Nie wróżono mu wielkiej kariery! A jednak stał się legendą. Dla Polaków Marek Perepeczko zawsze będzie Janosikiem

Katarzyna Dębek
Od chudego, wyśmiewanego chłopca do legendy polskiego kina – droga Marka Perepeczki do sławy nie była usłana różami.
Od chudego, wyśmiewanego chłopca do legendy polskiego kina – droga Marka Perepeczki do sławy nie była usłana różami. AKPA/NIEMIEC
Nikt nie wróżył mu wielkiej kariery. Był zbyt wysportowany, zbyt przystojny i zbyt silny na epokę, w której aktorzy kojarzyli się raczej z niepozornymi, chudymi intelektualistami. A jednak to właśnie on został Janosikiem – bohaterem, który do dziś żyje w pamięci Polaków. Marek Perepeczko miał wszystko: talent, charyzmę, miłość swojego życia. Ale miał też klątwę jednej roli i samotność, z którą przyszło mu się zmierzyć.

Spis treści

To wielkie szczęście, że nikt nie będzie po mnie płakał - mówił zaledwie kilka dni przed śmiercią Marek Perepeczko.

Jak bardzo się mylił! Jego śmierć poruszyła tysiące fanów, a pamięć o nim jest wciąż żywa. Choć dla wielu na zawsze pozostanie Janosikiem, jego życie było o wiele bardziej złożone. To historia o nieśmiałym chłopcu, który stał się legendą, o miłości, sukcesie i trudach, jakie przynosi sława.

Był mizernym, nieśmiałym dzieckiem! A koledzy mu dokuczali. Dzieciństwo Marka Perepeczko

Marek Perepeczko urodził się 3 kwietnia 1942 roku w Warszawie. Dzieciństwo i lata szkolne spędził na Mokotowie. Zanim stał się „Janosikiem” – mężczyzną pokaźnej postury z pięknie wyrzeźbionym ciałem, był pośmiewiskiem w szkole. Chudy, nieśmiały, chorowity i zamknięty w sobie chłopak jako nastolatek przeszedł piekło. Perepeczko w dzieciństwie był szkolnym popychadłem. Nękany przez rówieśników i zmagający się z nieśmiałością, zaczął uprawiać sport. Za namową ojca wstąpił do klubu wioślarskiego, a pod wpływem sąsiada zainteresował się koszykówką. Przez dwa lata trenował w Legii, dostając się do kadry juniorów. Nie poprzestał na tym – trenował również podnoszenie ciężarów, sztuki walki, pływanie i kulturystykę, co ukształtowało jego imponującą, atletyczną sylwetkę.

W młodości byłem chuderlawym chłopakiem. Od wszystkich dostawałem w kość. Wmawiano mi, że jestem chory na serce. Ojciec zaprowadził mnie do warszawskiego Klubu Wioślarskiego „Wisła”. Tata chciał, żebym nabrał tężyzny fizycznej (…). Godziny spędzone na „Wiśle” pamiętam do dziś. Wtedy zacząłem biegać i okazało się, że choroba serca jakoś minęła. Biegałem dwa razy w tygodniu po kilkanaście kilometrów. Dla 15-latka był to spory wysiłek — wspominał aktor.

Marek Perepeczko chciał być architektem, a został aktorem

Pomimo tego, że w młodości dla Marka Perepeczki najważniejszy był sport, to chciał być architektem. Jednak życie napisało dla niego inny scenariusz – został aktorem! Poszedł na egzamin do szkoły teatralnej bez większego przekonania. Nie lubił publicznych występów, a nauka tekstu sprawiała mu ogromny problem. Nie wróżono mu wielkiej kariery, bo wówczas „moda” była bardziej na chuderlawych mężczyzn:

W latach 60. i później w polskim filmie była moda na garbatych, chudych, zakompleksionych i tym podobnych nieudaczników życiowych. Kiedyś, gdy na scenie królował wzór zakompleksionego suchotnika, [koledzy] podśmiewali się trochę, no bo do czego mógł nadawać się muskularny aktor? -  mówił „Magazynowi KiF” kulturysta Marian Glinka, który również próbował wybić się w branży.

Perepeczko dostał się do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie, którą ukończył w 1965 roku.

Jego debiutem scenicznym była rola Gezy w sztuce „Garść piasku” Jerzego Przeździeckiego, wyreżyserowanej przez Czesława Wołłejkę. Przedstawienie to miało miejsce w Teatrze Klasycznym w Warszawie, gdzie artysta występował w latach 1965–1970. Kolejnym etapem jego kariery były występy w Teatrze Komedia w Warszawie, w latach 1970–1972.

Debiutował na dużym ekranie w „Popiołach” Andrzeja Wajdy (1965). W tym samym roku zagrał porucznika Marka Kolskiego w „Potem nastąpi cisza” Janusza Morgensterna. Popularność zdobył rolą Aldka Piwki w „Wilczych echach” (1968) Aleksandra Ścibora-Rylskiego i Adama Nowowiejskiego w „Panu Wołodyjowskim” (1969) Jerzego Hoffmana. Jednak największą sympatię widzów przyniosła mu tytułowa rola w serialu „Janosik” (1973) Jerzego Passendorfera. To właśnie ona miała mu otworzyć drogę do sławy i kariery – stało się inaczej – zaszufladkowała aktora jako silnego, potężnego przystojniaka. Perepeczko cierpliwie czekał, aż nastąpi przełom w jego życiu zawodowym. Po latach tak to podsumował:

Wielu w swoim życiu rzeczy znaczących, czy wiodących nie zagrałem. Moje dokonania są, jakie są. Być może nie wykorzystano moich predyspozycji. Ale czy trzeba o tym trąbić i opowiadać, co by było gdyby? - mówił w wywiadzie Perepeczko.

O tym, jak długo musiał walczyć z klątwą jednej roli, wspominała również jego żona, Agnieszka Fitkau-Perepeczko:

Po prostu nie chciał być uznawany za aktora jednej roli, bo przecież miał sporą filmografię. Był nie tylko Janosikiem, ale i Adamem Nowowiejskim w „Panu Wołodyjowskim”, Michałem w „Brzezinie”, Malutkim w „Kolumbach”, Jaśkiem w „Weselu” Andrzeja Wajdy, itd., itp. Po latach cieszył się, że młodzież kojarzy go jako komendanta 13 posterunku, nie wytykając mu Janosika — przyznała w rozmowie z Vivą.

Agnieszka Fitkau – Perepeczko była największą miłością życia aktora

Marek poznał swoją żonę w szkole teatralnej i była to miłość od pierwszego wejrzenia. W 1966 roku wzięli ślub. Kochali się bez granicznie, a wszelkie kłótnie i niesnaski jeszcze bardziej cementowały ten związek. Znajomi pary tak mówili o Marku i Agnieszce:

To była nie tylko miłość, ale także niezwykła przyjaźń. Byli sobie oddani jak mało kto, bo przez całe życie każde z nich widziało w drugim nie tylko piękną kobietę czy mężczyznę, ale ukochanego człowieka.

Jak w każdej relacji, tak i w tej nastąpił kryzys. Był on spowodowany wyjazdem pary do Australii, gdzie Agnieszka czuła się jak ryba w wodzie z kolei Marek nie zbyt dobrze odnalazł się w nowym miejscu. Wrócił do Polski, ale brak ról, samotność dawały mu się we znaki. Ukojenie znalazł w jedzeniu. Mężczyzna sporo przytył, a gdy Fitkau wróciła do Polski miał już 40 kg nadwagi.

Zaczął jeść, a gdy jadł, tył. Nie wiedział, co ze sobą zrobić - mówiła w programie „Uwaga! TVN” żona Perepeczki.

Tworzyli związek nietuzinkowy. Agnieszka Fitkau-Perepeczko z wielką czułością wspomina swojego męża.
Tworzyli związek nietuzinkowy. Agnieszka Fitkau-Perepeczko z wielką czułością wspomina swojego męża.
AKPA/ZAWADA

Marek Perepeczko umarł w samotności

Na początku listopada 2005 roku Perepeczko udzielił wywiadu, który z perspektywy czasu okazał się proroczy. Powiedział w nim:

Ta nadwaga mnie kiedyś zabije

10 dni później Perepeczko zmarł. 16 listopada Marek i Agnieszka zjedli razem kolację, po której odwiózł ukochaną do Łodzi. Aktorka tak wspomina ich ostatnią rozmowę:

Powiedział, że jest śpiący i jutro do mnie zadzwoni. Nie wiem dlaczego, ale rano obudziłam się o czwartej i nie mogłam dalej spać. Przeczekałam do siódmej i zadzwoniłam do Marka. Telefon nie odpowiadał... – wspominała w rozmowie z „Super Expressem”.

Przyczyną śmierci Perepeczki był rozległy zawał serca. Pochowany został w rodzinnym grobie na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Na pogrzebie było wiele znakomitych i znanych osób, a wśród nich m.in.: Ewa Wiśniewska, Teresa Lipowska, Daniel Olbrychski, Andrzej Kopiczyński i Zbigniew Wodecki. Podczas uroczystości pogrzebowej mowę wygłosił Stefan Friedmann:

Agnieszka prosiła mnie, żebym powiedział coś lekkiego. To niełatwe. Niech mu ziemia lekką będzie.

O tym, że Marek Perepeczko jest legendą, udowadniają miejsca upamiętniające aktora – zwłaszcza w Częstochowie. W 2014 roku w mieście odsłonięto ławeczkę Marka Perepeczki, zlokalizowaną przy alei Najświętszej Maryi Panny.

Cztery lata później, w 2018 roku, aktor doczekał się również własnej ulicy w śródmieściu Częstochowy. W 2019 roku władze miasta uczciły pamięć odtwórcy roli Janosika, tworząc mural na bloku przy ulicy Stanisława Staszica 12 a, w pobliżu Teatru im. Adama Mickiewicza, gdzie Perepeczko przez sześć lat pełnił funkcję dyrektora.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kobieta

Polecane oferty
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet