Nie rozmawiamy o seksie ani w domu, ani w szkole

Magdalena Baranowska-Szczepańska
Wyjazd nastolatków pod namiot skończyć się może ciążą. – Bo młodzi ludzie nie wiedzą, jak funkcjonuje ich dojrzewające ciało. Ani szkoła, ani dom nie mówią im szczerze o tym, jak się zabezpieczyć – wyjaśnia Alina Synakiewicz z Grupy Edukatorów Seksualnych „Ponton”.

Od kilku lat dyżuruje Pani przy Telefonie Zaufania i odpowiada młodzieży na pytania związane z seksem. Skoro młodzi dzwonią, to znaczy, że nie wiedzą. A skoro nie wiedzą, to znaczy, że nie rozmawiają. Skąd zatem czerpią wiedzę na temat seksu?

Według naszego raportu pt. „Skąd wiesz? Jak wygląda edukacja seksualna w polskich domach” wynika, że 45 procent młodych osób nigdy nie rozmawiało w domach rodzinnych na temat seksualności. Duża część osób, która odbyła takie rozmowy, uważa je za niesatysfakcjonujące, ponad pięćdziesiąt procent nie otrzymało od rodziców czy opiekunów żadnych informacji na temat antykoncepcji, a 65 procent nie otrzymało żadnej informacji na temat inicjacji seksualnej. Jeśli już taka informacja jest przekazywana, to bardzo często dziewczęta są straszone seksem, a młodym chłopcom starsi mężczyźni z rodziny pokazują filmy pornograficzne. Tylko 33 procent dziewcząt dowiaduje się w domach rodzinnych o konieczności wizyty u ginekologa, jeszcze mniej chłopców wynosi z domu wiedzę o zdrowiu mężczyzn, tylko dwadzieścia procent słyszy np. o wizytach u urologa.

To może w szkole jest lepiej zwiedzą na temat seksu?

Niestety, szkoła także nie staje na wysokości zadania, jeśli chodzi o edukację seksualną. Choć według raportu Pontonu „Sprawdzian (z) WDŻ, czyli jak wygląda edukacja seksualna w polskich szkołach”, 86 procent respondentów miało w szkole zajęcia z Wychowania do Życia w Rodzinie, to na tym optymizm się kończy.

Dlaczego?

Bo uczniowie skarżyli się, że zajęcia są prowadzone przez niekompetentne osoby, które nie przekazują rzetelnej, naukowej wiedzy, tylko zideologizowane treści zgodne z doktryną Kościoła katolickiego. Ich zdaniem zajęcia są nudne, źle zorganizowane, np. o 7 lub na ósmej godzinie lekcyjnej. Choć oczywiście zdarzają się świetni, mądrzy rodzice rozmawiający ze swoimi dziećmi na temat seksualności, podobnie jak w wielu szkołach uczniowie i uczennice mają szanse na rzetelnie prowadzone i ciekawe zajęcia z edukacji seksualnej, to jednak jest to rzadkość.

Przeciętny polski nastolatek może więc czuć się lekko zagubiony?

Tak, on jest bardzo osamotniony i zagubiony, ponieważ nikt mu nie tłumaczy tego, jakie zmiany dzieją się w jego ciele, tego jak poruszać się we współczesnym świecie nasiąkniętym treściami dotyczącymi seksu i jak podejmować mądre i odpowiedzialne decyzje.

Czy zdarza się Pani odbierać telefony od rodziców, którzy nie wiedzą, jak rozmawiać z dziećmi o seksie?

Tak i myślę, że to są dosyć świadome powagi tematu osoby. Na tyle świadome, że nie boją się zadzwonić na telefon zaufania i przyznać, że nie wiedzą czegoś na temat seksualności lub nie wiedzą, jak rozmawiać ze swoim dzieckiem. Najprawdopodobniej z nimi, gdy byli dziećmi, nastolatkami też nikt nigdy nie rozmawiał. Często jest tak, że rodzice dzwonią post factum po jakiejś sytuacji, która się wydarzyła, a która jest niepokojąca ich zdaniem.

Jakie to są sytuacje?

Na przykład, gdy ich dziecko obejrzało film pornograficzny. Doskonale pamiętam roz-mowę na ten temat z jedną mamą 11-latki. Okazało się, że dla dziewczynki to właśnie film porno stał się pierwszym źródłem wiedzy na temat tego, jak wygląda stosunek seksualny. Dziewczynka obejrzała film z ciekawości dlatego, że nigdy z nią nikt nie rozmawiał na ten temat. Mama była przerażona tą sytuacją. Uważam, że takich zdarzeń w polskich domach jest bardzo dużo. Według badań średni wiek pierwszej ekspozycji na treści pornograficzne to 11 lat. Według raportu Grupy Ponton „Skąd wiesz? Jak wygląda edukacja seksualna w polskich domach” dorastający chłopcy to z filmów pornograficznych, a nie od rodziców, opiekunów czy ze szkoły, czerpią wiedzę o seksualności. Warto przy okazji zwrócić uwagę, że choć idealna byłaby sytuacja, w której młode osoby czerpią wiedzę o seksualności przede wszystkim od rodziców czy opiekunów, to jednak w polskich realiach dzieje się to rzadko, według cytowanego wyżej raportu blisko połowa osób nigdy nie rozmawiała na temat seksualności w domach rodzinnych. Dlatego tak ważna jest edukacja seksualna w szkołach.

A kiedy tej edukacji zabraknie i dziewczyna zachodzi już w ciążę, to co jej Pani radzi, kiedy do Pani zadzwoni? Ile takich telefonów w czasie wakacji Pani odbiera?

Co roku podczas dyżurów Wakacyjnego Telefonu Zaufania odbieramy od kilku do kilkudziesięciu zgłoszeń od dziewcząt, które obawiają się, że są w ciąży. Zdajemy sobie sprawę, że to jest kropla w morzu, takich dziewcząt w Polsce są tysiące. W takich sytuacjach nieodmiennie staramy się dowiedzieć, jaka jest sytuacja rodzinna dziewczyny i namawiamy ją, aby porozmawiała z zaufaną osobą dorosłą ze swojego najbliższego otoczenia. Te dziewczyny często są osamotnione, nie mają wsparcia ze strony rodziny, szkoły czy grupy rówieśniczej. Gdy się zgłaszają do Grupy Ponton, bywa, że są w bardzo złej kondycji psychicznej. Mówią albo piszą np. tak: „Zdarzyło nam się kilka razy współżyć bez prezerwatywy. Okres mi się spóźniał tydzień, zrobiłam test i wyszło, że jestem w ciąży. Na razie nie powiedziałam nikomu, nie wiem, co robić. Nie wyobrażam sobie, co powiem mamie.” To kolejny, bardzo niepokojący przykład: „Obawiam się, że jestem w ciąży (…) Za dwa dni robię test, jeśli wyjdzie pozytywny, to popełniam samobójstwo, dlatego że nie chcę zobaczyć reakcji mojej mamy, jak się dowie o tym. Pomóżcie.” Warto zwrócić uwagę, że często obawy związane z byciem w ciąży zgłaszają dziewczęta, które nigdy nie miały kontaktów seksualnych i odkrywają u siebie objawy ciąży po lekturze forów internetowych. Otrzymujemy więc i takie wiadomości: „Miesiączka spóźnia mi się 3 tygodnie. Nigdy nie uprawiałam seksu. Boli mnie podbrzusze, a w internecie przeczytałam, że to jest objaw ciąży. Czy mogę być w ciąży?” Niektóre z tych dziewcząt wpadają w stan, który Grupa Ponton roboczo nazwała paranoją ciążową.

Co to takiego?

Jest to sytuacja, w której mimo, że obiektywnie nie ma możliwości, aby doszło do zapłodnienia, dziewczęta przeżywają ogromny stres. Niepokój związany z możliwością bycia w ciąży jest tak wielki, że uniemożliwia im normalne funkcjonowanie. Przyczyną paranoi ciążowej jest według nas z jednej strony niewystarczająca edukacja seksualna w szkołach, brak rozmów na temat seksualności z rodzicami i opiekunami, a z drugiej ogromna presja płynąca z kultury masowej i grupy rówieśniczej, aby wcześnie rozpocząć współżycie seksualne. Dziewczęta dostają dosyć schizofreniczny przekaz – z jednej strony seks jest przedstawiany jako coś złego, a z drugiej strony doświadczenie seksualne jest gwarancją atrakcyjności w grupie rówieśniczej. Młode dziewczęta często podejmują decyzje dotyczące życia seksualnego, zupełnie nie biorąc pod uwagę własnych potrzeb i gotowości do kontaktów seksualnych.

Rozmawiamy wciąż o dziewczynach, ale przecież dzwonią też chłopcy. Jakie są ich pytania i obawy?

Pytania, jakie zadają chłopcy różnią się od tych, które zadają dziewczęta. Chłopcy np. częściej pytają o masturbację albo dzielą się wątpliwościami dotyczącymi wyglądu swoich narządów płciowych. Ale generalnie młode osoby zadają zbliżone pytania – pytają o antykoncepcję (najczęściej niestety po ryzykownym zachowaniu seksualnym), dużo pytań dotyczy technik seksualnych, można przypuszczać, że są inspirowane treściami pornograficznymi, ale też pytają o uczucia, opowiadają o problemach w rodzinie, z rówieśnikami, w związkach itp.

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

g
gery
Weźcie ten swój ponton i spływajcie stąd bo wymiotować się chce od takiego gadania. Do łopaty zagonić takich jak wy - jak zaczniecie uczciwie pieniądze zarabiać to szybko wam przejdzie ta paplanina. Znaleźli się edukatorzy!!!
m
młoda
Seks jest przyjemnością, można się jak to pani napisała "dobrze prowadzić" prowadząc życie seksualne. Nie każdy człowiek chce być rodzicem, więc ma rezygnowac z stosunków?
m
młoda mężatka i matka
Nawet nie chce się czytać takiego elaboratu. Po co rozmawiać o seksie? o tym się nie rozmawia, to po prostu jest! Od milionów lat nie było żadnej edukacji i ludzie wiedzieli, jak się rozmnażać i co do czego służy!!! Czy naprawdę ten temat jest tak istotny, ze zajmuje tyle miejsca w rożnych publikatorach? Napiszcie, żeby młodzież się dobrze prowadziła, by współżycie następowało po ślubie, to nie będzie niespodzianek, bo i partner jest wtedy znany i dziecko w rodzinie nie jest niespodzianką!!!
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet