Alimenciarze muszą się zacząć bać kar i opinii

Ponad 11 mld zł, czyli równowartość prawie połowy rocznych wydatków na rządowy program „Rodzina 500 plus”, wynoszą długi alimentacyjne Polaków. Niestety, wyrodni rodzice z Pomorza mają w tej kwocie swój duży udział.

Na tysiąc pełnoletnich mężczyzn w naszym województwie przypada 24 dłużników alimentacyjnych. To szósty najgorszy wynik w kraju - wynika z najnowszego raportu Krajowego Rejestru Długów. W tym niechlubnym zestawieniu przed naszym są województwa: warmińsko-mazurskie, kujawsko-pomorskie, zachodniopomorskie, lubuskie i dolnośląskie.

Porównywalne z Pomorzem pod względem bogactwa jest tylko to ostatnie, jednak - jak podkreślają specjaliści - to nie względy ekonomiczne, ale społeczne przyzwolenie jest główną przyczyną skali tej patologii we wspomnianych regionach.

Czytaj też: Rząd chce uderzyć w armię alimenciarzy

- Wysoki odsetek dłużników alimentacyjnych w województwach północnych i zachodnich, czyli na tzw. ziemiach odzyskanych, nie jest niczym zaskakującym. Tereny te zostały zasiedlone w całości lub w części po II wojnie światowej przez ludność pochodzącą z różnych regionów przedwojennej Polski. Mimo upływu lat nie wytworzyły się tu na tyle silne więzi społeczne jak w województwach, gdzie osadnictwo polskie istniało od stuleci - podkreśla dr hab. Jerzy Żurko, socjolog z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Co ciekawe, na swoje dzieci nie łożą głównie wcale nie młodzi ojcowie, ale wydawałoby się już ci dojrzali, w wieku 36-45 lat. Średni dług alimentacyjny to ponad 30 tys. zł, a łączna kwota tych zobowiązań na Pomorzu to ok. mld złotych. Od dłuższego czasu dłużnicy alimentacyjni są jednak coraz bardziej na celowniku rządzących. Surowsze kary finansowe za niepłacenie na dzieci czy dozór elektroniczny to niektóre z postulatów Ministerstwa Sprawiedliwości.

Więcej: Alimenciarze zalegają swoim dzieciom ponad 8 mld zł

- Z Funduszu Alimentacyjnego wypłacane jest rocznie mniej więcej 1,5 mld zł, z czego od dłużników udaje się odzyskać zaledwie kilkanaście procent tych kwot. Obecny sposób karania dłużników jest nie tyle zbyt łagodny, co głupi. Po pierwsze, wymogiem do uruchomienia procedur jest „uporczywe uchylanie się od alimentów”, w związku z czym system można obchodzić, przekazując raz na jakiś czas drobne kwoty dla dzieci. Chcemy, by procedura była już uruchamiana, gdy dłużnik będzie zalegać z równowartością trzech miesięcznych wysokości alimentów. Po drugie, ewentualna sankcja karna w postaci więzienia średnio rozwiązuje problem. Przebywając w zamknięciu, dana osoba dalej nie płaci, nie pracuje, a jej dług rośnie. Stąd propozycja dozoru elektronicznego - mówił w niedawnej rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” pomorski poseł PiS Marcin Horała.

Jedną z propozycji zmian w prawie jest także możliwość zlecenia firmom windykacyjnym dochodzenia niezapłaconych alimentów.

- Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że 58 proc. alimenciarzy ma jeszcze niezapłacone zobowiązania wobec innych wierzycieli, np. banków, firm pożyczkowych czy operatorów telefonicznych albo telewizji cyfrowych. Są więc to w znacznym stopniu dłużnicy, którzy już byli windykowani z innych powodów i są nam znani, dlatego będziemy skuteczni w odzyskiwaniu alimentów. Z tego samego względu dobrym pomysłem jest sprzedawanie długów alimentacyjnych. Normą w windykacji jest już polityka prougodowa, czyli ustalanie z dłużnikiem dogodnych terminów spłaty zaległości i wysokości rat. Tu również windykatorzy mają olbrzymie doświadczenie w tego typu postępowaniach, a to przełoży się na większą ściągalność alimentów - chwali ostatnią z przywołanych rządowych propozycji Jakub Kosecki, prezes zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

Specjaliści sceptycznie podchodzą za to do propozycji utworzenia centralnego rejestru uporczywych dłużników alimentacyjnych.

- To byłoby generowanie nowych, niemałych kosztów dla budżetu państwa. Do biur informacji gospodarczej trafiają obligatoryjnie nazwiska tych, za których alimenty wypłaca gmina z Funduszu Alimentacyjnego. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby ustawowe prawo do przekazywania danych niesolidnych rodziców mieli też komornicy. Trzeba również pamiętać, że taki wpis, aby był skuteczny, musi być dostępny dla jak najszerszego grona podmiotów pobierających dane o zadłużeniu konsumentów. My taką sieć już mamy - podkreśla Adam Łącki, prezes zarządu KRD.

maciej.pietrzak@polskapress.pl

Zmiany w kodeksie karnym. Za niepłacenie alimentów można trafić do więzienia?

