Oddział Położnictwa i Ginekologii w szpitalu na Zaspie po remoncie. "Łóżek wciąż za mało" [ZDJĘCIA]

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
W szpitalu na Zaspie otwarto zmodernizowany Oddział Położnictwa i Ginekologii
W szpitalu na Zaspie otwarto zmodernizowany Oddział Położnictwa i Ginekologii Przemek Świderski
Szpital na Zaspie oferuje od poniedziałku 4.09.2017 r. rodzącym superkomfortowe warunki. Porodów jest jednak tak dużo, że szpital musi odsyłać ciężarne.

Na początek dobra wiadomość dla wszystkich kobiet, które już są w ciąży lub ją planują w najbliższym czasie. Po trwającej blisko rok przebudowie i generalnym remoncie w zarządzanym przez spółkę Copernicus Szpitalu im. św. Wojciecha na Zaspie otwarto mieszczący się na pierwszym piętrze - oddział B Oddziału Położnictwa i Ginekologii. Część A położnictwa została już wyremontowana kilka lat temu, natomiast remont traktu porodowego właśnie dobiega końca. Druga wiadomość jest zła - trafić tam na wolne miejsce to jak wygrać w ruletkę.

W zmodernizowanej części B warunki są teraz lepsze niż w niejednej porodówce prywatnej.

- Komfort dla pacjentek zdecydowanie się zwiększył - twierdzi dr Marek Kowalski, p.o. kierownik oddziału.

Ciasne trzyosobowe sale to już wspomnienie. W ich miejsce powstały przestronne jedno- i dwuosobowe pokoje z łazienkami. Tak jak zakłada tzw. system rooming in - świeżo upieczone mamy będą przebywać w nich razem ze swoimi dziećmi.

Zmodernizowany oddział liczy w sumie 16 łóżek (8 pokoi jednoosobowych dla matki z dzieckiem i 4 pokoje dwuosobowe dla matki z dzieckiem), posiada gabinet diagnostyczno-zabiegowy, pokój przygotowawczy, pokój oddziałowej oddziału położnictwa, pokój oddziałowej oddziału neonatologii, pokój laktacyjny, pokój ordynatora, pokój lekarzy, punkt pielęgniarski.

Tak jak w przypadku otwartego w ubiegłym tygodniu - również w tym szpitalu - Oddziału Chirurgii Ogólnej - głównym inwestorem był samorząd województwa pomorskiego, który przeznaczył na ten cel z własnej kasy blisko 2 mln zł (dokładnie 1 944 736 zł). Około 400 tys. zł (377 386,64 zł) dołożyła ze swoich środków spółka Copernicus. W sumie - dokumentacja, roboty budowlane i wyposażenie oddziału kosztowały 2 322 122,64 zł. Wszystkie pokoje wyposażone są w nowe meble - łóżka i szafeczki.

W Trójmieście brakuje miejsc dla rodzących

Druga wiadomość nie napawa raczej optymizmem - w Trójmieście i okolicy dramatycznie brakuje miejsc dla rodzących kobiet.

- Cały oddział liczy teraz 90 łóżek, czyli dysponuje identyczną liczbą miejsc co przed remontem - tłumaczy dr Kowalski.

Modernizacja wymusiła co prawda redukcję kilku łóżek w części B, ale ich liczbę natychmiast uzupełniono kosztem miejsc ginekologicznych. Oddział na Zaspie jest wręcz oblegany przez przyszłe mamy. Nie tylko dlatego, że opieka położnicza jest tu na wysokim poziomie, ale również dlatego, że ciężarne doceniają fakt, że szpital ma własny OIOM noworodkowy. W ubiegłym roku odnotowano tu 3580 porodów, w tym padnie rekord - porodów będzie prawdopodobnie ok. 4 tysięcy.

Szczególnie w Trójmieście coraz trudniej kobietom znaleźć wolne miejsce, gdy zaczyna się poród.

- Oblężona jest nie tylko Zaspa, ale również pozostałe szpitale w Trójmieście i okolicy, wszędzie brakuje miejsc dla rodzących - alarmuje dr Marek Kowalski. - Nowy oddział nie rozwiąże więc problemów demograficznych województwa pomorskiego.

Oblężona jest nie tylko Zaspa, ale również pozostałe szpitale w Trójmieście i okolicy, wszędzie brakuje miejsc dla rodzących.

Na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat drastycznie spadła liczba miejsc położniczych w regionie. Prowadzi to do bardzo niebezpiecznych sytuacji.

W ostatni piątek ok. godz. 12 lekarz dyżurujący w położniczo-ginekologicznej izbie przyjęć szpitala na Zaspie szukał na oddziałach położniczych wolnego miejsca dla dwóch rodzących - od Tczewa przez wszystkie szpitale trójmiejskie aż do Kartuz i Wejherowa i nigdzie go nie znalazł. Tym razem dramatu udało się uniknąć, problem jednak w tym, że sytuacje takie zdarzają się coraz częściej.

Za mało lekarzy

Sfrustrowana i przerażona rodzina ma zwykle pretensje do dyżurnego lekarza, dochodzi do awantur, wyzwisk, niekiedy nawet rękoczynów. W efekcie - oprócz łóżek położniczych coraz bardziej odczuwalny jest też brak lekarzy.

- Mamy trzech lekarzy na dyżurze każdego dnia - na izbie przyjęć, porodówce, ginekologii łącznie z patologią ciąży. Powinniśmy mieć ich czterech, ale to nierealne, bo nie ma kim ich obsadzić - wyjaśnia dr Kowalski.

Zespół liczy 16 lekarzy pracujących na etatach (w tym tylko sześciu specjalistów), jest też kilku rezydentów. Sześciu lekarzy przychodzi na dyżury, ale bardzo rzadko, bo im się nie opłaca. Praca jest bardzo ciężka i ryzykowna, natomiast oferowane przez szpital stawki - niższe niż gdzie indziej. Od trzech lat wisi w internecie ogłoszenie o tym, że szpital poszukuje lekarzy do pracy na oddziale, ale nie ma chętnych. A nawet jak ktoś się zgłosi, gdy dowie się, jakie są tu warunki i wysokość płacy, szybko rezygnuje.

- Rzeczywiście, brakuje nam łóżek położniczych, przede wszystkim w aglomeracji trójmiejskiej - potwierdza prof. dr hab. Krzysztof Preis, wojewódzki konsultant w tej dziedzinie na Pomorzu.

W opinii profesora - potrzeba dodatkowo przynajmniej 15 łóżek, by rodzące pacjentki były bezpieczne.

jolanta.gromadzka@polskapress.pl

Zobacz także:Sala do laseroterapii w Szpitalu Wojewódzkim w Kielcach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet