Gdańsk. Przekuły czarny protest w akcję charytatywną

Ewa Andruszkiewicz
W akcji pomagali także mężczyźni. Znajomi Karoliny zajęli się transportem zebranych darów do ośrodka
W akcji pomagali także mężczyźni. Znajomi Karoliny zajęli się transportem zebranych darów do ośrodka fot. facebook
Przekuły czarny protest w akcję charytatywną i... odniosły sukces. Ponad tona darów trafiła do domu samotnej matki w Gdańsku Wrzeszczu. Teraz zbierają na remont dachu w ośrodku

Zamiast słów wybrały czyny. Bo - jak tłumaczą - tylko one mogą zmienić świat na lepsze. Ogólnopolski protest przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej postanowiły wykorzystać więc do realnej pomocy potrzebującym kobietom ze swojego najbliższego otoczenia.

Wszystko zaczęło się w czarny poniedziałek.

- Ile razy można iść na manifestację i wykrzykiwać te same hasła? Postanowiłyśmy, że tym razem w ramach walki o prawa kobiet zrobimy dla nich coś konkretnego i realnie fajnego - opowiada Karolina Pochwatka, współorganizatorka akcji. - Wiedziałyśmy, że w poniedziałek, 3 października, po Gdańsku będą się kręciły tłumy ludzi. Chciałyśmy spróbować wykorzystać tę energię w szczytnym celu.

Zdecydowały się na zbiórkę darów dla domu samotnej matki w Gdańsku Wrzeszczu. Pomysłodawczynią akcji była Milena Jesenska, właścicielka klubokawiarni Kurhaus. Zaczęło się od jednego lokalu, a skończyło na … kilkunastu. Restauracje, puby, bistra - wszystkie dołączyły do pomocy za namową Karoliny Pochwatki, prywatnie przyjaciółki Mileny.

- Milena prowadziła zbiórkę w Kurhausie, a ja w kolejnych 10 miejscach - mówi Karolina. - Część lokali obdzwoniłam, część zgłosiła się do nas sama. W sumie dary można było przynosić do kilkunastu punktów na terenie Gdańska. Zbiórka toczyła się także w Gdyni.

Akcja od początku do końca była ruchem oddolnym. Do zbiórki powoli przyłączało się coraz więcej instytucji, w tym szkoły, ale też osoby prywatne. Jedna z restauracji przekazała na rzecz ośrodka część utargu z poniedziałkowego dnia w wysokości 1600 zł.

- Nie było żadnego dobrego wujka, który by nam cokolwiek sfinansował. Nie było patronatu medialnego ani sponsora. A mimo to się udało. To pokazuje, że wspólnymi siłami, ciężką pracą, ale też małymi nakładami finansowymi jesteśmy w stanie zdziałać cuda - mówi dalej Karolina.

Cud faktycznie się stał. Popularność akcji i zaangażowanie mieszkańców przerosły najśmielsze oczekiwania organizatorek. Podjęły więc decyzję o przedłużeniu zbiórki z czarnego poniedziałku na cały zeszły tydzień. I tak do domu samotnej matki przy ulicy Kochanowskiego we Wrzeszczu trafiła w ostatnią niedzielę ponad tona darów. Zbierano głównie pieluszki, mleko w proszku, kaszki i ubrania, chemię gospodarczą, w tym proszki do prania i płyny do naczyń.

- Ośrodek potrzebował też pilnie dziecięcego łóżeczka. W sumie uzbierały się cztery, z czego dwa, co jest naprawdę piękne, kupiła jedna osoba. Mężczyzna usłyszał o naszej akcji, wsiadł w samochód, pojechał do sklepu i kupił. To było naprawdę niesamowite - wspomina Karolina.

Kolejną zbiórkę darów na rzecz gdańskiego domu samotnej matki organizatorki planują na początku grudnia. Na razie pomagają placówce w zgromadzeniu środków na remont dachu.

- Remont dachu trzeba przeprowadzić jeszcze przed zimą. Jest w fatalnym stanie. W środku już zagnieździł się grzyb. Mam nadzieję, że ludzie po raz kolejny nas nie zawiodą i pomogą podopiecznym ośrodka - podsumowuje Karolina.

Zbiórkę na dach można wesprzeć przelewem internetowym na rzecz ośrodka. Numer konta to 70 1050 1764 1000 0023 1336 2465. W tytule przelewu należy wpisać „darowizna na dach”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gdańsk. Przekuły czarny protest w akcję charytatywną - Dziennik Bałtycki

Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet