Torunianka nagle stała się matką czwórki. Musi naprawić walący się dach

Wszystko stało się nagle. 22 czerwca pani Beata w wieku 47 lat zmarła w wyniku zawału. Przez chwilę los jej dzieci był niepewny. 13-letnia Matylda i 17-letni Tymek nie mają rodziny, na którą mogliby w takiej sytuacji liczyć. Ich dziadkowie mieszkają daleko stąd i są osobami w podeszłym wieku. Jednak o chłopca i dziewczynkę zatroszczyła się przyjaciółka ich mamy, Anna Lamers.

- Przyjechałam na miejsce natychmiast po informacji o śmierci Beaty i jak przyszłam, tak zostałam – mówi pani Anna. - Znałam dobrze jej sytuację rodzinną i wiedziałam, że jeśli ja ich nie przygarnę, to trafią do domu dziecka. Również dla dzieci to było oczywiste, że to ja z nimi zostanę.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Pani Anna przyjaźniła się z mamą Matyldy i Tymka ponad dwanaście lat. Kobiety dobrze się znały. - Nie raz opiekowałam się dziećmi Beaty – mówi pani Anna. - Spędzaliśmy wspólnie wakacje, dobrze się znaliśmy. Po śmierci Beaty do Matyldy i Tymka przyjechała pani psycholog i pytała między innymi, czy nie chcą jechać do dziadków do Ostrowa, ale dzieci wolały zostać ze mną.

Sytuacja prawna jest już częściowo uregulowana. Na razie Anna Lamers ma zasądzoną pieczę zastępczą. - Czekam obecnie na rozprawę sądową w sprawie zostania niezawodową i niespokrewnioną rodziną zastępczą – wyjaśnia pani Anna. - Prawdopodobnie rozstrzygnie się to po wakacjach.

Pani Anna jest biologiczną matką dwójki dzieci w podobnym wieku, co Matylda i Tymek. Syn ma 19 lat, a córka 13. - Moje dzieci świetnie na to wszystko zareagowały – mówi. - Uznały po prostu, że od tej chwili mają nowe rodzeństwo. Teraz cała czwórka to są moje dzieci, mam dwóch synów i dwie córki.

Anna Lamers zdecydowała się na przeprowadzkę do rodzinnego domu Matyldy i Tymka. - Dzieci urodziły się w tym domu i tam wychowały – mówi pani Anna. - Nie chciałam, by do traumy po śmierci mamy doszła jeszcze nagła zmiana środowiska. Ich życie jest teraz i tak bardzo trudne. Uznałam, że mi będzie łatwiej zmienić życie, niż im.

Niestety dom, w którym mieszkają nadaje się do kapitalnego remontu. W pierwszej kolejności do zrobienia są okna i dach. Przez przecieki z sufitów poodpadały tynki. Dach pokryty papą jest nieszczelny, komin pękł, a gruz zatkał rynny i przestały być drożne, w czasie deszczu stoi w nich woda.

Rzeczoznawca wycenił koszt naprawy dachu na 30 tys. zł. Anna Lamers niestety nie dysponuje takimi środkami, a remont jest pilny, bo zbliża się jesień. Dlatego osoby z jej otoczenia postanowiły zadziałać.

Fundacja Nie Tylko Matka Polka organizuje specjalny koncert charytatywny pod nazwą „Wali Się Świat Wali Się Dach”, by zebrać fundusze na remont. Wydarzenie odbędzie się 27 lipca o godz. 19 w klubie Lizard King. Na scenie wystąpi Kobranocka, Maciej Tacher oraz Pled Zepchlim. Bilet-cegiełka będzie kosztował 20 zł.

- Nikt i nic nie zastąpi czułej i troskliwej obecności matki, ale wspólnymi siłami, poprzez finansowe wsparcie możemy wspomóc naprawę domu, by umożliwić dzieciakom bezpieczne przetrwanie zimy – piszą organizatorzy koncertu. - Dziećmi opiekuje się cudowna osoba, która bierze na barki wielką odpowiedzialność. Ania często angażuje się w pomaganie innym i różnorodne akcje społeczne. Jej serce jest przeogromne, energia niewyczerpana, ale sama nie podoła finansowo naprawie dachu. Dlatego liczymy na Waszą pomoc!

W trakcie koncertu odbędzie się również aukcja prac malarskich i grafik. Prace można wcześniej obejrzeć na wydarzeniu dotyczącym koncertu na Facebooku. Ceny wywoławcze zaczynają się już od 30 zł. Pieniądze można wpłacać również na konto Fundacji Nie tylko Matka Polka (KRS 0000338811). Numer konta to: 73 2030 0045 1110 0000 0251 6620, w tytule przelewu należy wpisać DACH.

INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju - 13 lipca 2017.