Czy dziecko powinno dostawać kieszonkowe? Wady i zalety posiadania własnych pieniędzy przez nieletnich

Katarzyna Dębek
Warto nauczyć dziecko, że pieniądz ma swoją wartość. Jedną z opcji jest danie mu kieszonkowego.
Warto nauczyć dziecko, że pieniądz ma swoją wartość. Jedną z opcji jest danie mu kieszonkowego. 123 RF
Kieszonkowe to pieniądze, które dzieci dostają od swoich rodziców. Mogą je gromadzić i kupić sobie upatrzony prezent lub wydawać na bieżące potrzeby. Jeśli zastanawiasz się, czy nieletniemu potrzebne są własne złotówki, to sprawdź, co na ten temat sądzi doktor psychologii Aleksandra Piotrowska.

Spis treści

Podobno pieniądze szczęścia nie dają, ale niestety bez nich jest bardzo ciężko. Wiedzą o tym wszyscy. Niezależnie od tego, jakimi kwotami operujemy na co dzień, musimy nimi tak zarządzać, aby spełniać potrzeby nie tylko swoje, ale i całej rodziny. Już od małego warto wpajać dzieciom umiejętność gromadzenia i wydawania pieniędzy. Naukę można rozpocząć, dając młodemu człowiekowi kieszonkowe.

Dowiedz się więcej:

Czy dziecku potrzebne są własne pieniądze?

Regularne wręczanie dziecku gotówki, czyli tzw. kieszonkowe to nie tylko sposób na zaspakajanie potrzeb najmłodszych, ale także świetna lekcja zarządzania finansami. Dzięki tym niedużym kwotom maluch może się nauczyć, jak dysponować swoim budżetem oraz poznać wartość pieniądza. Jednak, aby tak się stało, rodzic powinien ustalić jasne zasady. Oto one:

  • w przypadku małych dzieci kieszonkowe dawaj raz w tygodniu, nastolatkom raz w miesiącu,
  • wypłacaj pieniądze regularnie,
  • nie ingeruj w zakupy młodego człowieka,
  • nie dawaj dodatkowych pieniędzy,
  • nie płać dziecku za domowe obowiązki,
  • nie nagradzaj dobrych ocen w szkole dodatkowym zastrzykiem gotówki.

Według doktor psychologii Aleksandry Piotrowskiej kieszonkowe dawane dziecku ma ogromne znaczenie:

– Dzięki temu dzieci zdobywają umiejętność zarządzania swoimi pieniędzmi. Pozwala im to też zrozumieć, że w każdym momencie życia ma się określoną pulę pieniędzy. Jak się ją uszczupli, wyda, to ona się w cudowny sposób nie rozmnoży. Nie ma lepszego sposobu. Wyjaśnienia, przekonywania na nic się nie zdają w tej sytuacji. Dziecko dostaje kieszonkowe, a potem zasada: ręce precz od portfela, czyli nie ma dopłacania – mówi ekspertka w programie DDTVN.

W jakim wieku dawać dziecku własne pieniądze?

Kiedy jest odpowiedni czas na rozpoczęcie przygody z kieszonkowym? To kwestia indywidualna i zależna przede wszystkim od dojrzałości dziecka i możliwości finansowych rodzica. Z pewnością nie warto patrzeć na innych, np. na to, że koleżanki lub koledzy w szkole przychodzą do niej z własną gotówką. Ważne jest, aby maluch umiał już liczyć – dodawać i odejmować, mieć jakieś marzenie, na które potrzebne będą mu pieniądze i być na tyle rozsądnym, aby dało się przeprowadzić z nim rozmowę na temat wartości otrzymanej gotówki, oszczędzania i wydawania.

Naukę zarządzania finansami można rozpocząć już od najmłodszych lat.
Naukę zarządzania finansami można rozpocząć już od najmłodszych lat. cottonbro Pexels.com

Wady i zalety kieszonkowego

Kieszonkowe ma wiele plusów, ale także kilka minusów. Pomimo kilku wad warto dawać dziecku pieniądze i możliwość nimi gospodarowania.

Zalety posiadania przez młodego człowieka własnych pieniędzy:

  • poznaje wartość pieniądza,
  • uczy się wydawać i planować swoje finanse,
  • uczy się cierpliwości,
  • staje się bardziej odpowiedzialny i samodzielny,
  • uczy się oszczędzać,
  • rozwija umiejętności liczenia (dodawania i odejmowania).

Kieszonkowe niesie też ze sobą pewne ryzyko:

  • dziecko wyda pieniądze na coś bezwartościowego bądź szkodliwego,
  • w dziecku zaszczepiona zostanie postawa roszczeniowa, która może się objawiać tym, że młody człowiek pomimo problemów finansowych rodzica będzie się domagał swojej wypłaty,
  • wraz z rosnącymi wydatkami dziecko będzie chciało coraz wyższe kieszonkowe.

Dowiedz się więcej:

Czy dobrym pomysłem jest płacenie dziecku za obowiązki domowe?

A może zamiast kieszonkowego lepszym rozwiązaniem jest płacenie dziecku za obowiązki domowe? Niestety, ale ten pomysł nie jest dobry, a wręcz szkodliwy.

– To w ogóle nie wchodzi w rachubę. W domu jest do wykonania określona liczba prac – niektóre rzadziej, inne muszą być wykonywane regularnie, niemal codziennie. Członkowie rodziny na miarę swoich sił i możliwości powinni się tymi obowiązkami podzielić. Najlepiej gdyby to się odbywało w wyniku rodzinnej narady. Jeśli ustalamy, że do obowiązków danego członka rodziny należy np. rozpakowywanie zmywarki lub zmywanie ręczne, a nie tylko przysłowiowe śmieci, których wyrzucenie zajmuje trzy minuty, to nie ma mowy o wynagrodzeniu. Nikt z członków rodziny nie dostaje za to pieniędzy, dlaczego dzieci miałyby dostawać? Absolutnie nie rekomenduję i stanowczo odradzam również płacenie za dobre wyniki w nauce – przestrzega Aleksandra Piotrowska.

Ekspertka tłumaczy również, co może spowodować przyzwyczajenie dziecka do wynagradzania go za podstawowe czynności.

– To może prowadzić do tego, że w pewnym momencie, kiedy będziemy próbowali wycofać zapłaty, możemy od dziecka usłyszeć: „Mamusiu, tatusiu, skoro nie ma pieniędzy, to rób to sobie sam”. To są rzeczy niemające nic wspólnego z przedsiębiorczością, raczej uczące tego, że świat jest od tego, żeby świadczyć mi różnego rodzaju przysługi. A przecież nie z taką świadomością chcemy dzieci wypuścić z domów – podkreśla w rozmowie z dziendobry.tvn.pl dr Aleksandra Piotrowska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kobieta

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet