Ciemna strona Taylor Swift. Za co fala krytyki spadła na światową supergwiazdę? Chodzi o loty samolotem. Zobacz wideo

Trasa koncertowa Taylor Swift The Eras Tour cieszy się ogromną popularnością. Bilety na koncerty na całym świecie rozeszły się jak świeże bułeczki, a hale i stadiony są wypełnione po brzegi. Na początku maja amerykańska wokalistka rozpoczęła część trasy w Europie i obecnie przygotowuje się do koncertów w Polsce.

Taylor Swift 1, 2 i 3 sierpnia zagra w Warszawie na stadionie PGE Narodowym. Również na tych wydarzeniach należy spodziewać się tłumów.

Mimo tak ogromnej popularności i wielu wiernych fanów, którzy nazywani są "Swifties", Taylor Swift posiada również liczne grono krytykantów.

Najwięcej wrogów supergwiazda ma wśród aktywistów klimatycznych. Ci coraz częściej obierają sobie za cel piosenkarkę i starają się albo utrudnić jej koncertowanie, albo podróżowanie na koncerty. W ten sposób biorą sobie za cel jej samoloty. Ostatni raz głośna sytuacja miała miejsce w czerwcu, kiedy ekolodzy z grupy "Just Stop Oil" postanowili zniszczyć samolot Taylor Swift znajdujący się na lotnisku w Anglii.

Krytyka aktywistów klimatycznych wobec Taylor Swift zdaje się być jednak w pełni uzasadniona.

Od wielu miesięcy w mediach społecznościowych przejawiają się wpisy ukazujące krytykę wobec piosenkarki za fakt latania prywatnymi odrzutowcami, w związku z tworzoną przez nią emisję dwutlenku węgla podczas każdego lotu.

Według Jacka Sweeney'a z Uniwersytetu Centralnej Florydy, w samym 2023 roku Taylor Swift swoimi samolotami przeleciała około 278 000 mil, czyli około 447 397 kilometrów.

Dla wyobrażenia skali, jest to odległość, do której pokonania musielibyśmy 27 razy udać się do Stanów Zjednoczonych - tam i z powrotem!