AKTUALIZACJA 14.02.2017:
We wtorek przed komisją dyscyplinarną działającą przy wojewodzie stanęła Katarzyna Jaskulska, psycholog z Zespołu Szkół Specjalnych nr 39 w Zabrzu. Komisja dyscyplinarna swoją decyzję ogłosi po godz. 12.
CZYTAJ WIĘCEJ
Wyrok ws. drugiej nauczycielki z Zabrza
AKTUALIZACJA
Nauczycielka Aleksandra Piotrowska została uniewinniona od zarzutu uchybienia godności zawodu.
AKTUALIZACJA
- Oskarżycielowi nie chodzi o to, że nauczycielka protestowała, ale że uczestniczyła w proteście, który się nie podoba obecnej władzy. To jest próba zastraszenia nauczyciela, by więcej na protest nie poszedł. Na to nie ma zgody - mówił mecenas Bartłomiej Piotrowski (KOD), pełnomocnik obwinionej Aleksandry Piotrowskiej, nauczycielki techniki z 25-letnim, nienagannym stażem pracy.
Sprawa dotyczy w sumie dziesięciu nauczycielek, w tym pani dyrektor Zespołu Szkół Specjalnych nr 39 w Zabrzu. Rzecznik dyscyplinarny przy wojewodzie śląskim zarzucił im, że w godzinach pracy na terenie szkoły manifestowały swoje poglądy „dotyczące zmian przepisów aborcyjnych”. 3 października 2016 roku, w dniu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, przyszły do szkoły ubrane na czarno i w przerwie między lekcjami zrobiły sobie zdjęcie, które trafiło na prywatny profil Facebooka jednej z nich.
Komisja dyscyplinarna rozpoznała wczoraj sprawę tylko Aleksandry Piotrowskiej i uniewinniła ją od zarzutów uchybienia godności zawodu. Na sali rozległy się brawa.
Rzecznik dyscyplinarny, Paweł Ciepliński wnioskował o naganę z ostrzeżeniem i przekonywał, że nauczycielka sprzeniewierzyła się obowiązkowi poszanowania wolności praw innych osób. Solidaryzując się z uczestnikami protestu mogła sprawić przykrość osobom niepełnosprawnym, ich rodzicom. Rzecznik twierdził, że popierając Ogólnopolski Strajk Kobiet niejako opowiadała się za aborcją „w sytuacji, gdy u dziecka stwierdzono wady rozwojowe”, na co nie przedstawił żadnych dowodów.
- Popierając strajkujące kobiety ja tylko popierałam aktualny stan prawny, który jest zgodny z konstytucją - odpowiadała obwiniona Piotrowska. - Nie rozumiem dlaczego popierając ten protest naruszyłam artykuł 6. Karty Nauczyciela, który mówi, że mam obowiązek kształcić i wychowywać młodzież w umiłowaniu Ojczyzny, w poszanowaniu Konstytucji RP, w atmosferze wolności sumienia i szacunku dla każdego człowieka. Moim czarnym ubraniem w żaden sposób tego przepisu nie złamałam. Co więcej, mam dbać o kształtowanie u uczniów postaw moralnych i obywatelskich zgodnie z ideą demokracji.
Śląska kurator oświaty o udziale nauczycielek w „czarnym proteście":
Chcę przypomnieć, że panie były w pracy
Czarnego ubioru nauczycielek nikt nawet w szkole by nie zauważył, gdyby nie zdjęcie na Facebooku, skąd zabrał go ich niedawny „kolega” szkolny, zwolniony z pracy dyscyplinarnie i rozesłał po urzędach, m. in. do prokuratury, MEN-u. Upowszechniał także w internecie opatrując je obraźliwymi komentarzami, co skończyło się sprawą w sądzie.
Zdjęcie wykonały nauczycielki na szkolnym korytarzu podczas dużej przerwy, gdy dzieci były na obiedzie lub pod opieką dyżurujących nauczycieli. Na ten czas przytwierdziły do ubrania naklejki z napisem informującym o trwającym tego dnia proteście. To całe ich zachowanie wystarczyło, by wszcząć procedurę dyscyplinarną, w związku z manifestowaniem swojego światopoglądu na terenie placówki oświatowej.
- Z naganą w aktach mogłabym nie dostać pracy, a wiadomo, że w związku z reformą oświatową będą zwolnienia w szkołach - mówiła obwiniona nauczycielka.
Jej pełnomocnik, mecenas Bartłomiej Piotrowski wnosił o uniewinnienie, bo konstytucja każdemu zapewnia wolność wyrażania poglądów.
- Czy krzyże wiszą w tej szkole? - pytał w czasie posiedzenia komisji dyscyplinarnej. Krzyże wiszą w wielu klasach.
