Jest Pani inspiracją i wzorem do naśladowania dla wielu kobiet. A kto był lub co było dla Pani takim wzorem, inspiracją?
Moim wzorem była harcmistrzyni Wanda Szczęsna-Lesiowska –przedwojenna harcerka i jednocześnie moja babcia, z którą się wychowałam. To ona przekazała mi ideały prawdy, honoru i niezłomności – hufcowa 1. Mazowieckiego Hufca Harcerek w Mławie. Sanitariuszka w szpitalu polowym 20. Dywizji Piechoty podczas walk pod Mławą, a następnie w Twierdzy Modlin. Współzałożycielka konspiracyjnej drużyny harcerek „Mury” w obozie koncentracyjnym w Ravensbrücku, zastępowa „Kamieni”. Kobieta niezłomna, odważna, odznaczona Medalem 3 Maja w 1926 r. Krzyżem Oświęcimskim, Złotym Krzyżem Zasługi dla ZHP. Jej imię nosi jedna z ulic w Mławie. Mój dom rodzinny był pełen przedwojennych ideałów, literatury, sztuki i kultury.
O wytrwałości, marzeniach i szydełkowej rewolucji rozmawiamy z Martyną Brzozowską
„Nie ma drogi na skróty” – mówi w rozmowie Martyna Brzozowska, właścicielka „Zrób Mi Mamo” i laureatka XV edycji konkursu Sukces Pisany Szminką. W szczerym wywiadzie opowiada nam o roli poświęcenia w ...
Czy zawsze była Pani osobą odważnie realizującą swoje życiowe założenia? Co Pani w tym pomagało? A może przestała Pani bać się sięgać po swoje marzenia i walczyć o swoje wartości w konkretnym momencie życia? Jeśli tak, jaki to był ten punkt przełomowy?
W realizowaniu życiowych zamierzeń pomocna jest cierpliwość, wytrwałość, poczucie sensu i wiary, że sukces nie przychodzi poprzez znajomości i zdjęcia z popularnymi osobami na ściankach. Potrzebna też jest rezyliencja, odporność psychiczna i sprężystość w odbijaniu się od porażek. Niezbędna jest również wrażliwość na drugiego człowieka, na otoczenie, na zwierzęta. Cierpliwość umożliwia pogodzenie się z oczekiwaniem na rezultaty. Wytrwałość jest gwarantem, że ma się wystarczające zasoby, aby działać, także na rzecz innych. Punkt przełomowy właśnie się w moim życiu zakończył. Jego efektem są konkretne działania z których mam nadzieję, już za niespełna 2 lata, potrzebujący mieszkańcy Olsztyna, a właściwie Warmii i Mazur, będą mogli skorzystać.
Co w obecnym świecie może być, według Pani, siłą napędową pozytywnych zmian – w wymiarze osobistym, społecznym?
W turbulentnym otoczeniu, w jakim dzisiaj funkcjonujemy, potrzebujemy elastyczności w działaniu i trwałości w wartościach. Współczesna kultura kładzie nacisk na specjalizację, doskonałość oraz perfekcjonizm i starając się robić wszystko najlepiej (w pracy, relacjach, otoczeniu), zapominamy, że jesteśmy okiełznani przez dwie wykluczające się psychologicznie energie: zdyscyplinowanie (muszę, co inni powiedzą, nie wypada) i wycofanie (schowane potrzeby, wyparcie, oczekiwania). W tej psychologicznej pułapce znajduje się większość z nas. Zmiana tej sytuacji jest możliwa, jeśli zrozumiemy paradoks polegający na tym, że powinniśmy zaakceptować siebie takimi, jakimi jesteśmy. Tylko wtedy dokonamy zmiany. Siłą napędową jest więc wgląd w to, co nami kieruje i prowadzi do takich, a nie innych wyborów. Uważna obecność na drugiego człowieka połączona z wiedzą o tym, co jest w życiu ważne. Siła zmian tkwi też w umiejętności stawiania pytań, a właściwie w zmianie ich paradygmatu. Zejście ze ścieżki oceniającej, wyjście z roli sędziego i skorzystanie z drogi ucznia jest trudnym zadaniem. Wciąż oceniamy, porównujemy. Nawet ten plebiscyt pełni taką rolę.
Do działania motywują ją radość i wdzięczność osób, którym pomaga
Magdalena Kijańska jest w wykształcenia inżynierem przetwórstwa żywności oraz magistrem zarządzania i marketingu. Jest laureatką naszej akcji „100 Wpływowych Kobiet”. Osobista tragedia sprawiła, że za...
Dlaczego potrzebujemy głosu i siły kobiet wpływowych – liderek zmian, idei, działań w różnego rodzaju środowiskach, dziedzinach?
Nie mam wątpliwości, że brakuje autorytetów. Często szukamy ich po omacku, zawierzając „ludziom mediów” lub/i ludziom medialnym, także kobietom wpływowym. W świecie, gdzie nie trzeba mieć wiedzy, by być „szybkim ekspertem”, gdzie silniejszy wygrywa, potrzebujemy pewnej przewidywalności, a przede wszystkim trwałych wartości. Dla mnie bardziej od wpływu istotne jest dawanie ludziom, których spotykam na swojej drodze zawodowej, szkoleniowej oraz dydaktyczno-naukowej, poczucia „obecności bez niepokoju”. Na tyle, o ile jest to możliwe. Potrzebujemy głosu silnych, mądrych kobiet, aby udowadniały, że struktury społeczne oparte na zadowalaniu innych są równią pochyłą, żeby przypominały, że wyrzekanie się samych siebie prowadzi do jeszcze bardziej kompulsywnego życia z bardzo pozorną równowagą zbudowaną często na kompleksach, obszarach tabu i rutynie. Potrzebujemy głosu, który będzie odważnie upominał się o tych, którzy nie mają "wpływu społecznego" i są transparentni dla tzw. środowisk wpływowych.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie.