Sylwia Wysocka została brutalnie pobita. Do dziś musi poddawać się rehabilitacji
Był maj 2021 roku, kiedy media obiegła informacja, że gwiazda "Plebanii" po brutalnym pobiciu trafiła do szpitala. Okazało się, że padła ofiarą swojego zazdrosnego partnera. Obrażenia były naprawdę poważne: kręgosłup pęknięty w trzech miejscach, złamana ręka i kość piszczelowa, liczne krwiaki. Aktorka spędziła długi czas w szpitalu, a do dziś musi poddawać się rehabilitacji. Sprawca napaści wciąż nie został ukarany.
– To prawda, zostałam pobita. Ale tę sprawę przekazałam odpowiednim organom i prawnikom. Dla dobra śledztwa nie mogę na razie powiedzieć nic więcej, choć dzisiaj już wiem, że o pewnych sprawach nie wolno milczeć i zamiatać ich pod dywan. Teraz najważniejsze jest moje zdrowie, a o reszcie będziemy rozmawiać, kiedy przyjdzie na to czas – mówiła później w rozmowie z Rewią.
To nie jedyne trudne wydarzenie, które spadło na Sylwię Wysocką w ostatnim czasie. Na początku ubiegłego roku zmarła jej mama, którą długo się opiekowała.
Powrót gwiazdy "Plebanii" po tragicznych przejściach. "Nie poddaję się"
Dla wielu doświadczenia te mogłyby się okazać na tyle trudne, że ciężko by się było podnieść. Wysocka jednak dzielnie stawia im czoła.
– Nie poddaję się. Nawet nie popadłam w depresję. Nie chodzę na terapię jak moje koleżanki! Jestem naturalną optymistką – wyznała w rozmowie z "Faktem".
Obecnie aktorka gra w "Na Wspólnej", ostatnio też pojawiła się w "Ojcu Mateuszu", była na castingach do "Jagiellonów". – Nie ma jeszcze jakichś takich sytuacji, że dostałam główną rolę... – dodała.
Wysocka ma jednak nadzieję, że taką wielką szansę jeszcze otrzyma. – Jednak wydaje mi się, że uprawiam taki zawód, że do końca życia będę liczyła na to, że a nuż coś się zdarzy... Pamięta pan film "Wożąc panią Daisy"? Tam amerykańska aktorka, Jessica Tandy, dostała rolę życia w wieku 80. lat i dostała Oscara. Tak więc trzeba mieć nadzieję do końca życia i ja też ją mam. Człowiek do końca życia będzie liczył, że dostanie szansę. Daj Boże, żebym mogła pracować do setki – powiedziała.
Dla aktorki ten właśnie naturalny optymizm staje się ratunkiem. – A co mam robić? Załamać się? Już tyle łez wylałam... Ten optymizm, ta nadzieja, one trzymają mnie przy życiu! – podkreśliła.
Z rozmowy z tabloidem wynika, że gwiazda wciąż jest otwarta także na nowe doświadczenia w życiu prywatnym. – Ja wierzę, że wszystko, co najlepsze, jeszcze przede mną! Czekam na rolę i czekam na miłość – wyznała.
lena