Akcja #teżodchodzę. Wierni odchodzą z Kościoła i głośno o tym mówią. Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego zbada apostazję w 2020 r.

Maria Olecha-Lisiecka
Pod koniec 2020 roku w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się posty opatrzone hashtagiem #teżodchodzę i #tezodchodze. Ludzie opisują swoje historie i tłumaczą, dlaczego postanowili odejść z Kościoła, głównie z Kościoła katolickiego. Po kilku dniach hashtag pojawił się w trendach na Twitterze i Facebooku, a w nowym roku wprost bije rekordy popularności. Nie chodzi tu jednak o formalną apostazję, bardziej o zerwanie więzi z instytucjonalnym Kościołem.

Akcja #teżodchodzę to bardziej symboliczne odejście i głośne powiedzenie "nie" instytucji Kościoła. Użytkownicy Facebooka i Twittera opisują swoje historie, czasem bolesne, innym razem bardzo osobiste i otwarcie piszą, dlaczego postanowili wystąpić z Kościoła. Powody są różne: tuszowanie pedofilii i nadużycia seksualne w Kościele, jawny sojusz części hierarchów Kościoła z partią rządzącą, lekceważenie zagrożenia, jakie niesie pandemia dla zdrowia wiernych czy wreszcie reakcje części ludzi Kościoła na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 zaostrzający prawo do aborcji w Polsce.

Oto kilka opinii ludzi, którzy zdecydowali się otwarcie napisać na Facebooku i Twitterze, dlaczego odchodzą z Kościoła:

  • "Kiedy zobaczyłam to hasło i zgromadzone pod nim posty poczułam się mniej samotna. Napiszę swoją historię, bo może ktoś z Was też się tak poczuje.",
  • "Kiedy zaczęłam chorować ten świat zaczął się na serio rozpadać. Nałożyła się na to nagonka na osoby LGBT+, która wywołałam we mnie wściekłość, bezsilność i sprzeciw, tak wielki, że stał się początkiem buntu.",
  • "Właściwie trochę się boję pisząc ten post, mimo że już dawno chciałam to zrobić. Ale to właśnie strach jest powodem i jednocześnie nieuchronnym następstwem tej decyzji. Odeszłam, bo nie chciałam żyć w ciągłym strachu, ale też nadal nie nauczyłam się być na tyle pewna siebie, żeby podtrzymać tą decyzję i nie ulec strachowi:.
  • "Ja już nie odchodzę, bo odeszłam - mentalnie lata temu, jeszcze w podstawówce, choć nie pamiętam, czy to była 4 czy 5 klasa, mogłam mieć 11, może 12 lat, a fizycznie w mijającym 2020 roku, składając apostazję".
Najmniej religijne diecezje w woj. śląskim. W jakich miastach do kościoła chodzi mało wiernych? Raport o religijności Polaków 2019. Ułożyliśmy religijność wiernych w poszczególnych diecezjach na terenie woj. śląskich od najwyższej do najniższej.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Najmniej religijne diecezje w woj. śląskim. W tych miastach ...

Akcja #teżodchodzę to nie jest formalna apostazja

Akcja w mediach społecznościowych jest głośnym powiedzeniem "Nie" Kościołowi, próbą zerwania więzi z tą instytucją. Nie jest to formalna apostazja, która wymaga osobistego wypisania się z Kościoła.

Czym jest apostazja? To porzucenie religii, w pierwotnym znaczeniu – całkowite porzucenie wiary chrześcijańskiej. Formalnie rzecz biorąc, aby dokonać apostazji, człowiek, który należy do Kościoła katolickiego, musi się z niego wypisać. Wymaga to osobistej wizyty w kancelarii parafialnej i podpisania aktu wypisania się z Kościoła.

Czy i na ile apostazja będzie zjawiskiem powszechnym, zbada Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego. Na początek przeanalizuje rok 2020. Informację potwierdził w rozmowie z DziennikiemZachodnim.pl ks. dr Wojciech Sadłoń, dyrektor ISKK.

