Maria Dulębianka aktywnie działała na rzecz kobiet, walcząc m.in. o ich prawa wyborcze. W 1908 roku, wykorzystując lukę prawną, postanowiła ostentacyjnie zgłosić swoją kandydaturę w wyborach do Sejmu Krajowego w Galicji. Jej kandydatura, zgłoszona z ramienia Komitetu Równouprawnienia Kobiet, była wyrazem sprzeciwu wobec dyskryminacji Polek w polityce.
Kampania Dulębianki wzbudziła ogromne emocje. Na wiecu przedwyborczym pojawiły się tłumy, prasa szeroko komentowała to wydarzenie, a Stronnictwo Ludowe i Stronnictwo Postępowe postanowiły poprzeć jej kandydaturę.
2 marca 1908 roku odbyły się wybory. Maria Dulębianka zdobyła ponad czterysta głosów, lecz jej kandydatura została odrzucona "ze względów formalnych". Jednak jej kampania nagłośniła kwestię walki o prawo głosu, które kobiety ostatecznie uzyskały 10 lat później.
Panna z pensji, która chciała na studia
Maria Dulębianka urodziła się 21 października 1861 roku w Krakowie. Jej matką była Maria Dulębina z Wyczółkowskich herbu Ślepowron, a ojcem Henryk Dulęba herbu Alabanda. Maria, jak na szlachciankę przystało, uczęszczała na pensję dla panien. Ponieważ wykazywała talent plastyczny, zapisano ją również do pracowni Jana Matejki, u którego pobierała lekcje malarstwa.
Oficjalnie studiować sztuki nie mogła, ponieważ jako kobieta nie miała wstępu na uczelnie wyższe. Podjęła natomiast studia na wiedeńskiej Kunstgewerbeschule oraz paryskiej Académie Julian. Od 1881 roku wystawiała swoje prace w Krakowie, Paryżu, Warszawie. Malowała głównie kobiece portrety i obrazy rodzajowe.
Jej prace szybko zdobywały uznanie, w 1900 roku uhonorowano ją wyróżnieniem mention honorable na międzynarodowej wystawie w Paryżu, a jej płótna kupowało krakowskie Muzeum Narodowe.
Spotkanie, które zmieniło życie
Maria Dulębianka zapewne zostałaby wielką malarką, gdyby nie spotkanie z Marią Konopnicką. Poznały się najprawdopodobniej w Warszawie w roku 1989. Obie uczestniczyły w ruchach emancypacyjnych.
Dulębianka walczyła o dopuszczenie kobiet w szeregi studentów krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych i o utworzenie gimnazjum żeńskiego we Lwowie. Regularnie publikowała też w feministycznym piśmie "Ster" wydawanym przez Paulinę Kuczalską-Reinschmit.
O 20 lat starsza Maria Konopnicka zdopingowała młodą malarkę do wzmożonej działalności na rzecz kobiet. Dulębianka aktywnie uczestniczyła w zjazdach działaczek kobiecych, wygłaszała odczyty i referaty, publikowała artykuły, organizowała akcje demonstracyjne.
W 1902 roku wygłosiła w Krakowie odczyt na temat twórczości artystycznej kobiet, który stał się inspiracją do opublikowanego przez nią w 1903 tekstu "O twórczości kobiet", wydanego w zbiorze artykułów "Głos kobiet w kwestii kobiecej".
Dwie Marie
Obie Marie połączyły jednak nie tylko wspólne ideały. Choć żadna z nich nigdy nie przyznała tego oficjalnie, ich relacje były bardzo "zażyłe". Stworzyły partnerski związek, który na początku XX wieku nawet trudno było właściwie nazwać.
Za określeniem "przyjaciółka" kryło się zbyt wiele niedomówień, a określenia "związek lesbijski" czy "partnerski" w ówczesnej nomenklaturze po prostu nie istniały. Na przełomie XIX i XX wieku kobieta mogła być tylko panną, mężatką, wdową i ewentualnie, choć bardzo rzadko – rozwódką, a ówczesna moralność w ogóle nie dopuszczała innych opcji.
Dziś możemy się tylko domyślać, że łączył je gorący romans. Obie panie bardzo szybko zamieszkały razem i stały się niemal nierozłączne. Maria Konopnicka w swych listach do dzieci błyskawicznie zamieniła formę jednoosobową na "my", a partnerkę nazywała męskim imieniem "Pietrek". Nie związała się też do końca życia z żadnym mężczyzną, a należała wcześniej do wyjątkowo "kochliwych".
Dziś najprawdopodobniej nazwalibyśmy relacje malarki i poetki związkiem lesbijskim typu butch-femme. Zwłaszcza, że Maria Dulębianka szokowała nie tylko swoim stylem życia i poglądami, ale i ekscentrycznym wyglądem. "Nosiła się po męsku" - miała krótkie włosy i srogą minę, nosiła surduty i okulary. Lubiła jazdę konną, polowania i na dodatek była malarką, co – w tamtych czasach – uchodziło za zajęcie męskie.
Wiece zamiast sztalug
Obie panie zamieszkały w dworku w Żarnowcu, który został Konopnickiej przekazany jako „dar narodowy”. Maria Dulębianka porzuciła świetnie zapowiadającą się karierę malarską na rzecz działalności emancypacyjnej.
Agitowała na rzecz dopuszczenia kobiet do kształcenia artystycznego, brała udział w walce o gimnazja żeńskie we Lwowie, na początku dwudziestego wieku włączyła się w walkę o prawa wyborcze dla kobiet. Jeśli już malowała – to głównie portrety Marii Konopnickiej.
W dużej mierze jednak poświęcała czas na opiekę nad chorą przyjaciółką. Organizowała konsultacje lekarskie i wyjazdy do sanatoriów, w których zawsze jej towarzyszyła.
Czołowa polska emancypantka
Śmierć Marii Konopnickiej w 1910 roku była dla Dulębianki ogromnym ciosem. Przyjaciółce, z którą przeżyła 20 lat, zorganizowała we Lwowie pogrzeb, który stał się wielką patriotyczną manifestacją.
Aby zdusić rozpacz po utracie ukochanej, Maria Dulębianka rzuciła się w wir działalności politycznej i społecznej, stając się czołową polską emancypantką. Założyła Związek Uprawnienia Kobiet, Wyborczy Komitet Kobiet do Rady Miejskiej, Komitet Obywatelskiej Pracy Kobiet oraz Ligę Mężczyzn dla Obrony Praw Kobiet.
Redagowała "Głos Kobiet", zamieszczając na jego łamach bulwersujące konserwatywną opinię mieszczańską odezwy, na międzynarodowych zjazdach reprezentowała polski ruch kobiecy, walczyła o prawa wyborcze kobiet i ich powszechny dostęp do edukacji. Organizowała zebrania, wiece i zjazdy, na których wygłaszała liczne odczyty. Zakładała ochronki dla dzieci, kuchnie dla biednych i i Klub Uliczników dla dzieci ulicy.
W roku 1918, po wywalczeniu przez polskie sufrażystki praw wyborczych dla kobiet w Polsce, została wybrana Przewodniczącą Zarządu Naczelnego Ligi Kobiet. To ona przemawiała w imieniu członkiń delegacji kobiet na audiencji u Józefa Piłsudskiego.
Na pomoc Polakom
Gdy w listopadzie 1918 roku we Lwowie doszło do ukraińskiego zamachu stanu, Dulębianka, jako radna miasta, uczestniczyła w jego obronie i wspólnie z profesorem Antonim Cieszyńskim zorganizowała polską służbę sanitarną.
26 stycznia 1919 r. jako wysłanniczka Czerwonego Krzyża i delegatka Tymczasowego Komitetu Rządowego wyruszyła wraz z Marią Opieńską i hrabiną Teodozją Dzieduszycką w trudną i niebezpieczną podróż do Stanisławowa, Kołomyi, Czortkowa, Mikuliniec, Tarnopola i Złoczowa. Miały zbadać warunki, w jakich byli przetrzymywani polscy jeńcy w obozach ukraińskich, i w miarę możliwości ulżyć im w cierpieniach.
Jechały konno, w silnych mrozach, przedzierając się przez zaspy. Gdy wróciły po miesiącu do Lwowa, przywitano je jak bohaterki. Przywiozły nie tylko informacje o dramatycznych losach polskich więźniów, ale i setki listów do rodzin. Niestety, podczas pobytu w Mikulińcach, zaraziły się od chorych jeńców tyfusem plamistym.
Kobieta ze spiżu z najczulszym sercem
Maria Dulębianka przeżyła Marię Konopnicką tylko o 9 lat. Zmarła na tyfus 7 marca 1919 roku, a jej pogrzeb, który odbył się 3 dni później, stał się jedną z największych manifestacji żałobnych we Lwowie. Wzięły w nim udział tłumy kobiet, współpracownice i działaczki organizacji, które założyła, samotne matki i dzieci ulicy.
Żegnali ją weterani powstania roku 1863, lwowskie środowiska artystyczne i dziennikarskie, reprezentanci Ukraińskiej Rady Narodowej oraz przedstawiciele władz miasta – m.in. prezydent Józef Neuman.
W prasie pojawiły się liczne nekrologi i wspomnienia. "Była ze spiżu a serce miała najczulsze na ludzką niedolę. Postawa jej była mężna i bohaterska, gdy walczyć trzeba było w imię wielkiej idei, a pełna była najgorętszego współczucia i ofiarności dla wszelkiej biedoty, gdy trzeba było jej ulżyć" – pisano.
Maria Dulębianka, zgodnie ze swoją wolą, została pochowana na Cmentarzu Łyczakowskim w jednym grobie z Marią Konopnicką. Nie na długo jednak, ponieważ jej zwłoki 8 maja 1927 zostały przeniesione na lwowski Cmentarz Orląt. W 1935 roku została pośmiertnie wyróżniona odznaką honorową Polskiego Krzyża.
Anna.Olejniczak@polskapress.pl
- "Dość upokarzania!" Kolejna demonstracja Polek
- Całkowity zakaz aborcji - nowy projekt ustawy. Czy będziemy drugim Salwadorem?
- Prof. Ewa Graczyk: Nie możemy pozwolić, by kobietom odebrano ich prawa
W Poznaniu trwa IX Kongres Kobiet. Hasłem przewodnim jest "Alarm dla praw kobiet"
Kobieta
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!