Co z edukacją seksualną w szkołach? Może nie być jej w ogóle!

Anna Bartosiewicz
Opracowanie:
Cottonbro/ Pexels.com
Nauczyciele, rodzice, związkowcy i działacze społeczni obawiają się, że dyrektorzy stracą wpływ na szkoły, którymi zarządzają. Ich zdaniem może się tak stać za sprawą tzw. lex Czarnek, a więc zmian w prawie oświatowym, zaproponowanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. W praktyce ze szkół może także zniknąć edukacja seksualna.

20 lipca br. opracowany przez MEN projekt nowelizacji ustaw zmieniających prawo oświatowe trafił do konsultacji i uzgodnień międzyresortowych. Plany MEN są ostro krytykowane przez przedstawicieli trzeciego sektora, m.in. przez fundację Rodzice Mają Głos czy Fundację Nowoczesnej Edukacji SPUNK. Sprzeciwia im się również strona społeczna, w tym Związek Nauczycielstwa Polskiego, inicjator Listu otwartego do Prezydenta, Premiera i Parlamentarzystów z apelem o wstrzymanie prac nad „lex Czarnek”.

Jeżeli przepisy wejdą w życie, kuratorzy oświaty będą mieli dużo większy niż dotychczas wpływ na edukację młodzieży, w tym naukę z obszaru seksualności. Mają oni m.in.:

  • uzyskać decydującą pozycję w komisjach konkursowych, które odpowiadają za wybór dyrektorów szkół,
  • decydować o tym, które organizacje pozarządowe i społeczne będą mogły prowadzić zajęcia w szkołach,
  • zyskać dodatkowe uprawnienia, pozwalające kontrolować dyrektorów (co może nawet wpłynąć na odwołanie dyrektora z zajmowanego stanowiska).

Kurator wybierze dyrektora?

Kuratorzy, prezentujący głównie światopogląd władzy centralnej, mają mieć nie trzy, jak dotychczas, ale pięć głosów w komisjach, wyłaniających dyrektorów szkół na drodze konkursu. Jednocześnie liczba głosów samorządowców nie ma ulec zmianie i nadal może zostać ograniczona do trzech.

Kurator zadecyduje, co z edukacją seksualną?

Sprzeciw nauczycieli, aktywistów i rodziców wywołał m.in. pomysł MEN, aby działalność każdej organizacji pozarządowej w szkole musiała zostać zaakceptowana przez kuratora oświaty, mianowanego z ramienia MEN. Po uzyskaniu pozytywnej opinii kuratora rodzicom powinny zostać przedstawione cele i treść planowanych zajęć. Ponadto uczeń będzie potrzebował pisemnej zgody rodzica, aby w ogóle w nich uczestniczyć.

Warto przeczytać również:

Według krytyków projektu w praktyce oznacza to centralizację władzy w szkołach i może skończyć się promowaniem treści popieranych przez kuratorów. Dyrektorzy mogą zrezygnować z realizacji wartościowych zajęć, aby uniknąć dodatkowych formalności. Trzeci sektor obawia się też, że ci szefowie szkół, którzy nie podporządkowują się odgórnym zaleceniom kuratorów, będą tracić pracę.

- Nie słyszałam o żadnym nauczycielu, któremu by się podobał projekt ministra Czarnka. Uważam, że to wprowadzanie nas do ciemnogrodu; zaprzeczenie postępowi i rozwojowi nowoczesnej szkoły. Jeżeli zmiany wejdą w życie, nikt już nie będzie chciał zostać dyrektorem. Nawet teraz brakuje osób chętnych objąć to stanowisko - mówi w rozmowie ze Stroną Kobiet nauczycielka z jednego z warszawskich liceów. - To rodzice i uczniowie wraz z nauczycielami i dyrekcją powinni tworzyć szkołę i jej atmosferę, a nie kurator - dodaje nasza rozmówczyni.

Kurator doprowadzi do zwolnienia dyrektora?

