W samym tylko 2016 roku do rejestru GIS zgłoszono ponad 7 tys. nowych suplementów diety. Przeznaczone
dla ludzi zdrowych mają służyć uzupełnieniu diety, a nie leczeniu. Tymczasem wielu ludzi sądzi inaczej. Przyczyną może być fakt, że większość z nas kupuje takie specyfiki w aptece. Jak pokazują badania, aż 65 proc. ankietowanych wybiera aptekę, jako miejsce zakupu suplementów diety.
Zobacz też: Te suplementy diety są szkodliwe dla zdrowia!
- Fakt, że suplementy diety kupowane są najczęściej w aptekach wynika z przekonania, że często traktujemy je jak lekarstwa. Co więcej wierzymy, że to preparaty przebadane, a skoro są dostępne bez recepty, to ich przyjmowania nie musimy konsultować ze specjalistą. Dopełnieniem tego obrazu są reklamy, które utwierdzają nas w przekonaniu, że suplementy są prostym sposobem na poprawę stanu zdrowia – komentuje Piotr Zimolzak, Dyrektor ds. Badań i Analiz w SW Research.
Na początku lutego raport NIK wskazał, że obecność szkodliwych dla zdrowia i życia substancji w niektórych suplementach diety. Zanim jednak raport został upowszechniony Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, że preparaty te znikną z półek aptecznych. To spotkało się ze sprzeciwem ze strony Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Głos w dyskusji zabrały również organizacje zrzeszające producentów suplementów diety, które w styczniu 2017 wspólnie opracowały Kodeks Dobrych Praktyk Reklamy Suplementów Diety.
aneta.niezgoda@polskapress.pl