- Wcześniej przygotowując raporty dotyczące statystyk Kościoła katolickiego nie badaliśmy apostazji, bo były to marginalne przypadki. Ten rok może być inny, dlatego będziemy chcieli się przyjrzeć apostazji, zwłaszcza powodom, dla których ludzie się na nią zdecydują - mówił w grudniu 2020 DziennikowiZachodniemu.pl ks. dr Wojciech Sadłoń.

Jak podaje na swojej stronie ISKK, w latach 2006-2009 było 1059 apostatów. W 2010 roku apostazji dokonało 459 osób. Po 10 latach ISKK ponownie zbada zjawisko apostazji w polskim Kościele katolickim.

Historie, które opowiadają osoby otwarcie deklarujące odejście z Kościoła, nie pozostają bez echa. Mądrzy i wrażliwi duchowni traktują je poważnie. O. Grzegorz Kramer SJ, jezuita, nie ukrywa, że jest bardzo zmartwiony skalą zjawiska.

Jezuita o. Dominik Dubiel SJ zwraca zaś uwagę, że odchodzenie z Kościoła to wołanie o miłość. Akcja powinna dać do myślenia wszystkim, którym na tej instytucji zależy, bo Kościół tworzą nie tylko hierarchowie i duchowni, ale również świeccy.

Jest reakcja ludzi, którzy w Kościele zostają

Warto podkreślić, że równocześnie trwa akcja #zostajenaskale, która jest odpowiedzią członków Kościoła, którzy zdecydowali się w nim zostać. Co ważne, osoby te dostrzegają wszystkie problemy, dramaty ludzkie i patologie, jakie w tej instytucji występują. Dlaczego więc mimo to w nim trwają? "Bo tylko tu jest Bóg" - podkreślają uczestnicy tej akcji w mediach społecznościowych.

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 7

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Michał

Tak to jest jak się chrzci na potęgę, byleby "90%" Polaków było katolikami. A apostazja nic nie zmienia, bo to pic na wodę. GIODO nawet nie miauknie, by kler usunął dane tych osób ze statystyk. Nie mają jaj te nasze zabawne instytucje państwowe.

K
Kasa

Bo kościół to instytucja państwowa Daleko ma da wiary. Kasę biorą i im dobrze

p
pis W********J

i tak powinno być , pier----ny NIErząd na koniec roku lekką ręką dał NASZE PIENIĄDZE w kwocie 60 mln, staremu grzybowi z Torunia , a szpitale nie mają kasy na leczenie

G
Gość
4 stycznia, 13:47, petrus:

To c mowia to tylko pretekst aby uciszyc wlasne sumienie. Ochodza ci co z Kosciolem i tak juz i tak nie mieli nic wspolnego wiec zadna strata. Kosciol powienien oczyscc sie z katolikow bezobjawowych.

Powinniśmy też oczyścić państwo z dotacji na kościół skoro wam się nie podobają "katolicy bezobjawowi". Sami sobie utrzymujcie te puste budynki.

p
pawlus
4 stycznia, 13:47, petrus:

To c mowia to tylko pretekst aby uciszyc wlasne sumienie. Ochodza ci co z Kosciolem i tak juz i tak nie mieli nic wspolnego wiec zadna strata. Kosciol powienien oczyscc sie z katolikow bezobjawowych.

petrus-popieram 100 % racja. To tak jak z tacą, najwięcej krzyczą ci co nic nie dają. Aby krzyczeć.

M
Martin

Dopoki hierarchia nie zrozumie, kto jest dla kogo i nie zmieni podejscia do Wiary, instytucja Kosciol Katolicki bedzie miala coraz mniej dojnych owieczek.

Juz raz - przed 500 laty - pokazalo sie, ze mozna postawic lustro przed oprychami Watykanu!

p
petrus

To c mowia to tylko pretekst aby uciszyc wlasne sumienie. Ochodza ci co z Kosciolem i tak juz i tak nie mieli nic wspolnego wiec zadna strata. Kosciol powienien oczyscc sie z katolikow bezobjawowych.

Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet