Violetta Villas zmarła 12 lat temu. Tajemnicza śmierć słynnej artystki

Piotr Kobyliński
Violetta Villas zmarła 5 grudnia 2011 r. w wieku 73 lat.
Violetta Villas zmarła 5 grudnia 2011 r. w wieku 73 lat. Fot: Adam Hawałej / PAP
12 lat temu w Lewinie Kłodzkim zmarła Violetta Villas. Artystka na swoim koncie dorobku artystycznego ma osiem albumów studyjnych, jeden koncertowy, osiem minialbumów oraz 27 singli. Miała słuch absolutny a w prasie francuskiej i amerykańskiej pisano, że posiada „głos ery atomowej” oraz jest „białym krukiem wokalistyki światowej”. Niezwykle utalentowana artystka, która nie potrafiła udźwignąć ciężaru sławy.

Spis treści

Violetta Villas, a właściwie Czesława Gospodarek z domu Cieślak, to legendarna artystka, która imponowała czterooktawową skalą głosu i była jedną z pierwszych polskich gwiazd, która zaczęła robić karierę w Stanach Zjednoczonych. W sobotę 5 grudnia przypada 11 rocznica jej śmierci. Diwa odeszła w 2011 roku w wieku 73 lat.

Violetta Villas młoda

Wykonawczyni przebojów takich jak "Do ciebie, mamo", "Nie ma miłości bez zazdrości", "Przyjdzie na to czas", "Szczęście" czy „Dla ciebie miły” zaśpiewała łącznie kilkaset piosenek w 10 językach: po polsku, angielsku, francusku, niemiecku, włosku, hiszpańsku, rosyjsku, portugalsku, neapolitańsku oraz w łacinie.

Kiedy śpiewała ściany drżały, a osoby bardziej wrażliwe ocierały łzy z twarzy. Oprócz piosenek dało się zapamiętać jej niepowtarzalny styl: swoje kostiumy projektowała sama a jej bujne blond włosy stały się jej znakiem rozpoznawczym. Na jej temat krążyło wiele legend i kontrowersji. Do dziś nie wiadomo, co było prawdą a co fikcją zmyśloną na użytek publiczności.

Była o krok od osiągnięcia międzynarodowej kariery, lecz nie dała jej rady wykorzystać. Na pytanie „dlaczego” odpowiedziała Iza Michalewicz, współautorka nieautoryzowanej książki biograficznej pt. "Villas. Nic przecież nie mam do ukrycia…": „Czesława Gospodarek nie udźwignęła sławy Violetty”.

Śmierć piosenkarki w agonii

Violetta Villas zmarła 5 grudnia 2011 r. w w Lewinie Kłodzkim. Jak się później okazało, pogotowie zawiadomiła Elżbieta Budzyńska, będąca oficjalnie opiekunką i gosposią piosenkarki. Około godziny 21 policja otrzymała od pogotowia ratunkowego zgłoszenie o zgonie Villas. Za wstępną przyczynę śmierci uznano względy naturalne.

Gdy policjanci wraz z prokuratorem przyjechali do domu Villas okazało się, że warunki były tam nieodpowiednie warunki. W budynku miało być zimno i brudno. Nie mogli przystąpić do przesłuchania Elżbiety Budzyńskiej, ponieważ ta była w stanie nietrzeźwości. We krwi miała ponad trzy promile alkoholu. Kolejnego dnia Prokuratura Okręgowa w Świdnicy poinformowała o wszczęciu postępowania, które miało wyjaśnić przyczyny i okoliczności śmierci Violetty Villas. Nie tylko warunki sanitarne wzbudziły wątpliwości – niepokojące były także odleżyny i krwiaki na ciele piosenkarki.

Zakład Medycyny Sądowej we Wrocławiu przeprowadził 8 grudnia 2011 r. sekcję zwłok. Wynikało z niej, że przyczyną śmierci Violetty Villas mogło być zapalenie płuc albo zator tłuszczowy płuc związany z komplikacjami po złamaniu lewej kości udowej. Jak informowała "Gazeta Wrocławska", lekarze medycyny sądowej ustalili, że piosenkarka złamała nogę kilka dni przed zgonem, lecz nie udała się z tym urazem do specjalisty.

Po wykonaniu sekcji zwłok ustalono, że Violetta Villas nie była ofiarą zabójstwa a do jej śmierci nie przyczyniły się inne osoby. Jednak wskazano, że miała bardzo wyniszczony organizm i musiała leżeć w łóżku od kilku dni.

Pod koniec roku, w którym gwiazda zmarła, dziennikarze programu "Uwaga!" mieli dotrzeć do wstrząsających informacji na temat okoliczności śmierci Villas. Okazało się, że jej tylko częściowo ubrane ciało leżało na kanapie. Włosy piosenkarki były krótko obcięte. Opiekunka twierdziła, że Villas na dwa dni przed śmiercią się przewróciła. Jednak odleżyny na jej ciele świadczyły, że od dłuższego czasu nie wstawała z łóżka. Miała złamaną kość udową, siniak w okolicy kostki a na czole pręgę w kierunku skroni.

W ciągu następnych lat temat śmierci Violetty Villas oraz prowadzonego w związku z tym śledztwa pojawiał się w mediach. "Super Express" donosił w 2014 r., że piosenkarka mogła umrzeć z powodu zagłodzenia.

Violetta Villas - syn

Krzysztof Gospodarek, syn gwiazdy i spadkobierca jej majątku, w dalszych latach również szukał odpowiedzi na wiele pytań.

Dlaczego we krwi miała ogromne stężenie tlenku węgla? Czy została zaczadzona, czy ktoś palił przy niej papierosy przez kilka dni? Dlaczego miała świeże złamania kości udowej, mostka i żeber, które przy oddychaniu musiały sprawiać jej potworny ból? Mogła zostać pobita, kopnięta mogła upaść i złamać tę nogę. Nie wiem, jak było, ale wiem, kto wtedy sprawował opiekę nad moją mamą - mówił.

"Gazeta Wyborcza" w 2019 r. poinformowała, że sekcja zwłok Violetty Villas wykazała, że śpiewaczka umierała w cierpieniach. Jej śmierć miała poprzedzić kilkunastogodzinna agonia.

Była odwodniona, cierpiała na uogólnioną miażdżycę, marskość wątroby z niewielką żółtaczką i powiększoną śledzionę, na płacie potylicznym prawej półkuli mózgu miała dużą jamę udarową – opisywała Wyborcza.

Mariola Pietraszek, przyjaciółka zmarłej piosenkarki, powiedziała, że jeszcze za życia Villas odebrała od niej telefon i usłyszała: „pamiętaj, że jak umrę, to nie będzie śmierć naturalna”.

Opiekunka Villas jako oprawca

Elżbieta Budzyńska, opiekunka i gosposia Violetty Villas, zaczęła swoją „karierę” u boku artystki jako jej garderobiana. Zaprzyjaźniły się. 29 września 2008 r. Villas cały majątek przepisała Budzyńskiej. Wydziedziczyła przy tym rodzinę: syna, wnuka oraz dzieci swojego zmarłego rodzeństwa. Dzięki śledztwu dowiedziono, że opiekunka i gosposia diwy stała się też jej oprawcą. Według Krzysztofa Gospodarka to przez zapis w testamencie Budzyńska nie udzieliła pomocy jego umierającej matce.

Elżbieta Budzyńska w czerwcu 2012 r. usłyszała zarzuty znęcania psychicznego i nieudzielenia pomocy, co doprowadziło do śmierci Violetty Villas. Przez cały okres prowadzenia pierwszego procesu kobieta mieszkała w domu zmarłej. Pojawiało się coraz więcej informacji o pogarszającym się stanie posiadłości. „Super Express” informował, że „po podwórku walają się butelki po alkoholu, pojawia się także pijana Elżbieta B. oraz jej równie nietrzeźwa koleżanka, która tam pomieszkuje”.

Proces Elżbiety Budzyńskiej,  byłej opiekunki Violetty Villas. Kobieta została oskarżona o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad Villas i nie udzielenie
Proces Elżbiety Budzyńskiej, byłej opiekunki Violetty Villas. Kobieta została oskarżona o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad Villas i nie udzielenie jej pomocy. Fot: Dariusz Gdesz / Polska Press

Sąd Okręgowy w Świdnicy skazał w listopadzie 2014 r. Elżbietę Budzyńską za nieudzielenie pomocy na 10 miesięcy więzienia. Kobieta nie zamierzała poddać się karze i odwoływała się od wyroku.

Wbrew swojej woli w końcu znalazła się w więzieniu. Ale po wyjściu na wolność nie mogła wrócić do domu w Lewinie Kłodzkim: w 2015 r. sąd unieważnił drugi testament Violetty Villas, a Krzysztof Gospodarek wymienił zamki w drzwiach. Budzyńska najpierw koczowała w ogródku w rozstawionym namiocie.

Będę walczyć o ten dom, bo tu mieszkają wspomnienia moje i mojej kochanej Violetki – powiedziała w rozmowie z Faktem.

Drugi proces Elżbiety Budzyńskiej

W 2019 roku ogłoszone wyrok w drugim procesie Budzyńskie: karą było półtora roku bezwzględnego więzienia za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad Violettą Villas.

Zmuszała Villas do picia alkoholu, głodziła ją, zamykała w zimnym pokoju i wpędzała w manię prześladowczą. Podsycała i utwierdzała w niej lęki, w tym zwłaszcza przed służbami specjalnymi i mediami – głosiło uzasadnienie.

Opiekunka nie udzieliła też pomocy - na pogotowie ratunkowe zadzwoniła dopiero godzinę po śmierci artystki.

Budzyńska nie pojawiła się na żadnej rozprawie, nie stawiła się również w wyznaczonym terminie w areszcie w Opolu. Dopiero groźba przymusowego doprowadzenia przez policję skłoniła ją do stawienia się w areszcie. Zrobiła to 17 stycznia 2020 r.

„Kolorowe łzy”: film o Violetcie Villas

Krzysztof Gospodarek w październiku 2020 r. przyznał w rozmowie z „Super Expressem”, że przez kłopoty finansowe przerwano produkcję filmu o jego matce. Później pojawiła się informacja, że proces produkcji filmu „Kolorowe łzy” realizowanego przez Studio Munka trzeba rozpocząć od nowa w innym studiu filmowym.

Bardzo nam szkoda tego filmu, ale nie udało nam się zgromadzić budżetu. To drogi film, będzie kosztował 10-12 mln złotych i mimo dotacji z PISF nie udało nam się zebrać takich pieniędzy - przyznał szef Studia Munka Jerzy Kapuściński w rozmowie z Wirtualną Polską.

Scenariusz filmu "Kolorowe łzy" znalazł się w firmie „Lava Films”. Poznano też przybliżoną datę produkcji – premierę zaplanowano na 2023 rok.

Izba pamięci Violetty V.

29 sierpnia 2020 r. w Lewinie Kłodzkim miało miejsce uroczyste otwarcie Centrum Społeczno-Kulturalno-Edukacyjnego z salą kinową oraz... izbą pamięci Violetty V. Na ceremonii zjawił się też Krzysztof Gospodarek, który dwa miesiące później ubolewał, że w rodzinnym mieście jego matki nie otworzono muzeum, jak planowano, a jedynie izbę pamięci Violetty V., nie Villas. Skrót ten miał uchronić władze miasta przed kosztami związanymi z zastrzeżeniem znaku towarowego, do którego prawa rości Krzysztof Gospodarek.

Chciałem, żeby w ten projekt (muzeum) zaangażowały się władze gminy Lewina Kłodzkiego i gotów byłem przekazać nieruchomość na ten cel – przyznał w rozmowie z dziennikarzem "Życia na Gorąco".

W muzeum miało znaleźć się m.in. mnóstwo pamiątek, w których posiadaniu jest syn Violetty Villas. Podobno był też skłonny zgodzić się na udostępnienie znaku towarowego za drobną opłatą w wysokości symbolicznej złotówki.

Ul. Obrońców Warszawy 31 w Lewinie Kłodzkim. Tu znajduje się dom należący do rodziny Violetty Villas od 1946 r. W kwietniu 2015 r. Krzysztof Gospodarek przyjechał, żeby oficjalnie przejąć posiadłość. Właśnie wtedy jego oczom ukazała się ruina. Dom wymagał generalnego remontu, którego koszty przerosły syna piosenkarki.

od 16 lat

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

H
Hans von Schwinke
We krwi miała ponad trzy promile alkoholu...

JAKZE BY INACZEJ W POLSKIM [wulgaryzm]U?
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet