u miały niepowtarzalny klimat. Pary organizowały przyjęcia na tyle hucznie, na ile pozwalały zasoby portfela rodziców oraz bliskich. Uroczystości odbywały się nie tylko w domach weselnych czy wynajętych lokalach, ale też w zaciszu własnego mieszkania.
Z Urzędu Stanu Cywilnego do kościoła
Wesele w PRL-u często zaczynało się od uroczystości w Urzędzie Stanu Cywilnego. Niektóre pary młode na tym etapie kończyły, zwłaszcza że władze lansowały państwo świeckie. Jednak nawet w takiej wersji zaślubin panna młoda musiała mieć białą suknię, bukiet kwiatów i odświętną fryzurę, przeważnie wykonaną przez lokalną fryzjerkę. W wierzących rodzinach oprócz ślubu cywilnego para przysięgała sobie wierność podczas ślubu kościelnego.
Zobacz, jak Polacy bawili się na weselach w PRL-u.
Odświętnie ubrani goście przyjeżdżali na ceremonię zaślubin do Urzędu Stanu Cywilnego. To tutaj następowało uroczyste podpisanie dokumentu poświadczającego zawarcie małżeństwa. Państwo młodzi wkładali sobie także obrączki na oczach gości. Przejazdy samochodami pożyczonymi od rodziny i znajomych stanowiły normę. Wsiadało się do nich po kilka osób. Zdarzało się także, że goście, a nawet państwo młodzi przemieszczali się komunikacją miejską.
Niskobudżetowe wesele w PRL-u
Jeżeli kogoś nie było stać na wyprawienie wystawnego przyjęcia, mógł zaprosić rodzinę i przyjaciół do własnego mieszkania lub domu rodziców czy dziadków. Imprezy w niskobudżetowej wersji były organizowane samodzielnie, z pomocą najbliższych, krewnych, rodziny i sąsiadów. Ludzie sami robili to, do czego dziś zatrudnia się wedding plannerki czy wizażystki. Także wynajęcie profesjonalnego fotografa nie było wówczas tak popularne jak obecnie. W wersji niskobudżetowej o robienie zdjęć aparatem analogowym proszono znajomego, a zamiast pięknej markowej biżuterii zamawiano zwykłe obrączki u jubilera.
Szczególny charakter miały tradycyjne wiejskie wesela. Goście i para młoda niekiedy uczestniczyli w przyjęciu z okazji ślubu w ludowych strojach. Nikogo nie dziwił także orszak weselny jadący ciągnikiem lub wozem z końmi.
Co podawano do jedzenia?
Podstawą udanego przyjęcia weselnego był suto zastawiony stół. Przygotowanie wystarczającej ilości potraw stanowiło prawdziwe wyzwanie, biorąc pod uwagę fakt, że jedzenie i wiele produktów było na kartki. Mimo to każdy radził sobie tak jak mógł, a ważną rolę w organizacji przyjęcia odgrywała pomoc sąsiedzka. Sąsiad mógł pożyczyć stół i krzesła, a sąsiadka służyła pomocą przy robieniu taniego w przygotowaniu bigosu czy pieczeniu ciasta.
Warto przeczytać również:
Wśród przystawek dominowały mięsa:
- swojskie wyroby,
- kiełbasy,
- rzadziej szynka.
Często podawano suszone wędliny i śledzika przyrządzanego na różne sposoby. Na zagryzkę nie mogła natomiast zabraknąć domowej roboty korniszonów. Dań wegetariańskich w menu nie było.
Serwowano pierwsze danie, które wjeżdżało na stół w porcelanowej wazie oraz drugie. Posiłki spożywano na białych talerzach, często z ozdobnymi złoceniami lub ornamentami kwiatowymi, zaś ciasta podawano na szklanych talerzykach z dekoracyjnymi wypukłościami. Zamiast zamawiać w cukierni weselny tort, wiele kobiet własnoręcznie przygotowywało domowe wypieki.
Czy pamiętasz wesela w PRL-u? Tak wyglądały!
Co pito na weselu?
Na weselnym przyjęciu nie mogło zabraknąć wódki, np. Żytniej, ale stanowiła ona towar deficytowy. Wśród innych trunków pito koniaki, wino i przede wszystkim domowej roboty bimber.
W PRL-u dzieci na weselach stanowiły powszechny widok i nikomu nie przyszłoby do głowy, aby zabronić im wstępu na przyjęcie. Bawiono się do samego rana i zdarzało się, że najmłodsi sami wracali do domu. Najwytrwalsi dorośli świętowali wesele przez dwa dni.
Suknie ślubne, które olśnią Twoich gości
Nie żyje Stanisław Tym
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Mamy zdjęcia z imprezy gwiazd Polsatu. Romanowska i Wachowicz przyćmiły Cichopek!
- Tajemniczy mężczyzna na koncertach Steczkowskiej. Podąża za nią i robi jej zdjęcia
- Rozenek pożałuje najnowszego pomysłu na siebie? Ekspertka mówi o "przaśności"
- Gdzie mieszkają Iwona i Gerard z "Sanatorium miłości"? Prawda jest zaskakująca