PiS chce zmienić ustawę w sprawie aptek. Aptekę będzie mógł prowadzić tylko farmaceuta i mieć najwyżej cztery placówki. Nowe apteki nie będą mogły powstać w odległości mniejszej niż kilometr, od tych już istniejących. Z nowych uregulowań, które mają wejść już w styczniu 2017 roku, cieszy się Naczelna Izba Aptekarska.
- Dotychczasowe zezwolenia zachowują ważność na stałe i nie będą odbierane. Przewidziano też respektowanie prawa dziedziczenia. Uchwalenie ustawy nie spowoduje zamykania aptek już działających, jest jednak ważnym krokiem w kierunku uporządkowania w przyszłości detalicznego rynku leków w interesie pacjentów, a nie właścicieli aptek (bez znaczenia farmaceutów, czy nie) jak jest aktualnie - mówi dr Piotr Brukiewicz prezes Śląskiej Izby Aptekarskiej.
Nie wszyscy jednak mają takie samo zdanie. Protestuje m.in. część posłów, zwłaszcza, że zmiany nie były konsultowane przez sejmową komisję zdrowia. Co jednak oznaczają dla pacjentów?
- Aptek będzie mniej i wzrosną ceny leków. Pacjenci będą mieli do pokonania dłuższą drogę do apteki - nie ma wątpliwości poseł Grzegorz Długi z Kukiz 15. Klub na projekcie nie zostawił suchej nitki, a podobne zdanie mają posłowie z PO i Nowoczesnej. Jak dodaje poseł Długi „obecnie liczba aptek w przeliczeniu na liczbę mieszkańców oscyluje już wokół postulowanej przez projekt, gdyż wynosi: od 2600-2700, a ponadto większość aptek jest w polskich rękach.
Na rynku działa ponad 390 sieci aptecznych i w 96 proc. to polskie przedsiębiorstwa. Zaledwie 5 sieci aptecznych jest własnością firm z udziałem kapitału zagranicznego.
- Wszelka regulacja w tym zakresie jest więc całkowicie zbędna, a wręcz szkodliwa - twierdzi parlamentarzysta.
Jak dodają krytycy nowych uregulowań, nie zawierają one żadnych przepisów stanowiących zachętę do powstawania nowych aptek w miejscach, gdzie ich obecnie brakuje. Nie zawierają też żadnych przepisów służących poprawie skuteczności nadzoru nad działalnością aptek.
Po wprowadzeniu zmian ceny leków mogą wzrosną i to o 20- 30 proc.
- Nastąpi to w wyniku rozdrobnienia aptek działających na rynku, tj. ograniczenia do maksymalnie 4 aptek w rękach jednego właściciela, co spowoduje znaczne osłabienie pozycji negocjacyjnej aptek względem hurtowni farmaceutycznych i producentów - argumentuje klub Kukiz15.
W ciągu ostatnich 20 lat znacznie częściej dochodziło do liberalizacji zasad podejmowania działalności na rynkach aptecznych niż do ich zaostrzania. Widać to na przykładzie przepisów dotyczących zakładania nowych aptek aż w 16 państwach (Bułgaria, Czechy, Dania, Francja, Grecja, Hiszpania, Irlandia, Islandia, Litwa, Niemcy, Norwegia, Portugalia, Rumunia, Szwecja, Wielka Brytania, Włochy). Odwrotna tendencja pojawiła w zaledwie pięciu krajach (Węgry, Słowacja, Cypr, Estonia, po części Łotwa). W Bułgarii, Portugalii, Holandii oraz na Litwie i w Islandii obserwuje się odwrót od zasady „apteka dla farmaceuty.
Jak mówi poseł Długi:
-Dla farmaceutów zmiana będzie się wiązać ze zmniejszeniem liczby miejsc pracy, spadkiem wynagrodzeń oraz obniżeniem standardów pracy, a na zmianie tej skorzystają zaś hurtownicy i producenci leków, którzy wzmocnią swoją pozycję negocjacyjną i uzyskają możliwość dyktowania wyższych cen.
Dzieci śpiewają kolędy. Kliknij i posłuchaj
Biznes
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!
- Lidia Popiel wyjawia sekret o Bogusławie Lindzie. Tak naprawdę wygląda ich związek