Spis treści
Wystąpiła w takich produkcjach, jak „Nie lubię poniedziałku” czy też „Nie ma róży bez ognia”. Role uwodzicielek zapewniły jej sławę na długie lata. W latach 70. ubiegłego wieku Halina Kowalska była ulubienicą widzów. Zyskała określenie polskiej Brigitte Bardot, choć sama, ze względu na skromność, za nim nie przepadała.
Zobacz jak zmieniała się znana aktorka.
Halina Kowalska od dziecka chciała zostać aktorką. Początki nie były łatwe
Halina Kowalska już jako dziecko musiała stawić czoła poważnym trudnościom. Jak opowiadała w jednym z wywiadów, niedaleko mieszkania jej rodziny funkcjonowało getto, do którego jej mama po kryjomu zanosiła więźniom jedzenie. Pewnego razu Niemcy ją wytropili i osadzili w Łodzi na dwa miesiące, oddzielając mamę od dzieci, w tym córki, która była jeszcze niemowlęciem. To nie był jednak koniec nieszczęść dziewczynki. W czasie nieobecności mamy, małą Halinę spotkał tragiczny wypadek. Jej siostra niosła ją na rękach, ona jednak się wyrwała i upadła na piec kuchenny, w którym palił się ogień. W ten sposób oparzyła brzuch i twarz, a życie i zdrowie ratowały jej babcia i ciocie.
Jako dziecko Halina wymarzyła sobie karierę aktorską. Zdawała do szkoły filmowej, ale jej kandydatura została odrzucona.
– Podczas egzaminu do szkoły aktorskiej w Łodzi wyglądałam jak mała dziewczynka. Drobniutka, płaściutka, z warkoczykami. Powiedziałam jakiś wierszyk i kawałek prozy, ale nie zdałam. Komisja uznała, że mam zbyt dziecinny wygląd – jak cytuje Świat Seriali, mówiła Kowalska.
Do szkoły dostała się za drugim razem. Jak się okazało, aktorstwo przyniosło jej znane role, sławę i wielbicieli.
Halina Kowalska życie spędziła z Włodzimierzem Nowakiem. Byli ze sobą do końca
Halina Kowalska poznała męża, gdy była jeszcze nastolatką. Jak mówiła w wywiadzie dla Super Expressu, szła z koleżanką ulicą, gdy zaczepił ją przystojny chłopak i zapytał, czy może dołączyć.
– Ja się wtedy zgodziłam na rozmowę, usiedliśmy w parku na ławeczce, ja mu tam opowiadałam, co czytałam, no i staliśmy się taką parą. Ja mu od razu powiedziałam: „słuchaj, nie dotkniesz mnie, chyba, że zostanę twoją żoną”. Szybko się oświadczył, dwa miesiące brakowało do 18 lat, musieliśmy poczekać, wzięliśmy kolegów ze szkoły teatralnej i pobraliśmy się. Potem on pojechał do siebie, ja do siebie i takie to było małżeństwo – opowiadała aktorka.
Młodych zakochanych łączyło nie tylko uczucie. Włodzimierz Nowak grał ze swoją wybranką w kabarecie, który założyła z Januszem Gajosem i Franciszkiem Trzeciakiem – „Piątka z ulicy Gdańskiej”.
Świeżo upieczone małżeństwo nie miało gdzie się podziać, pomieszkiwali w wynajmowanych pokojach i u znajomych. Gdy mieli zająć mieszkanie służbowe przy Teatrze Wielkim w Łodzi, okazało się, że było ono już obiecane innej aktorskiej parze Barbarze Horowiance i Mieczysławowi Voightowi. Na młodych małżonków padły oskarżenia, a znajomi odwrócili się od nich. Konflikt tak rzutował na ich życie, że para podjęła decyzję o wyprowadzce z miasta. W życiowej zmianie pomógł im Wojciech Siemion, ówczesny dyrektor Teatru Komedia w Warszawie. – Załatwił meldunek, wprowadził do telewizji, pomógł nam zainstalować się w Warszawie – cytuje aktorkę portal Pomponik.
Wielki sukces i rozkwit kariery Haliny Kowalskiej
Przeprowadzka do Warszawy i rozpoczynanie wszystkiego od początku, oznaczały dla małżeństwa odłożenie na bok myśli o dziecku. Jednocześnie kariera aktorki zaczęła się rozwijać. Wystąpiła w filmie „Nie lubię poniedziałku” w reżyserii Tadeusza Chmielewskiego, a rola ta okazała się dla niej przełomowa. Aktorka ze względu na scenę rozbieraną długo zastanawiała się nad jej przyjęciem, ale po namowach reżysera i męża, zgodziła się.
Kolejną znaczącą propozycją okazała się rola w filmie „Sanatorium Pod Klepsydrą” w reżyserii Wojciecha Hasa. Z początku gwiazda stwierdziła, że nie podoła wyzwaniu, ale po oburzeniu męża, który dowiedział się, że jego żona odmówiła samemu Hasowi, zadzwoniła i przyjęła propozycję. Dzięki tej roli pojawiła się na festiwalu filmowym w Cannes.
Aktorka otrzymywała coraz to kolejne propozycje rozbieranych ról, ale chcąc odciąć się od tego wizerunku, odmawiała. Po serialu „Alternatywy 4”, pomijając niewielkie epizody, na lata zniknęła z ekranów. Jak wyjaśniała, nie potrafiła sama ubiegać się o angaż. Choć była zapisana w agencji, przez długi czas nikt się do niej nie odezwał. Ostatnią rolę zagrała w serialu „Samo życie”.
Kowalska była jednocześnie czynną aktorką teatralną, pracowała w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu, Teatrze Komedia w Warszawie oraz Teatrze im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu.
Jesień życia Halina Kowalska spędza w domu opieki. Aktorka mierzyła się z długami
Halina Kowalska i Włodzimierz Nowak nie zdecydowali się na dziecko, czego po latach aktorka żałowała. Z początku para skupiała się na pracy, a później okazało się zbyt późno na potomka. Sześć lat temu małżeństwo podjęło decyzję o sprzedaży mieszkania i przeprowadzce do domu opieki w Skolimowie, dzięki czemu nie musiało przejmować się kwestiami bytowymi.
Gdy w 2021 roku Włodzimierz Nowak podupadł na zdrowiu, jedna z pielęgniarek poprosiła o spowiedź dla niego.
– Wiedziałem, że mają tylko ślub cywilny. Kiedy dostałem telefon, od razu zrozumiałem, że to jest właściwy moment, aby pobrali się przed Bogiem. Ślub odbył się w oranżerii ogrodowej – powiedział kapłan w Dobrym Tygodniu.
Para przyjęła sakrament pokuty, namaszczenia chorych, komunii świętej oraz małżeństwa. W taki sposób pod koniec życia wzięli ślub kościelny. Kilka miesięcy później mężczyzna zmarł. Wielka miłość trwała 64 lata.
– Miałam powodzenie, ale nie zdradziłam męża. Głupia byłam. Głupia byłam jak baran. Tylko mu ufałam i patrzyłam w niego jak w obraz – śmiała się gwiazda w wywiadzie dla Super Expressu.
Aktorka mierzy się z samotnością, ale do tego musiała stawić czoła kolejnemu problemowi. Jak się okazało, jej mąż przed śmiercią zaciągnął 30 tysięcy długu. Aktorka przekazuje emeryturę na pobyt w ośrodku i rok temu zaapelowała o pomoc w spłacie pożyczki.