Kilka tysięcy osób przemaszerowało w niedzielne popołudnie w ramach tzw. czarnego marszu, zorganizowanego jako sprzeciw wobec projektu ustawy wprowadzającej całkowity zakaz aborcji. Marsz przeszedł spod DH "Central" do pl. Wolności, a w Pasażu Rubinsteina spotkał się z kilkudziesięcioosobową pikietą Fundacji Pro - Prawo do Życia i jej sympatyków.
Przekazany głosami PiS do dalszej pracy w sejmowych komisach projekt zgłoszony został do Sejmu jako oddolna inicjatywa właśnie Fundacji Pro oraz Instytutu na rzecz Kultury Prawnej "Ordo Iuris", ale to pod adresem rządu wznoszone były okrzyki i hasła na transparentach "Rząd mi ciąży", "PiSs off #dziadu3#", poparte obecnością posłów partii opozycyjnych (np. Katarzyny Lubnauer z Nowoczesnej, która była wśród pikietujących) i partii będących poza Sejmem (Barbary Nowackiej, niedawnej liderki Zjednoczonej Lewicy, dziś współzałożycielki stowarzyszenia Inicjatywa Polska, która przemawiała do zebranych pod DH "Central" krytykując PiS, PSL i Kukiz'15). Obok haseł czysto politycznych pojawiały się światopoglądowe, np. "Polska jest kobietą", "Jest XXI wiek, nie średniowiecze", "Wasze kaplice, nasze macice" i nawołujące do oddania kobietom prawa wyboru: "Oprócz macic, mamy mózgi". Ze sceny skandowano też, na nutę międzywojennej piosenki, "Wszystkie kobiety wieszaki w dłoń, fanatyka goń goń goń". W marszu brały udział różne środowiska, w tłumie powiewały też tęczowa flaga LGBT i wiele chorągiewek KOD-u, którego przedstawiciele prowadzili zbiórkę pieniędzy do skarbonek. Przedstawicielka Fabryki Równości mówiła, że "nie będzie umierała za czyjąś religię, bo to moje ciało", więc sama będzie decydować "czy chce usunąć pieprzyk, czy ciążę". Do marszu dołączyła się grupka działaczy partii Razem, mając na transparentach m.in. napis "Ministerstwo Likwidacji Kobiet" i "Kobieta to nie inkubator".
Łódzkie Dziewuchy walczą o prawa kobiet. Protest przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej
Bardziej wyważony był głos zaproszonego do zabrania głosu ginekologa, który przyznał, że nie jest zwolennikiem przerywania ciąży, ale uważa, że w dzisiejszych czasach kobieta ma prawo oczekiwać profesjonalnej opieki medycznej, także prawa do wyboru przerwania ciąży przy pojawieniu się pewnych przesłanek. Przypomnijmy, że projekt ustawy likwiduje przesłanki odnoszące się do trzech sytuacji: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety; gdy prenatalne badanie lub medyczne przesłanki wykazują duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby, która zagraża jego życiu; gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku gwałtu.
Nim w asyście radiowozów policji czarny marsz doszedł do Pasażu Rubinsteina, zebrana tam reprezentacja Fundacji Pro wykładała przed mikrofon swoje racje. Mieli ze sobą transparenty przedstawiające poddany aborcji płód i hasła o aborterach, którzy zabijają dzieci z zespołem downa (eksponowanie takich zdjęć w przestrzeni publicznej krytykowała część środowisk katolickich, wskazując, że to działania instrumentalne wobec zmarłego dziecka), ze zdjęciem Hitlera i napisem, że zaczynał on od zabijania chorych, a dzisiaj niektórzy go naśladują, oraz zdjęcie amerykańskiej feministki z przełomu wieków XIX i XX, Margaret Sanger, z przypisanym jej kontrowersyjnym cytatem, że kontrola narodzin musi prowadzić do czystej rasy. Zebrani w Pasażu mówili, że m.in. są przeciw przemysłowi medycznemu związanemu z aborcją oraz że jednym z ich celów jest przekonywanie kobiet do asertywności wobec ich partnerów zbyt szybko oczekujących współżycia. Jeden z młodych mężczyzn argumentował, że feministki chcą zostawić decyzję o aborcji wyłącznie kobietom, a hasło "Mój brzuch, moja sprawa" powinno brzmieć "Twój brzuch, nasza sprawa". O dziwo w gronie pikietujących była też grupka osób z opaskami Organizacji Narodowo-Radykalnej, której przedstawiciel dostał się do mikrofonu zaapelował, by "nie dać się sprowokować tym ludziom bez wartości i honoru". Mimo iż wcześniej o spokój apelowali przedstawiciele Fundacji Pro.
Celebryci popierają protest "Dziewuchy dziewuchom" [#PopieramDziewuchy]
Gdy kolumna czarnego marszu zbliżyła się Pasażu drogę radiowozom zajęła samotna kobieta trzymająca karton z hasłem przeciw "mordowaniu nienarodzonych", ale po chwili odsunęła się. Wtedy przedstawiciele organizacji pro-life włączyli z głośnika rozpaczliwy płacz i kwilenie dzieci, na co poprzedzająca czarny marsz kolumna motocyklistów odpowiedziała klaksonami i rykiem silników, zagłuszając nagranie.
Po stronie pro-life uwagę zwracał mężczyzna, sympatyk Fundacji Pro, który korzystając z ochrony policji próbował rozmawiać z uczestniczkami i uczestnikami czarnego marszu próbując konfrontować racje oraz przekazywać im ulotki. Rozdał ich około dwudziestu, z których około połowa została czasem na jego oczach podarta lub zgnieciona. Maszerujący często kierowali w jego (i pozostałych z grona pro-life) wyprostowane środkowe palce dłoni, kazali mu pukać się w czoło, jednak z kilkoma kobietami udało mu się porozmawiać. Jedna, nie zgadzając się z jego argumentami, przyznała, że jednak cieszy się, że on, jak i ona mogą publicznie wyrażać swoje zdanie.
Więcej o czarnych marszach w polskich i europejskich miastach przeczytasz w poniedziałkowym papierowym wydaniu "Dziennika Łódzkiego".
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!