Zespół KEP szczepień nie potępia, ale decyzję o ich przyjęciu pozostawia sumieniom wiernych. W opinii Ordo Iuris budzą wątpliwości etyczne

„Wynalezienie szczepionek może być uznane – z perspektywy medycyny prewencyjnej – za szczególny owoc daru udzielonego człowiekowi przez Boga, któremu nie jest obojętny los człowieka i zagrożenia związane z chorobami, w tym także z chorobami zakaźnymi” – czytamy w oświadczeniu Konferencji Episkopatu Polski.

Eksperci KEP podkreślili, że dzięki szczepionkom udało się wyeliminować wiele chorób zakaźnych, które prowadziły do śmierci lub stawały się przyczyną niepełnosprawności i cierpienia człowieka – jak np. dur brzuszny, cholera, dżuma, różyczka, odra, ospa prawdziwa czy ostre nagminne porażenie dziecięce.

Tym co może budzić największe wątpliwości wiernych w kwestii szczepień w ogóle jest wykorzystywanie komórek pochodzących z aborcji przy produkcji niektórych preparatów. W przypadku szczepionek przeciw COVID-19 AstraZeneca przyznała, że korzystała w czasie prac nad szczepionką z linii komórkowych z tkanek pobranych podczas aborcji. A użyto ich, aby upewnić się, jeszcze przed testami na ochotnikach, czy szczepionka jest bezpieczna.

Bioetycy podkreślają jednak, że brak zaufania "został niesłusznie rozciągnięty na wszystkie szczepionki i wszystkie elementy samej biotechnologii ich produkcji”.

„Specjaliści potwierdzają więc, że tylko produkcja szczepionki przeciwko różyczce korzysta z komórek płodów abortowanych, z kolei szczepionka przeciw COVID-19 firm Pfizer/BioNTech korzystała z nich tylko na etapie początkowego testowania jej wpływu na ludzkie komórki; nie wykorzystuje ich natomiast w sensie ścisłym do produkcji szczepionki. W końcu podkreśla się też, że w samych szczepionkach nie ma płodowych komórek, lecz tylko pozbawione zjadliwości wirusy namnożone na tych komórkach” – podkreślają.

Eksperci KEP w swoim oświadczeniu zaznaczyli także, że grzech popełnia ten, kto dokonuje aborcji, ale korzystanie w linii komórkowych płodów nie jest grzechem, jeśli służy ochronie życia i nie stanowi także “akceptacji dla aborcji”. "Każdy człowiek, w tym katolik, może korzystać ze szczepionek, nawet opracowanych z wykorzystaniem linii komórkowych abortowanych płodów, jeżeli nie są dostępne inne szczepionki niebudzące takich zastrzeżeń” – napisali.

Przy czym Kościół podkreśla, że "decyzja o szczepieniu jest kwestią wyboru danej osoby dokonanym przez nią w sumieniu". Nikt więc nie powinien być zmuszany do korzystania z tych środków prewencji. Z drugiej strony eksperci przypomnieli, iż "międzyludzka solidarność – motywowana ewangeliczną miłością bliźniego – to w kontekście zagrożenia pandemią i dostępnych szczepień także obowiązek troski o drugiego człowieka i o wspólnotę ludzką". Pełną treść oświadczenia znajdziemy TUTAJ.

Bardziej konserwatywni w tej kwestii wydają się być eksperci Ordo Iuris, organizacji szerzącej skrajnie konserwatywne, katolickie treści. Zespół Bioetyczny fundacji w swoim stanowisku skierowanym do rządu podkreślił, że szczepieni mają prawo oczekiwać, aby szczepionki były wytwarzane w sposób etyczny, a wykorzystanie linii komórkowej płodów, o co podejrzewani są twórcy szczepionki, “legitymizuje proceder aborcyjny”. Zwracają także uwagę, że nie zmienia tego nawet fakt, iż linie komórkowe wykorzystywane przy produkcji szczepionek to de facto linie potomne z pierwotnych komórek pozyskanych od płodu, a premiowanie zaszczepionych zwalnianiem z niektórych obostrzeń – jak podkreślił w rozmowie z radiomaryja.pl prezes Instytutu Ordo Iuris – są sprzeczne z Konstytucją RP.