- Czy czarny ubiór zwrócił uwagę dzieci, ich rodziców? - pytał dalej mecenas. Nie wzbudził. Nauczycielek broni nawet Rada Rodziców szkoły.
- Czarny strój to był nasz gest solidarności z kobietami, ale nie jestem żadną feministką. Jestem matką, uczę upośledzone dzieci po ponad 25 lat i nie zamieniłabym tej pracy na żadna inną - mówiła Aleksandra Piotrowska po uniewinnieniu. – Cieszę się, że moja wiara w człowieka nie umarła. Mam nadzieję, że sprawy moich koleżanek zakończą się podobnie.
Komisja dyscyplinarna zwróciła jednak uwagę, że zawód nauczyciela, etyka zawodu wymaga szczególnego wyczucia w wyrażaniu publicznych poglądów.
Uniewinnienie nie jest prawomocne i rzecznik dyscyplinarny może się odwołać do wyższej komisji dyscyplinarnej przy ministrze edukacji narodowej. Ostatnią instancją jest Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Apelacyjnego.
Sprawa zbulwersowała opozycję.
- Państwo PiS chce karać nauczycielki za to, że mają swoje poglądy, a państwo PiS nie znosi innych poglądów. To postępowanie ma coś z „Procesu” Kafki, co może się przydarzyć każdemu z nas. Nie ma zgody na karanie za poglądy. To jest próba zastraszenia obywateli - komentował wydarzenie poseł Borys Budka (PO).
Rada Rodziców Zespołu Szkół Specjalnych nr 39 w Zabrzu wystosowała list do śląskiego Kuratorium i do prezydent Zabrza. Występuje w nim w obronie nauczycielek: „Nie mamy żalu ani jakichkolwiek zastrzeżeń do pracy nauczycielek. W tym dniu, 3 października 2016 roku, zajęcia w szkole odbywały się normalnie, dzięki temu niektóre z mam mogły wziąć udział osobiście w proteście w Katowicach. Na terenie szkoły nie była prowadzona jakakolwiek agitacja i nikt nie rozmawiał na tematy polityczne z naszymi niepełnosprawnymi dziećmi. W pełni solidaryzujemy się z nękanymi nauczycielkami”.
Wsparcia nauczycielkom udzielił: KOD, aktywistki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, ale także Związek Nauczycielstwa Polskiego.
- Od początku pomagaliśmy nauczycielkom z Zespołu Szkół Specjalnych nr 39 w Zabrzu. Dzisiaj pragnę wyrazić dalszą gotowość udzielenia im wsparcia - zapewnia Sławomir Broniarz, prezes związku. - ZNP nie widzi podstaw do wszczynania postępowań dyscyplinarnych wobec nauczycielek, które wyrażają swoje poparcie dla utrzymania rozwiązań prawnych obowiązujących w Polsce od prawie 20 lat. Będziemy śledzić przebieg postępowań dyscyplinarnych.
WCZEŚNIEJ PISALIŚMY
Nauczycielkom z zabrzańskiej szkoły specjalnej komisja dyscyplinarna postawiła zarzut "publicznego manifestowania swoich poglądów związanych z poparciem dla zorganizowanego w tym dniu na terenie całego kraju protestu dotyczącego zmian przepisów w zakresie prawa do aborcji”. Grozi im nagana, zwolnienie z pracy, a nawet wydalenie z zawodu. W piątek w Kuratorium Oświaty rozpoczął się proces nauczycielek.
Wcześniej przed wejściem do budynku, briefing w obronie nauczycielek pod hasłem "PiS knebluje usta polskim nauczycielom" zorganizował poseł Borys Budka.
Za "czarny protest" nauczycielki z Zabrza trafiły przed sąd
Przypomnijmy, że 10 nauczycielek z Zespołu Szkół Specjalnych nr 39 w Zabrzu, 3 października 2016 r. przyłączyło się symbolicznie do organizowanego w całej Polsce "czarnego protestu", którego celem był sprzeciw wobec planowanemu zaostrzeniu ustawy aborcyjnej. Nauczycielki tego dnia przyszły na lekcje ubrane w czarne uniformy.
CZYTAJ TAKŻE: Za "czarny protest" pod sąd: bo przyszły do pracy ubrane na czarno...
Zrobiły sobie również kilka wspólnych zdjęć, które trafiły do mediów społecznościowych. Jedna z takich wspólnych fotografii trafiła też do Kuratorium Oświaty i rzecznika dyscyplinarnego. Po niejawnym postępowaniu dyscyplinarnym wobec 10 pań sformułowano zarzut "publicznego manifestowania swoich poglądów związanych z poparciem dla zorganizowanego w tym dniu na terenie całego kraju protestu dotyczącego zmian przepisów w zakresie prawa do aborcji"