Na co dzień Anna jest pracownikiem firmy ochroniarskiej i pilnuje porządku między innymi na stadionach sportowych podczas meczów i koncertów. Po południu zakłada sportowy strój i z groźnej pani ochroniarz zamienienia się w uśmiechniętą instruktorkę zumby. Na salach treningowych pokazuje innym jak można bawić się tańcem. Jej marzeniem jest to, żeby znaleźć swoją drugą połówkę.
- Chciałbym, żeby mój mężczyzna był spontaniczny, zdecydowany, pracowity, zaradny i co najważniejsze wysoki - uśmiecha się Anna.
Do programu „Pierwsza randka” zgłosiła się z nadzieją, że uda się jej w końcu spotkać tego jedynego. - Ostatnio nie najlepiej układało mi się z facetami, zazwyczaj trafiałam na tych nieodpowiednich, więc postanowiłam, że spróbuję, a nóż, widelec się uda - opowiada tarnowianka.
Kiedy przeglądała internet jej wzrok przykuło ogłoszenie o programie. Niewiele się zastanawiając wypełniła ankietę, w której opisała swojego wymarzonego faceta.
- Napisałam, że szukam mężczyzny, który by mnie zaskakiwał i miał jakąś pasję. Leń, który nic nie robi, nie wchodzi w grę - opowiada.
Na pierwszy telefon z produkcji trzeba było trochę poczekać. Odezwał się po kilku tygodniach, później był kolejny już z informacją, że znaleziono dla niej partnera i z zaproszeniem do „Pierwszej randki”.
- Byłam totalnie zaskoczona bo zupełnie zapomniałam, że wysyłałam zgłoszenie do tego programu. Trochę się jednak ucieszyłam - wspomina.
W poszukiwaniu miłości
Kiedy nadszedł dzień nagrania, Anna pojechała pociągiem do Warszawy. Towarzyszyły jej olbrzymie emocje i stres. - Denerwowałam się, nie wiedziałam co się wydarzy - mówi.
Po dotarciu na miejsce czekał ją szybki makijaż, konsultacja z fryzjerką oraz stylistką. Była gotowa na randkę.
Kiedy rozpoczęły się nagranie w jednym z warszawskich hoteli, światła lamp i kamery wcale jej nie speszyły, wręcz przeciwnie - poczuła się w swoim żywiole.
Anna siedziała przy barze popijając drinka. Podszedł do niej Marcin - wysoki brunet w okularach. Z wyglądu nie był do końca taki, jak sobie wyobrażała, ale od razu go nie skreśliła i postanowiła dać mu szansę. - W końcu najważniejsze jest wnętrze - uśmiecha się.
Uwagę Marcina przykuły ogniście rude włosy Anny. Po krótkiej rozmowie para udała się na kolację do ekskluzywnej restauracji. Zamówili przekąski, danie główne i desery.
- Mimo, że nie najgorzej się dogadywaliśmy, nie nadawaliśmy na tych samych falach i nie przypadliśmy sobie do gustu - mówi Anna. Po godzinie tarnowianka miała wrażenie, że Marcin nie jest do końca zainteresowany rozmową i odpowiada zdawkowo.
Jeszcze nie tym razem
Kiedy zjedli już deser, zapłacili rachunek dzieląc się nim na pół, postanowili się rozstać i już więcej nie spotkać.
- Nie zaliczam tego wieczoru do porażek, to była kolejna przygoda w moim życiu. W programie poznałam wielu ciekawych i bardzo pozytywnych osób - uśmiecha się Anna.
Rozczarowanie? - To, że teraz nie znalazłam faceta, nie znaczy, ze go w ogóle nie znajdę. Będę szukać dalej, a na razie mam dużo wspaniałych ludzi wokół siebie i mnóstwo zajęć. Poczekam, przyjdzie i mój czas - mówi Anna.
Marzy o aktorstwie
Po programie „Pierwsza randka” wiele się zmieniło w jej życiu. - W pracy skończyły się zaczepki kolegów, a panowie traktują mnie poważnie, jako równoprawnego partnera - uśmiecha się.
Udział w „Pierwszej randce” nie był debiutem telewizyjny Anny. Tarnowianka należy do agencji castingowej i często można zobaczyć ją na szklanym ekranie. Zadebiutowała w filmie „Amok” w reżyserii Katarzyny Adamik, gdzie wcieliła się w rolę uczestniczki imprezy zakrapianej alkoholem i narkotykami. Niedawno mogliśmy ją zobaczyć w serialu „Policjantki i policjanci” i „19 +”.
Marzeniem tarnowianki jest zawód aktorki. - Kręci mnie praca z kamerami i atmosfera, jaka panuje na planach filmowych. Wierzę, że kiedyś uda mi się to pragnienie zrealizować - podkreśla.
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!