Spis treści
- Hiszpanki mogą uzyskać dostęp do 3–5 dni urlopu menstruacyjnego
- Urlop menstruacyjny powodem dyskryminacji? Co na to związkowcy?
- Urlop menstruacyjny z zaświadczeniem od lekarza
- Urlop menstruacyjny w Hiszpanii wpisuje się w szerszy pakiet zmian. Na czym mają one polegać?
- W Polsce urlop menstruacyjny też funkcjonuje
- Czy urlop menstruacyjny ma szanse przyjąć się w Polsce?
Hiszpanki mogą uzyskać dostęp do 3–5 dni urlopu menstruacyjnego
Hiszpania zapowiedziała wprowadzenie urlopu menstruacyjnego dla kobiet. Tego typu rozwiązanie znalazło zastosowanie w wybranych krajach azjatyckich, mogą się nim także cieszyć pracownice niektórych firm. Jednak urlop z powodu bolesnego okresu nie był nigdy dostępny na tak szeroką skalę w Europie.
– We wtorek 17 maja hiszpańskiej Radzie Ministrów został przedłożony projekt ustawy dającej kobietom możliwość wzięcia dodatkowego, 3-dniowego, a w skrajnych przypadkach 5-dniowego płatnego urlopu z powodu dolegliwości związanych z bolesnymi miesiączkami. Jak podaje Hiszpańskie Towarzystwo Ginekologiczno-Położnicze, nawet jedna trzecia kobiet może doświadczać bolesnych miesiączek, należy jednak podkreślić, że nie chodzi tutaj o dyskomfort, lecz ból i inne dolegliwości uniemożliwiające podjęcie typowych czynności. Co istotne, aby skorzystać z urlopu, konieczne będzie przedłożenie zaświadczenia lekarskiego – komentuje aplikantka radcowska Marta Wadas z Kancelarii Kupilas & Krupa z Bielska-Białej.
Symptomy, które występują u menstruujących osób, to nie tylko ból w podbrzuszu, ale także: bóle głowy i mięśni, gorączka czy biegunka. Kobieta z okresem często odczuwa zmęczenie i znużenie.
– Ważne jest, aby wyjaśnić, na czym polega bolesny okres. Nie mówimy tutaj o lekkim dyskomforcie, ale o poważnych objawach, takich jak: biegunka, silne bóle głowy czy gorączka – mówiła cytowana przez theage.com.au Irene Montero, minister ds. równości Hiszpanii.
Jeśli ustawa zostanie przyjęta, Hiszpania zostanie pierwszym krajem europejskim dopuszczającym urlop menstruacyjny. W 2017 roku próby jego wprowadzenia zostały podjęte we Włoszech, ale ostatecznie projekt został odrzucony.
Urlop menstruacyjny powodem dyskryminacji? Co na to związkowcy?
Hiszpania może wprowadzić nowe rewolucyjne przepisy – poinformowała hiszpańska rozgłośnia Cadena SER. Dzięki zmianom kobiety mają zyskać prawo do urlopu menstruacyjnego. Niektóre media (np. dziennik „El País”) spekulują na temat prawa do trzech dni wolnych z możliwością wydłużenia urlopu do pięciu dni w przypadku wyjątkowo bolesnego okresu. Urlop ma być finansowany z krajowego systemu zabezpieczenia społecznego. Jak dotychczas żaden europejski kraj nie zdecydował się na ponowny ruch.
– Gdybyśmy chcieli spojrzeć na problem szerzej, warto byłoby poszukać konkretnych rozwiązań funkcjonujących na terenie UE. Boję się jednak prawnego potworka, który przyczyni się do umocnienia dyskryminacji kobiet na rynku pracy – ocenia Monika Żelazik, wiceprzewodnicząca Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa.
Dotychczas urlop menstruacyjny znajdował zastosowanie głównie w krajach azjatyckich i afrykańskich. Japonia umożliwiła pracownicom korzystanie z takiego benefitu już w 1947 roku, a w 1953 r. prawo do dnia wolnego z powodu bolesnej menstruacji otrzymały mieszkanki Korei Południowej. Podobne rozwiązanie wprowadziły również wybrane firmy i organizacje, m.in. indyjskie Zomato (dostawca jedzenia), agencja marketingowa Gozoop z Bombaju, Victorian Women’s Trust (australijska agencja ds. równości płciowej) czy brytyjska organizacja Coexist. Dniem wolnym na okres mogą także cieszyć się wybrane mieszkanki Tajwanu, Chin, Indonezji i Zambii.
– Hiszpania jest pierwszym europejskim krajem, który wprowadza tego typu rozwiązanie. Urlop z tytułu miesiączki obowiązuje w Japonii i Korei Południowej, ale nie jest wykorzystywany. Pozycja kobiet i pracownic w tej części globu nadal jest umniejszana, a taki urlop to przykład systemowej dyskryminacji – mówi Stronie Kobiet Katarzyna Siemienkiewicz, ekspertka ds. prawa pracy z Pracodawców RP. – Zobaczymy, jak w praktyce Hiszpania będzie stosowała to rozwiązanie. Czy spowoduje ono polepszenie czy też, podobnie jak w Azji, pogorszenie sytuacji kobiet na rynku pracy. I oczywiście, czy same kobiety będą z tego urlopu korzystać – dodaje Katarzyna Siemienkiewicz.
Urlop menstruacyjny z zaświadczeniem od lekarza
Jak podkreśla ekspertka, aby skorzystać z dnia wolnego z powodu menstruacji, niezbędna będzie konsultacja lekarza. Rozwiązanie to jest wdrażane z myślą o kobietach, które szczególnie ciężko przechodzą okres.
– Urlop ma być przeznaczony dla kobiet, które cierpią z powodu bólu menstruacyjnego. Oczywiście, aby skorzystać z tego uprawnienia, należy przedstawić odpowiednie zaświadczenie lekarskie. Zatem lekarz będzie decydował, czy istnieją przesłanki nieświadczenia pracy w czasie menstruacji. Jest to rozsądne rozwiązanie, które zapobiegnie nadużyciom. Wszakże nie każda kobieta tak samo przechodzi menstruację – tłumaczy Katarzyna Siemienkiewicz.
Angela Rodriguez, hiszpańska sekretarz stanu ds. równości, zauważyła w rozmowie z gazetą „El Periodico”, że osoba chora, ma możliwość wzięcia dnia wolnego. Jej zdaniem nie ma więc przeciwwskazań, aby w domu pozostawały również kobiety w trakcie menstruacji. Ta teza jest kontrowersyjna.
– Problem obfitych i bolesnych miesiączek nie dotyczy każdej kobiety, tak samo jak wielu chorób przewlekłych. Wszyscy musimy się jednak zgodzić, że miesiączka wykraczająca poza normę jest chorobą, owszem, lekceważoną, ale jednak chorobą. Dlatego trzeba zastanowić się nad rozwiązaniami, które nie będą wymierzone bezpośrednio w zakład pracy, a co za tym idzie – w pracownicę. Kobieta z menstruacją mogłaby stać się persona non grata, również dla części współpracowników – uważa Monika Żelazik. – Z pewnością można pokusić się o zaproponowanie pracy zdalnej dla kobiet, które boleśnie przechodzą okres i to jest chyba najlepsze wyjście z sytuacji, ale dotyczy ono tylko części rynku pracy. Innym rozwiązaniem są takie formy elastyczności zatrudnienia, które wychodzą naprzeciw oczekiwaniom kobiet. Bywają zawody, które umożliwiają zaplanowanie sobie dni wolnych od pracy w dniach oczekiwanej miesiączki i w tym wypadku nie ma przeszkód, aby pracodawca umożliwił zamianę grafików – dodaje ekspertka.
Urlop menstruacyjny w Hiszpanii wpisuje się w szerszy pakiet zmian. Na czym mają one polegać?
Hiszpański rząd postanowił walczyć na szeroką skalę z ubóstwem menstruacyjnym, czyli utrudnionym dostępem do środków higieny osobistej osób uboższych. Między innymi cena tamponów ma zostać obniżona o wartość podatku VAT, a na szkoły ma zostać nałożony obowiązek zapewniania dziewczynkom środków higienicznych na czas okresu. Ponadto nastolatki od 16. roku życia mają zyskać możliwość samodzielnego podejmowania decyzji o aborcji bez zgody rodziców – wskazuje Aleksandra Hirszfeld, moderatorka profilu @entuzjastki. Inna propozycja zmian dotyczy bezpłatnej antykoncepcji hormonalnej, w tym pigułki „dzień po”.
