Polka robi karierę w mitycznej Dolinie Krzemowej. Oto Sylwia Górajek

Tomasz Dereszyński AIP
Sylwia Górajek postanowiła zaryzykować i wyjechała robić karierę w USA. - Od zawsze marzyłam o mieszkaniu w Stanach - mówi w rozmowie z dziennikarzem Agencji Informacyjnej Polskapress. I opowiada o swojej pracy w słynnej Dolinie Krzemowej.

Jak to się stało, że znalazła się Pani w dalekiej Kalifornii?
Od zawsze marzyłam o mieszkaniu w Stanach. Mam rodzinę na wschodnim wybrzeżu, którą odwiedzałam co kilka lat. Jednak nie myślałam, że przeprowadzka kiedykolwiek będzie możliwa! Aż w końcu poznałam mojego przyszłego męża Kubę, który także marzył o USA. Wielokrotnie rozmawialiśmy o życiu w Stanach, a ostatecznie zdecydowaliśmy się na to w 2014 roku. Nasza przeprowadzka była poprzedzona researchem. Jednak i tak nie była to łatwa decyzja, gdyż mieliśmy w Warszawie dobrze prosperującą firmę, nowo kupione mieszkanie i wiedzieliśmy, że przez pierwsze kilka lat nasz poziom życia będzie dużo niższy niż ten, który mieliśmy w Polsce.

Jak wyglądały Państwa początki w USA?
Nasze przejścia i nerwy związane z aplikowaniem o wizę zezwalającej na pracę to temat na odrębny artykuł. Zainteresowanych odsyłam na mój blog. Mieliśmy przykre doświadczenia z prawnikami imigracyjnymi, co kosztowało nas mnóstwo nerwów, czasu i pieniędzy. Pierwsze miesiące nie były łatwe, bo wszystko zaczynaliśmy od zera nie mając pojęcia o tym, jak wygląda rozpoczynanie biznesu usługowego w USA, jak zdobyć wizy, załatwić formalności, czy i na co uważać przy szukaniu mieszkania, a i amerykańską kulturę też dopiero poznawaliśmy. Wszystko badaliśmy po omacku, metodą prób i błędów. Ustawialiśmy sobie cele z maksymalnie 2-3 tygodniowym wyprzedzeniem i nie wybiegaliśmy za bardzo na przód. Wiadomo było jedno - najpierw potrzebna jest wiza i klienci. Z zaskoczeniem jednak stwierdziliśmy już na początku, że mimo wysokich kosztów życia, w Kalifornii łatwiej i taniej prowadzi się firmę niż w Polsce. To nas niesamowicie motywowało.

Skąd pomysł na program Valley Talks?
Idea stworzenia talk-show z udziałem najciekawszych startupowców z Doliny Krzemowej narodziła się dosyć spontanicznie, ale była wynikiem moich dotychczasowych doświadczeń zawodowych. Jako producentka video, byłam zawsze po drugiej stronie kamery, znałam proces powstawania tego typu programów od podszewki. Intuicyjnie wiedziałam, jak chcę te rozmowy poprowadzić, oraz od strony logistycznej wiedziałam, jak wyprodukować taki program. Na początku przeprowadzałam rozmowy z interesującymi przedsiębiorcami z Silicon Valley na moim blogu jaion.pl, który ruszył po ok roku od przeprowadzki do Stanów. Wywiady spotkały się z pozytywnym odzewem. Kolejnym krokiem były wywiady po angielsku - najpierw audio, a zaraz potem talk-show video. Format od razu zyskał duże uznanie i zainteresowanie. To kolejny raz w moim życiu, gdy sama zaskakuję siebie i sięgam po coś, co myślałabym, że nie potrafię albo nie dam rady. Zresztą już w ciągu pierwszego roku pobytu w Dolinie Krzemowej Kuba zasugerował, że mogłabym prowadzić wywiady video z tutejszymi ekspertami. Machnęłam na to ręką, bo kompletnie nie miałam pojęcia, o czym mowa. Dwa lata później okazało się, że mam swój program.

