Pielęgniarki i położne zorganizowały protest pod Sejmem. Nie zgadzają się na tzw. ustawę Niedzielskiego, która ma określać sposób wyliczania najniższego wynagrodzenia zasadniczego przedstawicieli niektórych zawodów medycznych, pracujących w podmiotach leczniczych. Projekt „nie gwarantuje stabilnych zasad wzrostu wynagrodzeń zasadniczych pielęgniarek, pielęgniarzy i położnych” - wskazuje Ogólnopolski Związek Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP), organizator protestu. Związkowcy dodaje, że warunki pracy, a także pielęgniarek i położnych uległy „rażącemu pogorszeniu”, a przedstawiciele zawodu od wielu miesięcy pracują w stresie i przemęczeniu, doświadczając wypalenia zawodowego.
Projekt nowelizacji ustawy z 8 czerwca 2017 r. o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych został już przyjęty przez Sejm, następnie trafił do Senatu i wrócił do pierwszej izby parlamentu z trzema poprawkami. Protestujące chcą, aby Sejm przyjął wszystkie poprawki, a te zwiększają m.in. współczynniki pracy, wykorzystywane do wyliczania najniższych wynagrodzeń pracowników służby zdrowia. Płaca minimalna pielęgniarki lub położnej stanowi iloczyn współczynnika pracy, podanego w załączniku do ustawy oraz kwoty przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej w roku poprzednim, podanej przez GUS). Dla przypomnienia, przeciętna płaca w 2020 r. wyniosła 5168 zł brutto.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami o minimalnym wykształceniu pielęgniarki lub położnej decyduje poziom wykształcenia. W praktyce jednak to doświadczenie odgrywa kluczową rolę w zawodzie. Chociaż wśród pracownic szpitali nie brakuje osób bez tytułu magistra, pomoc, jaką niosą, jest nieoceniona.
Dla grupy pielęgniarek i położnych z tytułem magistra i specjalisty współczynnik pracy ma wynieść 1,06, zgodnie z propozycją Sejmu i 1,2 w myśl Senatu (obecnie jest to 1,05). Podwyżka daje odpowiednio 5480 zł lub 6201 zł minimalnego wynagrodzenia zasadniczego. Natomiast dla magistra pielęgniarstwa lub magistra położnictwa bez specjalizacji albo specjalisty współczynnik pracy ma wynieść 0,81 zgodnie z pierwotną wersją projektu lub 1,1, jak chce Senat. Warto jednak pamiętać o tym, że znaczna część absolwentek pielęgniarstwa i położnictwa ma jedynie tytuł licencjata, a w tym przypadku mowa jest o współczynniku pracy na poziomie 0,81 lub 1,0, co daje perspektywy na maksymalnie 5168 zł brutto wynagrodzenia zasadniczego.
Aby zostać pielęgniarką lub położną, nie trzeba ukończyć studiów wyższych. Duża część przedstawicielek zawodu bazuje na wieloletnim doświadczeniu. W tym przypadku Sejm zaproponował współczynnik pracy na poziomie 0,73, a Senat pragnie, aby wyniósł on 0,9 zł. Zgodnie z rządową propozycją protestujące zarabiałyby minimum 3772 zł brutto, Senat chce, aby było to 4651 zł brutto. Oprócz wynagrodzenia zasadniczego pielęgniarki i położne po pięciu latach pracy mają prawo do dodatku za wysługę lat (wynosi on 5 proc. po pięciu latach pracy i wzrasta o 1 proc. po każdym kolejnym roku, maksymalnie do 20 proc.), a w przypadku pracy zmianowej zatrudnione otrzymują także dodatki za pracę w nocy i święta.