Kuratorzy oświaty mają także zyskać nowe uprawnienia. Zgodnie z propozycją zawartą w „lex Czarnek”, jeżeli dyrekcja nie zastosuje się do zaleceń kuratorium oświaty, instytucja ta będzie mogła wystąpić do samorządu z wnioskiem o odwołanie dyrektora, i to już w trakcie roku szkolnego. Jednocześnie zwolnienie dyrektora bez pozytywnej opinii kuratora oświaty będzie niemożliwe. W praktyce tak skonstruowane przepisy mogą faworyzować osoby o określonych poglądach politycznych.

Edukacja seksualne zejdzie do podziemia?

Anna Jurek, edukatorka seksualna oraz wiceprezeska Fundacji Nowoczesnej Edukacji SPUNK obawia się, że jeżeli przepisy wejdą w życie, edukacja seksualna może definitywnie zniknąć ze szkół. Obecnie uczniowie mogą uczęszczać na przedmiot „wychowanie do życia w rodzinie”, ale ten nie jest obowiązkowy, a ponadto często uczą go osoby, które nie są ekspertami w dziedzinie seksualności, np. katecheci czy biolodzy - wskazuje ekspertka w rozmowie z WP. Według niej w dalszym ciągu młodzież ma braki w edukacji, brakuje jej np. wiedzy na temat antykoncepcji czy chorób wenerycznych. Konsekwencją są niechciane ciąże nastolatków czy problemy ginekologiczne młodych dziewcząt.

Warto przeczytać również:

Braki w edukacji młodzieży usiłują nadrabiać organizacje pozarządowe. Przykładowo, Fundacja Nowoczesnej Edukacji SPUNK od 2010 r. realizuje autorski program w tej dziedzinie. Dzięki inicjatywie nastolatki i nastolatkowie są edukowani w dziedzinie seksualności w wybranych szkołach, ośrodkach socjoterapii, świetlicach czy domach dziecka. Zajęcia dla młodzieży odbywają się po wcześniejszym spotkaniu z rodzicami lub opiekunami i za ich zgodą.

Edukatorka uważa, że jeżeli „lex Czarnek” wejdzie w życie, kształcenie młodzieży z obszaru seksualności może stać się znacznie utrudnione. (Podobnie jak realizacja wielu innych, cennych inicjatyw podejmowanych przez organizacje pozarządowe - przyp. red.).

Rodzice stracą wpływ na program zajęć dodatkowych?

Zgodnie z projektem przepisów zaproponowanych przez ministra edukacji, kuratoria oświaty będą mogły także kontrolować to, czego naucza się w szkołach, a nawet - narzucać swoje decyzje dyrektorom. Szef MEN uważa m.in., że „przedmiotem priorytetowym” powinno być „wychowanie do życia w rodzinie” (tzw. WDŻ). Pojawia się pytanie, czy przepisy pozostawiają przestrzeń do ustalania priorytetów przez rodziców i nauczycieli. Mogą oni mieć własną wizję zajęć dodatkowych.

- Zaproponowane rozwiązania nie nadają szkole i nauce żadnego prestiżu, ani poważania. Nie podnoszą w żaden sposób poziomu nauczania, chęci nauczycieli do pracy, a tym bardziej uczniów do nauki. Nie zmieniają niczego, co faktycznie wymaga zmiany. Nauczyciele powinni mieć możliwość pełnego rozwijania siebie oraz potencjału uczniów. Te zmiany na pewno im tego nie ułatwią - uważa nasza rozmówczyni.

Jak podkreśla Związek Nauczycielstwa Polskiego, rodzice stracą realny wpływ na kształt zajęć dodatkowych. Dotychczas decydujący głos należał do Rady Rodziców i dyrekcji. Teraz program realizowany przez uczniów w czasie wolnym ma być uzależniony od woli kuratorów oświaty. Według ZNP jest to wykraczanie poza kompetencje kuratorium oświaty, które powinno być organem nadzoru pedagogicznego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kobieta

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet