Anna Głuch od czterech lat dzielnie walczyła z chorobą. Chemioterapia, radykalna mastektomia lewej piersi i usunięcie licznych węzłów chłonnych, radioterapia… Kolejne badania wykazały przerzuty do węzłów chłonnych, płuc, kości mostka i żeber. Natychmiast rozpoczęła kolejną uciążliwą chemię i immunoterapię, ale kolejne ścieżki leczenia sprawdzały się tylko na chwilę W październiku 2020 roku usłyszała kolejną diagnozę – przerzuty do mózgu. Wraz z nimi pojawiła się padaczka, nieprzewidziane utraty świadomości, okropne bóle głowy… Wykorzystała wszystkie możliwe ścieżki leczenia w Polsce. Szansą pozostał lek, który nie był do tej pory refundowany… I nawet to się udało dzięki interwencji posła Jerzego Materny pani Ania doczekała się refundacji.
Anna Głuch mówiła: walczę dla swoich dzieci
O Annie Głuch pisaliśmy na naszych łamach kilka razy. Była bardzo wdzięczna, kiedy prosiliśmy w jej imieniu o pomoc. Zbiórka na nierefundowany lek prowadzona przez fundacje Siepomaga i Warto jest pomagać przyniosła efekt. Potem nie trzeba już było ponosić takich kosztów (koszt jednej dawki to 40 tys. zł – a lek trzeba brać przez rok).
– Walczę dla dzieci, bym mogła jak najdłużej być z nimi – podkreślała w rozmowie z nami pani Ania. – Teraz czuję, jakby znów wyszło dla mnie słońce. Choć po drugiej dawce leku konieczna była przerwa, ale jest już dobrze. Cieszę się, że inni chorzy będą mogli skorzystać z tej pomocy.
Anna Głuch mówiła o sobie, że jest zielonogórzanką z wyboru. Bo choć pochodzi z Lubina, to jednak młodzieńcze lata spędziła już w Zielonej Górze. Tu chodziła do Ekologicznego Liceum Ogólnokształcącego. Potem był krótki epizod we Wrocławiu za sprawą pracy i powrót do Zielonej Góry. I radość, bo przecież to dobre miejsce do życia.
Szczęśliwa mama i żona starała się czerpać z życia garściami i dawać z siebie jak najwięcej innym. Bo kto jak kto, ale pani Ania, lubiła pomagać innym i tego uczy swoje pociechy.
Wyrazy współczucia dla rodziny
Rodzinne życie toczyło się spokojnie. Wszyscy myśleli już, jak uczcić 40. urodziny pani Ani. I nagle w październiku 2017 roku wszystko się zmieniło.
– Tuż przed urodzinami zachorowałam. Byłam przerażona. Myślałam przede wszystkim o dzieciach – opowiadała nam Anna Głuch. – Trudno było powstrzymać łzy, ale właśnie dla dzieci wzięłam w garść i rozpoczęłam leczenie.
Trwało ono cztery lata.
Rodzinie i bliskim Anny Głuch składamy wyrazy szczerego współczucia.
Zobacz też wideo: pomóżmy sześcioletniej Poli
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!