Zmiany mają wejść w życie za sprawą pakietu reform, czyli projektu ustawy o zdrowiu reprodukcyjnym i prawach do aborcji. Przepisy o urlopie menstruacyjnym mogą zostać przyjęte już we wtorek 17 maja. Z relacji Irene Montero wynika, że lewicowa partia Podemos i PSOE (Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza zawarły już porozumienie w sprawie projektu. Jak dodaje Hirszfeld, po zabiegu aborcji kobietom również ma przysługiwać urlop.
W Polsce urlop menstruacyjny też funkcjonuje
W Polsce urlop menstruacyjny zdecydowało się wprowadzić tylko kilka firm, w tym: Spa Verde w Krakowie, krakowska agencja reklamowa More Bananas i warszawski butik PLNY LALA. Warto podkreślić, że w tych miejscach kobiety mają silną reprezentację, co może wpływać na zrozumienie dla ich potrzeb.
– W naszym kraju urlop menstruacyjny to wciąż mało popularny temat i zależy wyłącznie od pracodawcy. W przeważającej większości firm kobiety, które odczuwają dolegliwości uniemożliwiające im podjęcie zwykłych czynności, są zmuszone korzystać z urlopu wypoczynkowego bądź zwolnienia lekarskiego. Istnieją jednak polskie firmy, które decyzją kierownictwa wprowadziły dla pracowników urlop menstruacyjny, np. Spadiora czy PLNY LALA. Z informacji udzielanych przez kierownictwa firm, w których taki urlop funkcjonuje, wynika, że nie wpłynęło to w żaden sposób na funkcjonowanie firmy i pracę, natomiast zwiększyło poczucie komfortu wśród pracowników i wpłynęło na lepsze relacje – podkreśla Marta Wadas.
Jednak nie wszyscy eksperci pozytywnie oceniają ideę urlopu menstruacyjnego. Związkowa Alternatywa stoi na stanowisku, zgodnie z którym takie rozwiązanie w Polsce mogłoby zwiększyć skalę dyskryminacji kobiet w miejscu pracy.
– Warto pamiętać, że na polskim rynku pracy kobiety już teraz są w znacznym stopniu dyskryminowane. Występują znaczne różnice na niekorzyść kobiet odnośnie poziomu wynagrodzeń i wskaźników zatrudnienia oraz aktywności zawodowej. Pod tym względem obawiam się, że wprowadzenie comiesięcznego 3-4-dniowego urlopu menstruacyjnego może być dodatkowym czynnikiem umacniającym dyskryminację kobiet i zachęcającym pracodawców do faworyzowania mężczyzn – mówi Monika Żelazik. – Dlatego nie wyobrażam sobie dodatkowego urlopu, który w wymiarze rocznym przekraczałby wymiar urlopu wypoczynkowego. Pamiętajmy też, że wprowadzenie takiego rozwiązania miałoby bardzo istotny skutek finansowy dla firm albo dla instytucji państwowych. Warto również pamiętać, że rozważane rozwiązania dotyczą umów na etat, a polski rynek pracy już teraz jest bardzo „uśmieciowiony”. Obawiam się, że wdrożenie urlopów menstruacyjnych mogłoby jeszcze zwiększyć skalę „nieetatowego” zatrudnienia, w ramach którego kobiety nie tylko nie mogłyby korzystać z urlopu menstruacyjnego, ale nie miałyby zagwarantowanego żadnego urlopu – dodaje ekspertka.
Czy urlop menstruacyjny ma szanse przyjąć się w Polsce?
Chociaż niektóre firmy umożliwiają swoim pracownicom pozostanie w domu z powodu bolesnego okresu, nic nie wskazuje na to, aby urlop menstruacyjny został wprowadzony na szeroką skalę. Funkcjonuje on raczej na zasadzie oryginalnego benefitu pozapłacowego.
– Brakuje jakichkolwiek informacji, aby w Polsce prowadzone były prace nad zmianami w przepisach Kodeksu pracy, mające na celu przyznanie pracownicom zwolnienia od pracy podczas menstruacji. Pozostaje jednak mieć nadzieję, że Hiszpania zapoczątkuje zmiany, które niebawem obejmą inne europejskie kraje, w tym Polskę – podsumowuje Marta Wadas.