Rodzice i nauczyciele masowo uciekają na zwolnienia lekarskie! Pracodawcy są przerażeni

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Mariusz Kapała
9 listopada uczniowie klas 1-3 przeszli w tryb nauczania zdalnego. Takie maluchy nie są w stanie uczyć się same, trzeba im pomóc, zresztą dzieciom z klas 4-5 również. A starszym uczniom? Rodzice ratują się chorobowym. Firmy są przerażone, bo nie wszyscy zatrudnieni, którzy założyli rodziny mogą pracować z domu.

- Kuzynka ma dwa sklepy w sąsiadujących ze sobą wsiach niedaleko Bydgoszczy. Czasami skarży się na pracowników, ale teraz jest naprawdę załamana - powiedziała nam właścicielka straganu z owocami i warzywami na bydgoskim Szwederowie.

Zobacz wideo: 10 działań antykryzysowych dla firm. Propozycje rządu:

One nie mogą uczyć się same

Właścicielka straganu mówi: - Jedna z ekspedientek kuzynki właśnie wzięła miesięcznie zwolnienie lekarskie. Nie ma komu ją zastąpić. Kuzynka na początku uwierzyła w jej chorobę, ale - jak to na wsi - nic się nie da ukryć. Sprzedawczyni zwierzyła się komuś, że musi przypilnować córkę podczas zdalnej nauki, dziewczynka uczy się w trzeciej klasie. Że nie miała innego wyjścia i musiała iść na wolne. Kuzynka jest przerażona, bo zatrudnia jeszcze dwie mamy uczniów na zdalnym, co jak i one wezmą wolne? Tacy rodzice mają teraz duży dylemat czy pracować, czy zająć się e-szkołą. Na pewno dużo łatwiej jest w tych czasach pracującym zdalnie, bo jednak ci rodzice są w domu.

Polecamy także: Nowa tarcza antykryzysowa dla firm. Te firmy dostaną pomoc, a te nie [warunki, lista]

Zdalna nauka oznacza m.in. konieczność zapewnienia uczniom odpowiedniego nadzoru. Dodatkowy zasiłek opiekuńczy przysługuje tylko rodzicom dzieci do lat 8. Nie dotyczy zaś dzieci starszych.

37,8 proc. przedsiębiorców z sektora MŚP liczy się więc z nieobecnością swoich pracowników w tym czasie.

- Mowa zarówno o rodzicach przebywających na dodatkowych zasiłkach opiekuńczych, jak i tych, którzy nie kwalifikują się do zasiłku, a po prostu obawiają się zostawić dziecko samo w domu - komentuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. - W szkołach podstawowych uczy się obecnie ponad 3 miliony uczniów. Tylko w klasach pierwszych jest ich około 367 tysięcy. Nasze wrześniowe badanie "KoronaBilans MŚP" pokazuje, że nieobecności pracowników w czasie zdalnej nauki mogą sięgnąć nawet 50 procent załogi. Tak wskazuje jedna czwarta badanych. Z kolei 64 procent badanych mówi o absencji sięgającej 25 procent załogi.

Dodatkowy zasiłek opiekuńczy przysługuje rodzicowi z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, co oznacza, że nie obciąży on budżetu pracodawcy. Niemniej jednak przedsiębiorcy poniosą inne koszty wynikające z nieobecności w pracy osób wykonujących służbowe obowiązki.

- Absencja pracownika jest problemem zwłaszcza w najmniejszych firmach, gdzie trudno o zastępstwo - uważa Andrzej Kulik, ekspert Rzetelnej Firmy. - Pociąga za sobą koszty wynikające z niewykonanej pracy czy utraconych klientów, a także pogorszenie wydajności firmy. Dłuższa nieobecność w pracy zaburza jej funkcjonowanie. Często wiąże się z opóźnieniami w realizacji zamówień, a co za tym idzie, późniejszą płatnością za ich wykonanie. Niestety, pracodawcy mają obawy, że ta sytuacja potrwa zdecydowanie dłużej niż zadeklarował rząd.

Rozwiązaniem problemu byłaby praca w trybie home office, bo rodzice mogliby równocześnie przypilnować dzieci. Niestety, sektor MŚP ma z tym duży problem. To, co sprawdza się w korporacjach, wydaje się niemożliwe w mikro, małych i średnich firmach.

- Zaledwie 5 procent firm z sektora MŚP, i to głównie z branży usługowej, może oddelegować na home office całą swoją załogę. Pracę zdalną części zatrudnionym jest w stanie zapewnić 42 procent właścicieli firm, ale ponad połowa nie ma takiej możliwości. To głównie firmy handlowe, budowlane i produkcyjne, które nie dadzą rady tego zrobić właśnie ze względu na profil swojej działalności - dodaje Adam Łącki.

Jest więcej zwolnień, uciekają na nie także nauczyciele

Tymczasem liczba zwolnień lekarskich rośnie. Nie ma jeszcze szczegółowych danych regionalnych z października br., ale w kraju tylko w tym miesiącu wystawiono 3,1 mln elektronicznych zwolnień z tytułu choroby własnej czy opieki nad dzieckiem lub nad innym członkiem rodziny. To wzrost o 34 proc. do września. Natomiast w porównaniu do października ubiegłego roku liczba zwolnień lekarskich wzrosła o ponad 23 proc. W przeważającej liczbie to zwolnienia chorobowe.

Polecamy także: Te banki drastycznie podnoszą opłaty dla firm. Za konta, przelewy i wypłatę gotówki! [stare i nowe ceny]

Na zwolnienia lekarskie uciekają także nauczyciele.

- Od 1 września do 23 października tego roku lekarze wystawili w całym kraju 430,5 tys. takich zaświadczeń nauczycielom, w tym 1 września było ich 7,4 tys., a już 23 października 13,6 tys. - informuje Krystyna Michałek, rzecznik regionalny ZUS województwa kujawsko-pomorskiego.

KOMENTARZ: Mamy chcą pomóc dzieciom i czasami nie mają innej możliwości niż iść na chorobowe. Szef złapie focha, ale co mają zrobić rodzice? Pewne targowisko na bydgoskim Szwederowie, które odwiedzam co najmniej dwa razy w tygodniu, tym razem słyszę od sprzedawczyni: „Kuzynka ma sklep, jedna z jej ekspedientek właśnie wzięła miesięcznie zwolnienie lekarskie. I nie ma komu ją zastąpić. Gdzieś powiedziała, że musi przypilnować córkę podczas zdalnej nauki, która uczy się w trzeciej klasie. Tłumaczyła, że nie miała innego wy”. Czyż to nie jest przekonujący argument? No jest. Oczywiście, rozwiązaniem problemu jest praca online, gdy rodzice mogą równocześnie pracować i przypilnować dzieci. Ale tak się nie da we wszystkich firmach. Niestety, sektor MŚP ma z tym duży problem. To, co sprawdza się w korporacjach, wydaje się niemożliwe w mikro, małych i średnich firmach. Ja pracuję zdalnie i mam, obok w pokoju, zdalną naukę. Niby uczeń lat 15, pierwsza klasa szkoły średniej, ale też trzeba przypilnować. Bardzo! Także dziś jest pewne, że rodzice muszą też stanąć na wysokości zadania i poświęcić się i pracy, i szkole. Kiedyś szli do pracy, wcześniej odwożąc dzieci do szkół i przedszkoli, ale nie dziś. I oby dali sobie radę. Z informacji, które dostajemy i nauczyciele mają ogromny problem z rzeczywistością, która ich zastała. Też uciekają na zwolnienia.- Nie wiem czego się bać bardziej czy COVID-19, czy zdalnej szkoły - powiedział nam jeden z nauczycieli. - Uczniowie często włączają się tylko, jak sprawdzam obecność, a potem? Już raz przerwałem lekcję, bo nie chciałem jej prowadzić ze samym sobą”. Tymczasem dopiero życie pokaże czy te wszystkie obostrzenia ochronią nas przed koronawirusem...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Rodzice i nauczyciele masowo uciekają na zwolnienia lekarskie! Pracodawcy są przerażeni - Gazeta Pomorska

Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet