Spis treści
Poznali się, gdy miała 8 lat. Kompozytor oszalał na jej punkcie, gdy miała 16 lat
Elżbieta Penderecka urodziła się w Krakowie jako Elżbieta Solecka, córka Leona Soleckiego, koncertmistrza Filharmonii Krakowskiej. Ojciec małej Elżbiety przyjaźnił się z Krzysztofem Pendereckim. Od 1955 roku ośmioletnia Ela uczyła się gry na fortepianie u Barbary – pierwszej żony Krzysztofa Pendereckiego. Męża swojej nauczycielki zapamiętała jako „strasznie niesympatycznego”. Nic nie zwiastowało, że osiem lat później wybuchnie między nimi uczucie.
Kompozytor stracił głowę dla 16-letniej Elżbiety.
– Zwariowałem na jej punkcie. Była dziewczyną wyjątkowej urody, nie zdawała sobie sprawy, jaka jest piękna. Do tego inteligentna. Instynktownie czułem, że Elżbieta będzie dla mnie idealną partnerką – Krzysztof Penderecki wyznał w rozmowie z Katarzyną Janowską i Piotrem Mucharskim.
Wkrótce Penderecki rozwiódł się ze swoją pierwszą żoną, czyli niegdysiejszą nauczycielką gry na fortepianie małej Elżbiety. Miał z nią córkę, Beatę. Krzysztof i Elżbieta pobrali się w 1965 r. Ślub odbył się jednak w tajemnicy przed rodzicami 18-letniej wówczas Elżbiety, którzy nie zgadzali się na to małżeństwo.
Od fizyki jądrowej do kultury. Elżbieta Penderecka to kobieta orkiestra
Po maturze Elżbieta Penderecka studiowała fizykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, jednak jej życie wypełniała kultura.
– Pamiętaj, w jednym małżeństwie nie da się zrobić dwóch karier – powiedziała kiedyś mama Elżbiety. Dla kariery w fizyce jądrowej zabrakło więc miejsca. Przestrzeń życiową i zawodową zajęła kultura oraz zajmowanie się sprawami rodzinnymi.
Młoda para po ślubie wyjechała do domu pracy twórczej do Krynicy.
– Mąż kończył Pasję wg św. Łukasza. Wkrótce na świecie pojawił się nasz syn Łukasz – wspominała Elżbieta Penderecka.
Ich życie toczyło się wokół muzyki i wyjazdów. Swój czas dzielili na Polskę i zagranicę, żeby Krzysztof mógł pracować, a syn miał rodziców. W 1971 roku rodzi się ich córka, Dominika.
Elżbieta Penderecka niemal od początku małżeństwa zajmowała się wszystkimi sprawami zawodowymi i prywatnymi męża. Prowadziła jego sekretariat, zmieniła jego styl ubierania się (po kolorowych i szalonych stylizacjach kompozytor zaczął ubierać się w nienaganne garnitury i smokingi), organizowała koncerty, negocjowała kontrakty i dbała o kontakty z mediami. Elżbieta towarzyszyła też mężowi podczas jego światowych tournée.
Czytaj też: Jego druga żona była młodsza od niego o 17 lat. Życie miłosne filmowego znachora, czyli Jerzego Bińczyckiego
Elżbieta Penderecka – organizatorka festiwali i życia
Przez lata Elżbieta Penderecka zajmowała się karierą męża i sprawami rodzinnymi. Sukcesem okazuje się Festiwal Pablo Casalsa w San Juan w Portoryko, który pomagała organizować Krzysztofowi od 1992 r.
– Zrób coś, żebyś w siebie uwierzyła – powiedział jej mąż.
Elżbieta przez lata pokazała, że jest świetną menedżerką – zarówno prywatnie, jak i zawodowo. Zasiadała w radach nadzorczych kilku organizacji kulturalnych, była współzałożycielką Europejskiej Fundacji Mozartowskiej. Przyczyniła się też do powstania orkiestry kameralnej Sinfonietta Cracovia. W latach 1996–2000 była przewodniczącą rady programowej Festiwalu Kraków 2000 – Europejskie Miasto Kultury, a w 1998 dyrektorem artystycznym Festiwalu Krzysztofa Pendereckiego.
Rok 1997 jest dla niej bardzo pracowity. Zorganizowała wtedy koncert charytatywny na rzecz powodzian, w którym wzięli udział m.in. Yehudi Menuhin i Sinfonia Varsovia. Zainicjowała też cykl „Koncerty Wielkich Mistrzów – Elżbieta Penderecka zaprasza”. W tym samym roku zorganizowała też pierwszy Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena.
W 2003 roku została prezeską Stowarzyszenia im. Ludwiga van Beethovena. Została też dyrektorem generalnym festiwalu pianistycznego, zainicjowała powstanie Orkiestry Akademii Beethovenowskiej.
Po latach spędzonych w USA małżeństwo wróciło do Polski i osiadło w Lusławicach. Prowadzili tam – a raczej Elżbieta prowadziła – dom otwarty. W domu często bywali goście, a Elżbieta nawiązywała nowe kontakty. W tym czasie Krzysztof zaszywał się gdzieś i spędzał czas sam ze sobą.
– Dla mnie małżeństwo to jest najpierw fascynacja, a później wielka przyjaźń. Dzieliłam wszystkie pasje Krzysztofa. Dbałam o dom, lubiłam gości, towarzystwo. A później starałam się wykorzystać swoje doświadczenie – pisała w książce „Pendereccy. Saga rodzinna”.