Zdarzenie z udziałem mieszkańców Płocicza w gminie Koczała miało miejsce w czwartek 20 sierpnia 2020 r.
- Usłyszeliśmy od strony sąsiadów przeraźliwy krzyk: Coś ty mu zrobił! Rzuciłam wszystko i pobiegłam. Na trawie leżał sąsiad. Był blady, aż do kolan zakrwawiony. Trzymał się za rękę w okolicach łokcia. Lała się krew. Nie myśląc wiele, zdjęłam koszulkę, zostałam na staniku i zaczęłam uciskać ranę. Ktoś mi podał pasek i pomógł zacisnąć go na ręce. Wokół nas, w pewnej odległości, stała jego rodzina. Nikt nic nie robił, więc kazałam zadzwonić po karetkę – wspomina dziś mieszkanka Płocicza.
Ratownicy kazali się odsunąć przez brak maseczki
I rzeczywiście ktoś wykręcił numer 112. Pierwsi na miejsce dotarli policjanci z Człuchowa. Jak mówią świadkowie zdarzenia, dopiero po około 20 min karetka z Miastka, choć z Człuchowa do Płocicza kilometrów jest 40, a z Miastka 25. Policjanci szybko ustalili, że mieszkaniec wsi został ugodzony nożem przez swojego brata. Ten jednak wsiadł na rower i uciekł. Kiedy na miejscu pojawiła się karetka pogotowia, policjanci pojechali szukać sprawcy.
- Karetka długo jechała. Miałam już zdrętwiałe ręce od trzymania sąsiada i uciskania rany. Karetką przyjechało trzech facetów. Dwóch wysiadło i podeszło do nas. Od razu kazali mi się odsunąć, bo nie miałam maseczki. Starałam się wyjaśnić, że kiedy puszczę sąsiada, on ucieknie, bo się boi. Lekarz z karetki w końcu powiedział do mnie: Odsuń się babo
– mówi zbulwersowana mieszkanka Płocicza. - Odsunęłam się, a sąsiad uciekł do domu. Lekarz wtedy do mnie powiedział, że mam go złapać. Powiedziałam im, że teraz to mają sami sobie iść – dodaje kobieta.
"Co było ważniejsze"?
Kiedy sytuacja wydawała się opanowana, świadkowie zdarzenia z zespołem pogotowia ratunkowego wdali się w awanturę. Poszło o brak maseczek. - Policjanci powiedzieli mi, że lekarz z karetki chce ukarania nas, bo nie mamy maseczek.
Co było ważniejsze? Ratowanie życia sąsiadowi czy myślenie o maseczce? Miałam pozwolić sąsiadowi wykrwawić się, bo nie miałam maseczki? Gdyby tak bardzo im zależało, to mogli mi dać jedną ze swoich i byłoby po sprawie. Nas za brak maseczek lekarz chciał ukarać ale tego, że policjanci nie mieli zasłoniętych ust i nosa to już nie zauważył
– denerwuje się kobieta, która niestety nie ma najlepszego zdania o zespołach medycznych pogotowia stacjonującego w Miastku.
- Syn dopiero co nauczył się chodzić, kiedy wbił sobie w brodę element lampy solarnej z ogrodu. Pojechałam na pogotowie do Miastka. Usłyszałam, że karetka ma teraz przerwę, a do szpitala nie mogą mnie przyjąć, bo nie ma w Miastku oddziału pediatrycznego. Czekałam na koniec przerwy karetki chyba z 45 minut. Dopiero po tym czasie zawieźli nas do Słupska, gdzie syn uzyskał pomoc – wspomina mieszkanka Płocicza.
Pogotowie odpowiada
Podstację pogotowia w Miastku prowadzi Szpital Powiatu Bytowskiego w Bytowie. W odpowiedziach na nasze pytania, rzecznik prasowy placówki Ewa Czechowska przypomina, że od 8 sierpnia obowiązują przepisy dotyczące zakrywania nosa i ust wszędzie tam, gdzie mamy kontakt z ludźmi, z którymi nie mieszkamy i nie mamy możliwości zachowania odpowiedniego dystansu. - Zespoły Ratownictwa Medycznego zgodnie z ustawą o PRM mają nieść pomoc, ale mają też obowiązek dbania o własne bezpieczeństwo i bezpieczeństwo osób biorących udział w zdarzeniu lub będących świadkami zdarzenia. Zgodnie z zacytowanymi powyżej obowiązującymi przepisami lekarz pogotowia zwrócił się do osób będących w bezpośrednim otoczeniu pacjenta z prośbą o zakrycie ust i nosa w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo wszystkich będących w miejscu zdarzenia – mówi Czechowska.
- Z dokumentacji, którą posiada szpital oraz z relacji wszystkich członków zadysponowanego do zdarzenia zespołu wynika że, pacjentowi została udzielona profesjonalna pomoc. Rany zostały zaopatrzone, a pacjent został przetransportowany do Szpitala Miejskiego w Miastku celem kontynuacji leczenia. Z informacji zawartych w dokumentacji oraz z relacji Zespołu ZRM wynika, że na miejsce zdarzenia został również wezwany patrol policji w celu interwencji związanej z utrudnianiem udzielenia pomocy poszkodowanemu i niestosowaniem się osób znajdujących w miejscu zdarzenia do ww. przepisów regulujących zachowania społeczeństwa w czasie pandemii. Uważamy zatem, że ze strony osób udzielających pomocy poszkodowanemu zostały zachowane wszystkie standardy obowiązujące w dobie ryzyka zakażenia COVID 19, czego nie można powiedzieć o osobach postronnych znajdujących się przy pacjencie
– wyjaśnia Czechowska i dodaje, że stan epidemii wciąż trwa i zakażeń koronawirusem przybywa. Stosowanie się do zaleceń nie jest trudne, a może nam uratować życie.
Do tej pory do policjantów z Człuchowa nie dotarł wniosek o ukaranie osób bez maseczek. Problemy mogą z kolei mieć sami mundurowi. - Po informacji uzyskanej od pani, komendant wszczął w tej sprawie czynności wyjaśniające w tej sprawie – mówi rzecznik prasowy człuchowskich policjantów Sławomir Gradek.
Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!