Kiedy tylko opadła gorączka wyborcza we Francji pojawiły się momentalnie w sieci informacje o „prawdziwym” wieku pierwszej damy. Z rzekomego wycieku Wikileaks miało wynikać, że żona prezydenta Francji Brigitte Macron ma nie 64, ale 74 lata! Koronnym dowodem miał być skan jej dowodu osobistego. Cała informacja, włącznie ze wspomnianym skanem była lipą, fake news, jakich jest pełno teraz w sieci i można się tylko domyślać, że była to robota tych, którzy nie mogli się pogodzić z wygraną nieznanego tak naprawdę jeszcze niedawno polityka w walce o najwyższy urząd w kraju nad Sekwaną. Francja i cały świat muszą więc pozostać przy wersji, że Emmanuel Macron ma 39-lat, a jego żona jest o prawie 25 lat od niego starsza. Czy ta różnica wieku zwiększy sympatię Francuzów do Macronów, czy wręcz przeciwnie? Tego na razie nie wiemy. Wiadomo za to, że był to jeden z głównych tematów, o których mówiły media podczas kampanii prezydenckiej. Sam Macron nie widział i nie widzi w tym żadnego problemu. Gdybym to ja był starszy od żony o 20 lat, nikt nie kwestionowałby naszego związku i nikt nie pomyślałby, że nie możemy być razem. Dlaczego, gdy jest odwrotnie ludzie dostrzegają w tym problem - komentował sprawę obecny prezydent Francji.
Historia ich miłości jest tak naprawdę gotowym scenariuszem filmowym. Poznali się, kiedy Emmanuel Macron miał zaledwie 15 lat i był uczniem Brigitte. Ona w tym czasie była mężatką z trójką dzieci.
Emmanuel zakochał się w Brigitte Trogneux od pierwszego wejrzenia. Zapisał się nawet specjalnie do kółka teatralnego, bo ona go prowadziła. Początkowo dojrzała kobieta nie brała serio miłosnych deklaracji nastolatka. Ten jednak był uparty, czas pokazał, że dopiął swego. W wielu 17 lat powiedział ukochanej, że kiedyś zostanie jego żoną. Przed cały czas, gdy byli w Amiens swój nieformalny związek w najgłębszej tajemnicy. Nawet znajomi i przyjaciele Emmanuela nie mieli pojęcia, że podkochiwał się w swojej nauczycielce. Bomba wybuchała, gdy on wyjechał do Paryża, sprawa wydała się, a parą zostali oficjalnie, gdy on skończył 18 lat.
Musiała to być gorąca miłość, skoro Brigitte Trogneux rozstała się z mężem i naraziła na konflikt z dziećmi, które przez długi czas nie akceptowały młodszego wybranka matki. Z czasem jednak ich relacje wróciły do normy, a dzisiaj dzieci Brigitte i jej nowy mąż, przyjaźnią się.
Wszystko wskazuje na to, że temat prawdziwego wieku Brigitte Macron jeszcze nie raz będzie wałkowany przez francuskie i światowe media. Ale pierwsza dama, jak twierdzą jej znajomi zrobi wszystko, by zaistnieć nie tylko jako dodatek do prezydentury swojego męża. Zachwyciła wszystkich już podczas uroczystości zaprzysiężenia prezydenta Republiki Francuskiej. Brigitte pojawiła się w eleganckiej, dwurzędowej garsonce w kolorze baby blue. Od razu zwrócono uwagę, że podobna była stylizacja Melanii Trump na styczniowej inauguracji prezydenta USA. Może więc będziemy świadkami pojedynku na style pierwszych dam Francji i USA?
ZOBACZ TEŻ | Brigitte Macron wzbudza emocje
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
Niewiele się mówi o tym, że Brigitte mocno wspierała Emmanuela w jego kampanii prezydenckiej. Pisała mu przemówienia, śledziła wszelkie informacje, jakie pojawiały się na jego lub ich temat. Sam Emmanuel przyznał, że bardzo liczy się z radami żony, natomiast zwykli Francuzi za jej styl i zachowanie przepadają po prostu za nią.
Nie byłoby mnie tu, gdzie jestem, gdyby nie moja żona - powtarzał w kampanii wyborczej i tuż po niej obecny prezydent Francji, który obiecał Francuzom, że nie ukryje przed nimi swojej połówki.
Zdecydowana, pewna siebie Brigitte jawi się jako ambitna kobieta, która ma szansę stać się jedną z najbardziej wpływowych pierwszych dam nie tylko nad Sekwaną. Specjaliści oceniają, że wszystko zależy od pierwszych tygodni jej „urzędowania” jako pierwszej damy. Jeśli nie da się zepchnąć w cień urzędu swojego męża (na co się nie zanosi), jeśli będzie z równą sympatią, co u Francuzów przyjmowana przez polityków i społeczeństwa innych państw ma szansę zapisać się pozytywnie w historii kraju.
Na pewno nie podzieli losu towarzyszce byłego już prezydenta Francois Hollande’a Valerie Trierweiler, która była pierwszą w historii Francji pierwszą damą żyjącą z szefem państwa bez ślubu. Trierweiler nie dorosła do swej roli i nie potrafiła przekonać do siebie rodaków.
Brigitte jest jej przeciwieństwem, nie interesuje jej los „dodatku” do prezydenckiego urzędu. Kiedy jeszcze podczas kampanii wyborczej dziennikarze zapytali ją, czy widzi się w roli pierwszej damy odpowiedziała pewnie, że po dwóch dekadach spędzonych wspólnie z Emmanuelem jak najbardziej.
Specjaliści od strojów i urody podkreślają zarówno licówki, jak i jej stylowe fryzury, które mają młodzieńczy sznyt, dyskretnie ukrywający widoczny na jej szyi upływ czasu. Dodają, że na pewno Brigitte nie unikała botoxu, były też zapewne kosmetyczne zabiegi, które pomogły jej odjąć wiele lat.
Sama Brigitte nigdy nie wspominała, jakie reżimy sobie narzuca, by zachować jak najlepszy wygląd. Ale już sam jej styl ubierania wskazuje, że preferuje ten wyznawany przed znacznie młodsze panie. Nie ukrywa, że jej ulubione marki, w tym Louis Vuitton są bardzo kosztowne. Pojawia się na premierach wyrobów tej marki, wielu przypomina, że podczas pokazu Christiana Diora siedziała w pierwszym rzędzie w wyjątkowo kusej spódniczce.
Znana stylistka Chantelle Znideric mówi, że Brigitte ma „niewymuszoną elegancję” i większość kobiet w jej wieku, a nawet nieco młodszych mogłoby tylko o jej wyglądzie pomarzyć.
Specjaliści zajmujący się między innymi sztukami walki oraz modelowaniem ludzkich sylwetek są zdania, że Brigitte Macron wygląda na bardzo zdrową osobę, która nie zmuszała się do wielkiego wysiłku, by podtrzymać swoją kondycję. - Odpowiednia waga i ćwiczenia pozwalają zachować dobrą sylwetkę, co za tym idzie także dobre zdrowie - przekonuje.