Blog Sylwii Górajek prosto z Kalifornii

Kogo Pani zaprasza? O czym są rozmowy? Kogo chciałaby Pani zaprosić?
Staram się, by moi goście reprezentowali różne dziedziny. Startupy w Dolinie Krzemowej to, wbrew pozorom, nie tylko branża IT. Przykładem takiego nieszablonowego startupowca była Lisa Q. Fetterman, właścicielka firmy Nomiku. Lisa skonstruowała maszynę do domowego przygotowywania potraw metodą sous-vide, tak lubianą przez najlepszych szefów kuchni. Dzięki swojemu wynalazkowi znalazła się na prestiżowej liście Forbesa 30 najbardziej obiecujących biznesmenów przed trzydziestką. Trafiła też do znanego w całych Stanach talent show dla startupów - Shark Tank.
Planuję zaproszenie kilku gości, których nazwiska powinny być znane też w Polsce, nie chcę jednak zdradzać za wiele. Na pewno fajnie byłoby porozmawiać z Markiem Zuckerbergiem czy też z założycielami innych największych platform internetowych (póki co miałam rozmowę z prawnikiem, który reprezentował Facebooka w głośnych sprawach sądowych z 2008 roku). Ciekawe byłoby zapytać ich samych o te najtrudniejsze momenty, zanim osiągnęli sukces, bo droga na szczyt nie jest tylko usłana różami. Polecam śledzić Valley Talks, by się dowiedzieć, kto zawita na mojej kanapie.

Czy w Dolinie Krzemowej pracuje wielu Polaków? Czy utrzymują Państwo kontakty z rodakami?
Kalifornijska Polonia to w dużej mierze młodzi przedsiębiorcy związani ze środowiskiem startupowym. Poza nielicznymi wyjątkami jest to zgrane, prężne środowisko. Regularnie się spotykamy. Mój mąż tworzy ze wspólnikami z Polski platformę video UnStock, więc u nas w domu cały czas słychać język polski. Gościłam też kilku wyjątkowych rodaków w Valley Talks, jak Tomek Kołodziejak z Neuroon, Michał Wroczyński, CEO Fido Labs. Rozmawiałam także z Jakubem Krzychem - CEO Estimote. Świetnie reprezentują polską przedsiębiorczość i zarażają dobrą energią.

Link do strony Valley Talks

Jak często pojawia się Pani program?
Obecnie wypuszczam nowy odcinek raz w miesiącu. Początkowo odcinki pojawiały się co 1-2 tygodnie, lecz w nowym sezonie stawiam na dużą selekcję gości za czym idzie jakość programu, dystrybucję każdego odcinka a także pozyskanie strategicznych partnerów. Rozmowy trwają między 20 a 40 minut i jest to ogromna dawka wiedzy dla każdego, kogo interesują startupy i Dolina Krzemowa. Można nawet powiedzieć, że to taki mini kurs w postaci video.

Co motywuje Panią do pracy?
Zawsze chciałam robić rzeczy, które będą miały jakieś znaczenie, pomogą innym lub wywołają uśmiech. Po to, aby zostawał ślad po mojej działalności, a najlepiej pozytywnie i masowo wpływał na innych. Stąd od czasu szkoły średniej wymyśliłam sobie, że najbardziej realne byłoby tworzenie video, które wywoła konkretne emocje u widzów, zostanie w pamięci, dostarczy rozrywki. Tak zaczęłam tworzyć fanowskie teledyski do kawałków Depeche Mode i zresztą tak poznałam Kubę. Valley Talks również ma niesamowity zasięg i często słyszę, że inspiruje ludzi do działania. Niektórym nawet mój program zmienił bieg ich karier. Z tych samych powodów zresztą prowadzę bloga jaion.pl. By inspirować i dzielić się emocjami z innymi.

