„Zlikwidowanych zostanie prawdopodobnie ponad 100 punktów pomocy. Do ofiar przestępstw, głównie przemocy domowej, w tym bitych i molestowanych seksualnie dzieci, doradcy (prawnicy i psychologowie) od 2017 roku już nie dotrą. Wszystko przez nowe wymogi Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich, które opracowano bez konsultacji z ośrodkami pomocy. Takie kroki podejmują Ci, którzy obiecywali dbać o wszystkich obywateli, a szczególnie tych potrzebujących wsparcia i pomocy w trudnych sytuacjach. Jak widzimy jest zupełnie odwrotnie" - grzmią organizatorzy dzisiejszego protestu.
I dodają: „My siostry i żony, córki i matki – nasze ciała były, będą i są polem walki” - my zwykłe kobiety, które nie godzą się na odebranie nam prawa do wolności, godności i prawa do uzyskania pomocy, żądamy nie tylko punktów pomocy dla ofiar przemocy ale również surowszych kar dla sprawców przemocy oraz zmodernizowania ustawy dotyczącej przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, tak aby to sprawca był sprawcą a nie ofiarą, jak to teraz w wielu przypadkach bywa" - czytamy na Facebooku w wydarzeniu "Nie Dla Przemocy Wobec Kobiet - Jestem Świadoma".
Wrocławianki, które przyjdą podkreślają, że są "kobietami, a nie workami treningowymi", żądają "dzieci pod ochroną" oraz chcą uświadomić młode kobiety, żeby "nie bały się mówić".
Organizatorzy podkreślają, że według statystyk policyjnych 95 proc. sprawców przemocy domowej to mężczyźni, a 91 proc. ofiar to kobiety i dzieci. W Polsce tygodniowo giną trzy kobiety w wyniku przemocy domowej. Podczas protestu będą zbierane podpisy pod petycje dotyczące wprowadzenia zapisów prawnych chroniących przed przemocą domową.