NIK opublikował raport o opiece nad pacjentkami, które straciły dziecko. Sytuacja jest daleka od regulaminowej

Joanna Sarnat
Opracowanie:
Najwyższa Izba Kontroli właśnie opublikowała raport dotyczący opieki nad pacjentkami, które poroniły, urodziły martwe dziecko lub których dziecko zmarło tuż po porodzie. Wnioski nie napawają optymizmem. Sytuacja znacznie odbiega od chociażby... poprawnej. Winnych jest wielu. NIK jako problematyczną uznaje m.in.: wadliwą organizację procesu udzielania świadczeń oraz nieprzestrzeganie obowiązujących uregulowań.
  • W skontrolowanych przez NIK szpitalach pomoc pacjentkom, które doświadczały tak trudnych sytuacji, ograniczała się często do udzielenia niezbędnej pomocy medycznej. Reszta pozostawiała wiele do życzenia.
  • Nawet standardowa komunikacja i dokumentacja przypadków są zazwyczaj prowadzone w sposób nierzetelny.
  • Pacjentki z reguły nie mają dostępu do pomocy psychologicznej.
  • Nie istnieją także ustandaryzowane procedury związane z grzebaniem zwłok martwych dzieci lub płodów po poronieniach.

W Polsce wskaźnik martwych urodzeń wynosi 3 na 1000. To nie jest mało

Jak podaje NIK, każdego roku w Polsce rodzi się ok. 1700 martwych dzieci. Jeszcze więcej notujemy poronień, bo aż 40 tys. (to ok. 10-15 % wszystkich ciąż). Rodziny, które muszą sobie poradzić z tak traumatycznym doświadczeniem, potrzebują, ale też po prostu zasługują na właściwą opiekę personelu medycznego. Wytyczne w tej kwestii są zresztą stale unowocześniane. Ostatnie pochodzą z rozporządzenia Ministra Zdrowia z 2018 r. w sprawie standardów opieki okołoporodowej.

NIK postanowił się przyjrzeć temu, czy opieka państwa faktycznie sprawdza się w tak trudnych sytuacjach. Pod lupę wzięto 37 szpitali z siedmiu województw.

W podsumowaniu Najwyższa Izba Kontroli podkreśla, że polskie pacjentki nie mają łatwo:

Ustalenia NIK pokazują, że w skontrolowanych szpitalach pacjentkom, które poroniły, urodziły martwe dziecko lub którym dziecko zmarło tuż po porodzie, nie zapewniono prawidłowej i wystarczającej opieki. Główną przyczyną tego stanu była wadliwa organizacja całego procesu leczenia takich pacjentek oraz nieprzestrzeganie obowiązujących uregulowań, także standardów opieki okołoporodowej.

Jakie są najważniejsze ustalenia kontroli NIK-u? Wadliwa okazała się nawet dokumentacja medyczna

NIK uznaje, że błędy systemu pojawiają się już na etapie jego organizacji. Wadliwy okazuje się cały proces leczenia pacjentek. Ponadto w szpitalach nie przestrzega się obowiązujących uregulowań.

Co ustalił NIK? Oto najważniejsze wnioski:

  1. Sama dokumentacja medyczna przypadków jest w polskich szpitalach prowadzona niewłaściwie. Niekiedy braki są tak istotne, że z ich powodu nie można ustalić, jakie świadczenia otrzymała pacjentka.

  2. Zdarza się, że kobiety, które straciły dziecko, otrzymują wyłącznie podstawową opiekę medyczną. Nie mają możliwości porozmawiać z psychologiem lub kimkolwiek z personelu, kto mógłby je wesprzeć choćby słowem.

  3. Ani lekarze, ani pielęgniarki nie otrzymują odpowiednich szkoleń, dzięki którym komunikacja z pacjentkami byłaby prawidłowa. Personel szpitala po prostu nie wie, jak rozmawiać z kobietą, która dopiero co straciła dziecko.

  4. Niekiedy brak empatii personelu bywał przerażający. NIK podaje przykład placówki, która rozdawała kobietom po poronieniu informacje o tym, jak należy karmić dziecko piersią i jaka dieta jest wówczas odpowiednia.

    Zgodnie z kontrolą NIK-u polskie szpitale nie tylko nie pomagają kobietom, które straciły dziecko, wyjść z traumy, ale wręcz ją pogłębiają.

  5. W wielu polskich szpitalach brakuje sprzętu i wyposażenia niezbędnego dla pacjentek, które straciły dziecko. Co istotne, urządzenia te powinny być dostępne dla kobiet nie ze względu na nowoczesne standardy, ale po prostu ze względu na wymogi, które określono w prawie.

    NIK o brakach w wyposażeniu szpitali: Na przykład gabinety zabiegowe nie były zabezpieczone przed wejściem osób postronnych, a fotel ginekologiczny nie był odsłonięty od strony wejścia do gabinetu.

  6. Często zdarza się, że kobiety, które dopiero co straciły dziecko, przebywają w jednej sali z rodzinami, które właśnie cieszą się z narodzin zdrowego malucha.

  7. W żadnym skontrolowanym szpitalu pacjentki nie miały możliwości pożegnać się z dzieckiem w tzw. sali pożegnań. Musiały to zrobić w tym samym pomieszczeniu, w którym rodziły.

Czy kobiety, które straciły dziecko, mają zapewnioną pomoc psychologiczną?

Szpitale w zasadzie nie muszą zatrudniać psychologów dla pacjentek, które straciły dziecko. Wyjątek stanowią oddziały ginekologiczno-położnicze o trzecim poziomie referencyjności w opiece perinatalnej – są to największe oddziały dla najgorszych przypadków. Co więcej, zgodnie z kontrolą NIK, zdarza się, że nawet na tych oddziałach, mimo wymogów prawnych, nie ma psychologów.

Wyniki kontroli Izby wskazują, że w większości szpitali nie zachowano należytej staranności, by zapewnić wszystkim pacjentkom, które miały takie życzenie, pomoc psychologa oraz nie dokumentowano rzetelnie, czy w przypadku każdej pacjentki doświadczającej niepowodzenia położniczego przestrzegany był standard dotyczący umożliwienia kobiecie skorzystania możliwie szybko z pomocy tego specjalisty.

NIK opublikował raport o opiece nad pacjentkami, które straciły dziecko. Sytuacja jest daleka od regulaminowej

W Polsce nie mamy wystarczającej ilości personelu, by pacjentki mogły czuć się zaopiekowane

Dużym problemem są także braki kadrowe w polskich szpitalach. Jak się okazuje, w 70% zbadanych placówek lekarzy było po prostu za mało. Przepisy co do zatrudnienia były zachowane (zajętych etatów było tyle, ile wymaga prawo), ale ma się to nijak do realnych potrzeb.

  1. W 68% skontrolowanych szpitali dochodziło do sytuacji, w której lekarze wykonywali swoje obowiązki nieprzerwanie przez ponad 24 godziny.
  2. Zdarzało się, że dyżury lekarskie trwały 48 godzin, a nawet 88 godzin.

Zdaniem kontrolerów z Izby liczby te stawiają pod znakiem zapytania jakość usług medycznych oferowanych w tych placówkach.

Zwłoki dzieci jako odpad do utylizacji

Równie smutne wnioski dotyczą tematu sposobów, w jaki szpitale postępują ze zwłokami dzieci, które urodziły się martwe lub z płodami po poronieniach. Procedury działań w takich przypadkach nie są jednolite:

W ponad połowie skontrolowanych jednostek (19) NIK stwierdziła nieprawidłowości w postępowaniu ze zwłokami dzieci martwo urodzonych i poronionych. Sześć szpitali przekazywało zwłoki dzieci do badań histopatologicznych podmiotom zewnętrznym, bez zastrzeżenia obowiązku ich zwrotu, co uniemożliwiało ich pochowanie, a w połowie analizowanych przypadków doprowadziło do utylizacji ciał na zlecenie podmiotów wykonujących badania. W dwóch szpitalach zwłoki dzieci martwo urodzonych także kwalifikowano jako odpady medyczne i przekazywano do utylizacji.

Źródło: NIK

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zdrowie

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet