Te sprzęty AGD w czasach PRL-u były marzeniem wielu Polaków. Nie wszystkich było na nie stać, a wiele kobiet chciało je mieć

Anna Bartosiewicz
W PRL-u na zakup sprzętu AGD trzeba było oszczędzać przez wiele miesięcy. Na zdjęciu: sprzęt AGD „Eldom”. Prezentacja turystycznej kuchenki elektrycznej. 1969 rok.
W PRL-u na zakup sprzętu AGD trzeba było oszczędzać przez wiele miesięcy. Na zdjęciu: sprzęt AGD „Eldom”. Prezentacja turystycznej kuchenki elektrycznej. 1969 rok. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Sprzęt AGD w PRL-u był towarem deficytowym i drogim. Dzisiaj wiele osób nie wyobraża sobie kuchni bez miksera, czy łazienki bez pralki, to w czasach PRL-u były to produkty na wagę złota. Przypominamy kultowe sprzęty AGD, o które walczyli Polacy.

Spis treści

Jakie sprzęty AGD najbardziej interesowały Polaków?

Żeby kupić pralkę w PRL-u, trzeba było nieźle się natrudzić. Sprzęt AGD, podobnie jak meble czy elektronika, stanowił towar deficytowy. Aby nie przegapić okazji, ludzie chodzili do sklepów, żeby zapytać, kiedy będzie dostawa. W uprzywilejowanej sytuacji znajdowali się natomiast krewni i znajomi pracowników tego typu placówek. Oni mieli informacje z pierwszej ręki, a więc ich szanse na zdobycie wymarzonej pralki czy lodówki rosły. Tego typu sprzęt był nie tylko trudno dostępny, ale i drogi. Przeciętny Polak musiał oszczędzać przez wiele miesięcy, aby sobie na niego pozwolić.

– Natomiast wojskowi, ochrona rządu czy osoby partyjne miały oddzielne specjalne sklepy. Tam można było dostać rzeczy, których nie było na rynku – wspomina w rozmowie ze Stroną Kobiet emerytka z Warszawy.

Mimo że PRL może kojarzyć nam się z pustymi półkami w sklepach, to jednak trzeba przyznać, że prędzej czy później udawało się kupić upragnioną rzecz. Warto wspomnieć o kilku kultowych już przedmiotach, które przeszły do historii i stały się synonimem wyposażenia kuchni, łazienki czy szerzej – mieszkania z dawnych lat. Na szczególną uwagę zasługują: radzieckie lodówki: Mińsk i jej polski odpowiednik, czyli Polar, odkurzacz Predom Zelmer, popularnie zwany jamnikiem, pralka „Frania” czy sokowirówka Predom Mesko. Przypominamy, jak wyglądały te oraz inne często spotykane w PRL-u przedmioty w naszej galerii zdjęć.

W PRL-u na zakup sprzętu AGD trzeba było oszczędzać przez wiele miesięcy. Na zdjęciu: sprzęt AGD „Eldom”. Prezentacja turystycznej kuchenki elektrycznej. 1969 rok.

Te sprzęty AGD w czasach PRL-u były marzeniem wielu Polaków....

Jak toczyło się kolejkowe życie?

Wieść o dostawie szybko się niosła. Przekazywano ją sobie w ramach solidarności sąsiedzkiej. Niektórzy zajmowali sobie nawet miejsca w kolejce, a te częstokroć stawały się przedmiotami sporów.

Miejsce w kolejne należało zająć z odpowiednim wyprzedzeniem. Zdarzało się, że doba nie wystarczyła. Stanięcie przed sklepem na długo przed jego otwarciem zwiększało szansę na to, że uda się cokolwiek nabyć. Członkowie rodziny wymieniali się w kolejce, żeby nie stracić szansy na zakup. Czekanie na otwarcie danej placówki umożliwiało także zawarcie wielu ciekawych znajomości. Natomiast jeżeli kolejkę się opuściło, miejsce mogło przepaść, chociaż warto było spróbować poprosić o jego zajęcie sąsiada.

A co, jeśli stanie w kolejce zakończyło się fiaskiem?

Nowa lodówka czy pralka potrafiły umilić życie niejednej gospodyni, czasem i gospodarzowi. Jeżeli jednak nie było tego typu sprzętu w domu, trzeba było radzić sobie inaczej, np. robiąc pranie w misce z wodą czy trzymając jedzenie w spiżarni lub piwnicy. W starym budownictwie z PRL-u do dzisiaj można znaleźć domowe spiżarki. Znano także inne sprytne sposoby na przechowywanie produktów spożywczych. Np. maselniczkę z masłem warto było wstawić do glinianej miski z wodą, dzięki czemu smarowidło się nie roztopiło, a jednocześnie zachowywało świeżość.

Wspominasz z sentymentem dawne lata? A może zastanawiasz się, jaki sprzęt AGD można było znaleźć w polskich domach w PRL-u? Zobacz naszą galerię zdjęć!

W chłodniejsze dni w bursach czy akademikach nierzadkim widokiem były natomiast siatki z jedzeniem wystawione za okno. Nikogo także nie dziwiło ręczne robienie prania. W tym celu zamiast proszku chętnie używano zwykłego szarego mydła lub wiórków mydlanych. O własnej lodówce czy pralce marzył każdy.

– Nieco inaczej sprawa wyglądała z kuchenkami gazowymi. Jeżeli dostało się mieszkanie z przydziału (w tym celu trzeba było złożyć odpowiedni wniosek), przeważnie kuchenka była już na miejscu. Takie lokale nie były natomiast wyposażone w pralki, ani lodówki – wspomina nasza rozmówczyni.

Chociaż w PRL-u nie łatwo było nabyć sprzęt AGD, to trudy oczekiwania rekompensowała jego jakość. Takie urządzenia kupowało się na długie lata. Psuły się dużo rzadziej od współczesnych, a niektóre do dzisiaj można znaleźć w naszych domach.

Dodaj firmę
Logo firmy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Warszawa, ul. Krakowskie Przedmieście 15/17
Autopromocja

Uzupełnij domową apteczkę

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kobieta

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

L
Ląduj dziadu !!
Idę o zakład,że na Żoliborzu w norze Jarosława 'zd' wszystkie te sprzęty nadal są i ich bardzo leciwy użytkownik Jarosław nie zamieniłby ich na inny sprzęt :))
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet