Certyfikaty za kurs samoobrony z rąk ministra Macierewicza

Kobiety od września do czerwca spotkały się raz w miesiącu na dwie godziny. Ćwiczyły najbardziej podstawowe techniki walki: kopnięcia, uderzenia, obrony przed duszeniem czy przed atakiem, gdy przeciwnik ma niebezpieczne narzędzie.

- Te panie wyglądają ślicznie i krucho, ale to nie znaczy, że są bezradne – cieszył się minister Macierewicz. Kurs dla kobiet – prowadzony we wrocławskim Centrom Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych przy ul. Obornickiej - zaczęło 160 pań. Skończyła mniej więcej jedna trzecia.

- Jestem z rodziny wojskowej, dlatego mnie tak ciągnęło – opowiada nam pani Ewa, jedna z absolwentek kursu. Germanistka, nauczycielka języka angielskiego. - Na pierwszych zajęciach była rozgrzewka. Taka prawdziwa, jak w wojsku. Dużo wtedy odpadło. Pani Ewa jest przekonana, że po tym kursie – w razie zagrożenia – poradziłaby sobie. Choć przyznaje, że dwie godziny w miesiącu to mało. Trzeba ćwiczyć i powtarzać sobie cały czas techniki, których nas uczono.

Antoni Macierewicz zapowiedział, że jesienią przyszłego roku kurs będzie powtórzony. Jak mówił to „wzmocnienie zdolności polskiego społeczeństwa do sprostania każdemu zagrożeniu.” Ma on doprowadzić do tego by „wszyscy obywatele mogli uczestniczyć w wysiłku obronnym”.

Wspomniał też o tym, że są w Polsce „środowiska, które wnoszą element destrukcji, chcą byśmy się czuli mniej bezpiecznie, nie mogli manifestować własnych odczuć”. O kogo konkretnie chodzi, minister nie powiedział.

Do uczestniczek kursu Antoni Macierewicz dodał, że ma nadzieję, że będą potrafiły zareagować w sytuacji zagrożenia tak, by „powrócił ład, porządek i bezpieczeństwo”.

Kto będzie mógł się zgłosić na jesienną, drugą edycję kursu? Każda kobieta która ukończyła 18 lat. Górnej granicy wieku wojsko nie podaje. Trzeba mieć zaświadczenie lekarskie i wykupioną polisę ubezpieczeniową od następstw nieszczęśliwych wypadków.

ZOBACZ TEŻ

TVN24/x-news