Gdzie można Pani program obejrzeć?
Mój program dostępny jest online na www.valleytalks.com, a informacje o najnowszych odcinkach można śledzić na fanpage'u Valley Talks i w mediach społecznościowych. Zapraszam na moją stronę! Kulisami produkcji Valley Talks a także generalnie naszego życia dzielę się na Snapchacie: sylwiagorajek.

Czym się Pani zajmuje oprócz pracą przy Valley Talks?
Jak wspominałam, od kilku lat związana jestem z branżą video. Najpierw w Polsce, a teraz w Stanach Zjednoczonych prowadzę firmę producencką. Denim Videos zajmuje się produkcją filmów reklamowych, spotów, właśnie dla branży startupowej. Jest to zajęcie, które daje mi ogromną satysfakcję. Od tej działalności zresztą zaczęliśmy zaraz po przyjeździe do Kalifornii, po czym rozkręcaliśmy własny startup Spray, a zaraz potem trafiłam do Apple’a, a kolejno do Netflixa, gdzie zajmowałam się weryfikacją jakości materiałów kierowanych na polski rynek. Wszystkie te doświadczenia to świetna lekcja życia i funkcjonowania w mitycznej Silicon Valley.

Wideo

Komentarze 9

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
Polak na Emigracji
i tym właśnie polacy różnią się od amerykanów, oni wpadną na najgłupszy pomysł i potrafią go sprzedać a polacy będą siedzieć, narzekać że się nie da bo i tak nikt tego nie kupi... moi drodzy świat jest pełen oszołomów... dacie radę!
P
PH
Kojarzę tę sofę z innych produkcji video...
l
lump
Myslałem, dolina krzemowa, wreszcie koooobieta użyła mózgu. No i użyła. Muzgu!
M
Mike z polszy
Naprawdę nie hejtuję tylko uważam, że nie ma różnicy w robieniu kariery tu czy tam :) Bo po ang, bo metropolia, bo dolary? No proszę was :) pracuję zdalnie z agencjami marketingowymi z całego świata i co za różnica ludzie opanujcie się ale ten kraj ma kompleksy. Fajnie pani z mężem pojechała, każdy może trzeba tylko mieć jakieś skillsy. Btw jeśli ta pani odpowiada za treści netflix na PL to jednak hejt :D
L
Lukazi
Dziwne, ze nie wspomina w wywiadzie o swoim mężu, który ma zdaje sie tam prawdziwa prace. A ona jako jego żona moze sie zajmować tym czym sie zajmuje
Y
Yans
Co masz na mysli mówiąc o szpiegach?
a
ab17pl
Dla mnie idiotka, po co rozmawiać z urzędnikiem imigracyjnym jak firmę w USA można założyć przez internet z Polski nawet bez pomocy pośredników, następnie jedziesz do firmy i z durniami z po drodze nie rozmawiasz, nie starasz się o pozwolenie o pracę, a jak wpłacisz 500, tyś USD na konto swojej firmy (zainwestujesz) to masz także od razu zieloną kartę. Przy okazji dowiesz się od razu czy mafia sydowska będzie ściągać od ciebie haracze na początku czy dopiero po roku po zainstalowaniu w twojej firmie szpiega. Miałem tam trzy firmy (w tym prowadzącą portale społecznościowe Pilawa Facebook & Twitter- jak by co to nie nazywam się złodziej Cukierberek) więc wiem co piszę.
J
Joann
Fajnie, że coraz więcej Polaków robi ambitne rzeczy za granicą. Nie trzeba być od razu Muskiem, żeby się rozwijać...
A
Ania
"Polka robi karierę w mitycznej Dolinie Krzemowej". Brzmi sexy, tyle że untrue. Po prostu jest jedną z wielu ludzi, którzy tam mieszkają. Karierę to robią tam Musk, Page, Spiegel, itd. Pani robi wywiady, a ten tekst wygląda na jej reklamę. I na polski kompleks.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet