Fundacji Nasze Dzieci - Edukacja, Zdrowie, Wiara nie zasypia gruszek w popiele. W swojej kampanii społecznej promującej hospicja perinatalne idzie dalej.
Całą Polskę zalały wielkie billboardy i mniejsze plakaty z grafiką - dzieckiem w łonie-sercu. Teraz do tych billboardów dodano napis "Jestem zależny. Ufam tobie", oraz adres www fundacji: www.fundacjakornice.pl. Przy drogach pojawiły się też kolejne plakaty tej fundacji, tym razem przedstawiające twarz dziecka z obrazu USG i napisem "Mam 5 miesięcy".
Najpierw były billboardy tylko z rysunkiem dziecka w łonie-sercu
Przez kilka pierwszych tygodni nie było wiadomo, o co chodzi w kampanii pokazującej na billboardach tylko biało-czerwony rysunek dziecka, połączonego pępowiną z łonem w kształcie serca.
Później, gdy na niektórych plakatach umieszczono napis "hospicja perinatalne" wymowa tej kampanii społecznej stała się jasna. Chodzi w niej o promocję hospicjów, w których ciężarna kobieta, która wie, że nosi płód mający stwierdzone wady letalne, czyli śmiertelne, albo ciężko uszkodzone genetycznie, może pod opieką specjalistów donosić taką ciążę i pożegnać się z umierającym dzieckiem. Ma to być alternatywa dla aborcji takiego płodu.
Kto stoi na kampanią promującą hospicja perinatalne?
Za kampanię tę odpowiada Fundacja Nasze Dzieci - Edukacja, Zdrowie, Wiara, z siedzibą w malutkich Kornicach (woj. śląskie, powiat raciborski). W tej miejscowości znajduje się też siedziba rodzinnej firmy Eko-Okna, produkującej okna i drzwi. To olbrzymia firma, warta ok. miliard złotych.
Prezes tej firmy, Mateusz Kłosek, jest jednocześnie prezesem Fundacji Nasze Dzieci - Edukacja, Zdrowie, Wiara. Nie ukrywa on swojej religijności. W 2020 roku państwo Kłoskowie otworzyli w Raciborzu księgarnio-kawiarnię o profilu chrześcijańskim. Mateusz Kłosek jest także członkiem rady nadzorczej katolickiego wydawnictwa Agape, założonego w 2001 r. przez Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej.
Jak czytamy na stronie fundacji: "Jednym z podstawowych zadań, realizowanych przez Fundację „Nasze Dzieci” jest program wspierania macierzyństwa, oraz ochrony życia nienarodzonych od momentu poczęcia dziecka. Udzielamy wsparcia kobietom m.in. w ich pracy, już na etapie ciąży, by mogły realizować się nie tylko na gruncie zawodowym, ale także rodzinnym".
Sama fundacja nie chce rozmawiać na temat tej kampanii. "Nie udzielamy wywiadów" - napisała w odpowiedzi na mail "Dziennika Zachodniego". Ale na swojej stronie sprzedaje gadżety z grafiką dziecka w sercu-łonie:
- Magnes na samochód - 6,15 zł za sztukę
- Koszulka - 30 zł za sztukę
- Plakat A3 - 1 zł za sztukę
- Czapka - 18 zł
Opłata za te gadżety to "darowizna na cele statutowe".
Kampania budzi wiele skrajnych emocji
Kampania Fundacji Nasze Dzieci budzi wiele emocji, od głosów poparcia, po oburzenie, że hospicja perinatalne są promowane rysunkiem pięknie rozwiniętego, zdrowego dziecka.
Głos oburzenia wyraziły również na profilu "Nic o Nas bez Nas - To jest Strajk" na Facebooku kobiety zrzeszone w gliwickim Strajku Kobiet.
Wskazują one, że kampania ta nie ma dobrych intencji. "Wiele kobiet skarży się na emocje, które wywołuje skala i natarczywość obrazów tej kampanii w przestrzeni publicznej. To przemoc emocjonalna na wielką skalę" - piszą. Same naliczyły w Gliwicach i okolicach aż 45 miejsc, w których są umieszczone billboardy tej kampanii.
Nie przeocz
- W wielkim skrócie, to podprogowa reklama katolickich fanatyków i profaszystowskich, antydemokratycznych i antyunijnych środowisk na czele z Kają Godek, Robertem Bąkiewiczem i jego Strażą Narodową oraz Grzegorzem Braunem. Skierowana nie tylko przeciw kobietom, ale także wrogo nastawiona wobec WOŚP. Serce to był zawsze symbol Wielkiej Orkiestry. Królował styczniu na bilbordach w całej Polsce, teraz orkiestrę wymiotły sentymentalne serca z płodem. W okolicy jest ich 45!!! - twierdzą działaczki kobiece
Gliwiczanki piszą, że "kłamliwe jest przesłanie, jakie płynie z antyaborcyjnych billboardów, jakoby aborcji dokonywało się na ośmio- czy dziewięciomiesięcznym płodzie. To straszenie kobiet".
Zobacz koniecznie
Cytują słowa autorki grafiki, rosyjskiej artystki Jekateriny Głazkowej: „Rysując ten obrazek, miałam coś innego na myśli. Zdecydowanie nie zgadzam się i jestem przeciwna tej idei. Obrazek został narysowany jako uosobienie radości macierzyństwa, ale nie macierzyństwa przymusowego, w którym nie ma mowy o żadnej miłości i radości. Te zakazy są bezsensowne, szkodliwe i naruszają prawa człowieka; krzywdzą zarówno kobiety, jak i niechciane dzieci. Jeśli to zaczęłoby się w moim kraju (co, jestem pewna, może się wydarzyć), zaczęłabym działać, aby zmienić ten kraj. W mojej pracy chciałam przekazać emocje związane z oczekiwaniem na dziecko - upragnione i świadomie poczęte. W żadnym wypadku nie sugerowałam, że aborcja jest zabójstwem”.
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Kobieta
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!