Spis treści
Śmierć Tomasza Komendy. Mężczyzna cierpiał na nowotwór
W wieku 46 lat zmarł Tomasz Komenda. Mężczyzna został oskarżony o gwałt i zabójstwo nastolatki w Miłoszycach, niedaleko Wrocławia. Pomimo niewielu poszlak i mocnego alibi, został skazany najpierw na 15, a kolejno na 25 lat więzienia, zmuszono go do przyznania się do winy. Za kratami spędził 18 lat, spędzając w zamknięciu młodość i przeżywając koszmar gwałtów i znęcania się nad nim. Trzykrotnie próbował popełnić samobójstwo. W wieku 42 lat został uniewinniony przez Sąd Najwyższy.
Od pewnego czasu Tomasz Komenda walczył z nowotworem. Informację o jego śmierci potwierdziła mediom jego matka Teresa Klemańska. W rozmowie z serwisem salon24.pl wyznała, że udało jej się pogodzić z synem, ale z jego śmiercią nigdy się nie pogodzi. Pogrzeb mężczyzny ma odbyć się w poniedziałek.
Czytaj też: Nie żyje Tomasz Komenda. Niesłusznie skazany w więzieniu spędził 18 lat
Tomasz Komenda od początku miał wsparcie w matce
Tomasza Komendę aresztowano nagle, na klatce schodowej, na podstawie oskarżeń rzuconych przez sąsiadkę jego babci. Sytuacja odbiła się nie tylko na młodym chłopaku, ale i na jego rodzinie.
Jak zaczęli o tym mówić w telewizji, to ja już byłam matką potwora. W sklepie ekspedientka mi powiedziała, że matki mordercy nie obsłuży. Jak jeszcze proces trwał, to nam ktoś zgniłe mięso na klamce powiesił, na całą klatkę śmierdziało – mówiła Teresa Klemańska Wysokim Obcasom.
Jak dodała, ludzie jej nie szanowali, pluli pod nogi, straciła wtedy przyjaciół. Nawet po latach nikt jej za swoje zachowanie nie przeprosił. W dniu, w którym zapadł wyrok, kobieta chciała popełnić samobójstwo, uratował ją mąż, gdy już stała na oknie. Z kolei gdy dowiedziała się, że jej syn próbował się powiesić, nałykała się tabletek, sama chcąc wtedy umrzeć.
– Dawali mi wsparcie i na tamtą chwilę to było dla mnie najważniejsze. Miałem próby samobójcze. Już wisiałem, tylko mnie współosadzeni odcięli. Najwidoczniej miałem żyć, żebym doczekał tej chwili – mówił Komenda w Uwadze! TVN.
Tomasz Komenda odzyskuje wolność. Otrzymuje pieniądze, ale traci relacje z rodziną
Po wyjściu na wolność Tomasz Komenda otrzymuje niecałe 13 milionów złotych odszkodowania. Milion z tego przekazuje swojej matce. Teresa Klemańska obawiała się, że syn zostanie wykorzystany lub że przez gotówkę sam się zmieni.
Rzeczywiście, pieniądze zamiast ułatwić, skomplikowały życie Komendy. Tomasz po czasie zrywa kontakt ze znaczną częścią rodziny. Jak opowiada jego matka, udaje, że ich nie zna.
Dopóki mieszkał z nami, było wszystko okej. Teraz Tomek ma złych doradców. Jest pod wpływem Maćka, który nim steruje. To, co się stało z Tomkiem, to jest jego zasługa. Zobaczymy, jak daleko dojdzie. Spełnia marzenia wszystkich, tylko nie swoje – powiedziała Teresa Klemańska Onetowi.
Mówiąc o Maćku, kobieta ma na myśli Gerarda, syna z pierwszego małżeństwa. – Jak tylko się dowiedział, że Tomek dostanie pieniądze, to odciął go od nas. Chciał nas skłócić i to mu się udało – dodaje kobieta.
Klemańska zarzuciła synowi tchórzostwo, miała do niego żal o brak otwartej rozmowy i o ciche zniknięcie z życia rodziny.
Tomek chciał sam sobie życie ułożyć, ale nie udało mu się chyba, bo nie ma nic. Jeżeli może, to niech usunie tatuaż z rękawa z napisem „Kocham cię mamo”, bo jest nieprawdziwy i fałszywy. To jest kłamstwo. Po co ten napis? Przecież ja już dla niego umarłam. On mnie pochował żywcem – wyznała Onetowi.
Zobacz: Popularna aktorka sfingowała swoją śmierć. Chciała przestrzec kobiety przed rakiem szyjki macicy
Znalazł miłość i założył rodzinę, jednak szczęście Tomasza Komendy nie trwało długo
Po wyjściu z więzienia Tomasz Komenda wyjawił, że chciałby założyć rodzinę. Wiele kobiet wciąż patrzyło na niego przez pryzmat więzienia. Wtedy na jednej z aplikacji randkowych poznał Annę Walter.
– Koleżanka namówiła mnie do założenia konta. Zobaczyłam tam Tomka i napisałam do niego, że fajnie go zobaczyć po tej stronie życia – powiedziała kobieta w „Uwadze”.
Kontakt tej dwójki kilkukrotnie się urywał, aż do dnia, gdy przypadkiem wpadli na siebie na ulicy. Kobieta twierdziła, że w partnerze ujęły ją podejście do życia i dojrzałość. Jej synowie nawiązali szybko dobry kontakt z ojczymem.
Tomasz Komenda oświadczył się ukochanej na uroczystej premierze filmu na swój temat „25 lat niewinności. Historia Tomka Komendy”. Kobieta się zgodziła, a wkrótce parze urodził się syn Filip.
Para po czasie rozstała się i sądownie walczyła o alimenty, ponieważ Komenda nie zgadzał się na kwotę 4,5 tysiąca złotych.
– Anna również przyczyniła się do tego, co teraz się z nim dzieje. Korzystała, ile mogła, póki nie została odstawiona na boczny tor. Po dwóch miesiącach znajomości Tomek wprowadził się do niej, a kilka miesięcy później: ciąża. A teraz wojna w sądzie – mówił Onetowi młodszy brat Komendy Krzysztof Klemański.
Ludzie hejtowali mnie od początku. Że jestem z nim dla pieniędzy, że złapałam go na dziecko. Tylko że kiedy poznałam Tomka, to pracowałam. A w ciążę zaszłam po roku bycia z nim w związku. Oboje chcieliśmy naszego dziecka – mówiła z kolei Walter w Polityce.
Jak opowiadała, Tomasz zmienił się po otrzymaniu pieniędzy. Wracał późno do domu, stosował wyzwiska, sąsiedzi nawet wzywali policję. Konflikt przycichł, gdy na jaw wyszła informacja o chorobie Komendy.