Wideo: TVN24/ x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 41

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

c
ciekawe
ciekawe jak by wyglała stuteczność takiego rozwiązania, gdyby firmy wyndykacyjne zajmowały się ściąganiem alimentów ;-) Ja kiedys przekazałem swój jeden dług chyba Kaczmarski Inkasso i w ciągu meisiąca ściągneli pieniądze od gościa co 4 miesiące mnie unikał. Wiec tutaj też mieliby pole do popisu...
s
sama
No trzeba przyznać, że inkasso jest skuteczne w tym co robi
m
mona
niestety ale dane dłużników powinni być dostępne. od razu wiadomo z kim ma się do czynienia. jeśli chodzi o takie opcje to można sprawdzić w KRD czy ktoś nie zalega z płatnościami- a już jest to konieczne gdy zamierzamy z taką osobą wejść w układ biznesowy. nie wyobrażam sobie przysłowiowego kupowania kota w worku w tej kwestii.
a
asd
Jeśli nie stać Cię na wychowanie dziecka to oddaj je albo do domu dziecka albo drugiemu rodzicowi który jest bardziej rozgarnięty i więcej zarabia a nie wylewaj żale na forach internetowych.
H
Holla
Ok, czyli idąc Twoim tokiem rozumowania - jeśli mama nie ma wystarczających środków na utrzymanie rodziny to powinna porzucić dziecko? I wtedy co? Już go wymazuje, nie ma go? Przecież nadal ma obowiązek utrzymywania dziecka o wspierania! To jest właśnie obrzydliwe i haniebne myślenie! Chcesz mieć kłopot z głowy, nie stać cię na dziecko? Oddaj, zapomnij, skasuj. To już wtedy nie twój problem! Żałosne.
m
m
Ja na nikim nie żeruję, pracuję i utrzymuję się sama. Tak samo jak sama utrzymuję moje dziecko, stając na głowie by niczego mu nie brakowało. W przeciwieństwie do tych, którzy uchylają się od ciążącego na nich obowiązku wychowania dziecka, tj. opieki i utrzymania. Byłabym ogromnie szczęśliwa gdyby ojciec mojego dziecka dzielił ze mną opiekę i obowiązki. Cóż to by była za ulga nie rozmyślać nad każdym wydatkiem i być wyręczana w wychowywaniu, dbaniu, decyzjach i wspieraniu edukacji.
m
m
Otóż nie. Jestem samodzielną mamą, wychowującą trzynastoletnią córkę bez wsparcia jej ojca od jedenastu lat. Nie jestem alimenciarą, ponieważ ojciec alimentów nie płacił nigdy a na fundusz jestem zbyt bogata. I nie życzę sobie żeby ktokolwiek mnie obrażał i lżył na mnie tylko dlatego, że zostałam pozostawiona z problemami życia codziennego przez nieodpowiedzialnego rodzica. Fundamentalna różnica między mną a ojcem mojej córki to "muszę". Ja muszę wszystko: zapłacić rachunki, wykarmić, ubrać, wykształcić i wychować a on "nie musi". To frustruje. Zarabiam i nic nie mam, ponieważ wszystko oddaję dziecku. Żeby miało lepiej, żeby gdzieś pojechało. Ja mogę chodzić w jednych butach od dekady ale chcę żeby córka nie musiała. Po to właśnie rodzice mają obowiązek płacenia alimentów.
s
starszy Aprobant

Mlode kobiety w Polsce szukaja PAROBKOW ktorzy beda na nie pracowali cale zycie.

Mozna zmusic takiego mezczyzne aby zostal parobkiem tylko poprzez dziecko ktore jest przez niego poczete, choc sa i tacy ktorzy nie daja sie zmusic aby pracowac na utrzymanie mamusi z dzieckiem.

Moj bratanek ozenil sie poniewaz przyszla zona ordynarnie mu sie "podlozyla" przed slubem. Gdy byla w 4-tym miesiacu porzucila prace i od tamtego czasu nigdy juz nie pracuje. Ona ma meza ktory ma ja i dziecko utrzymywac. Takie slowa glosi wokol siebie. Obecnie minelo juz 5 lat i sytuacja jaka byla tak i jest obecnie, jedynie sposob odzywiania dziecka troche sie zmienil. Prosze sobie wyobrazic jak odzywia sie dziecko w wieku 4,5 roku samo bez zadnego nadzoru w domu wszystkim co mu do reki wpadnie z polki w spizarce i lodowce.

Mama nie ma czasu sie tym zajmowac.

A jak wyglada prawda w tej rodzinie.

Owszem urodzila dziecko, ale nic wiecej ja w zyciu nie obchodzi. Ojciec dziecka pracowal po 10 do 12 godzin dziennie, a po pracy przychodzil do domu, gotowal dziecku i sobie posilki, kapal dziecko, ukladal dziecko spac, pral ciuchy dziecka i pozostalych czlonkow rodziny, prasowal, sprzatal dom oraz robil wszystko wokol domu.

Mamusia dziecka caly dzien nic nie robila choc byla zdrowa i nie miala tylko checi do jakiejkolwiek pracy nawet w domu. Dziecko jak plakalo z glodu to dawala mu jesc posilki kupowane w sloiczkach w Samie i ewentualnie zdazalo sie czasami ze zmienila pampersa jak smierdzialo tak ze nie mozna bylo wytrzymac.

Co robila ?

Ano z kolezankami sie siedzialo, rajdalo calymi dniami, palilo papieroski, pilo kawke, winka i likierki, jadlo ciasteczka z cukierni, ogladalo TV, sluchalo muzyczki, opalalo na sloneczku itd itd. Na weekendzie jezdzilo sie samemu bez dziecka szukac ciuchow po sklepach, fryzjer i manikiurzystka, kawiarnia i balanga po miescie z kolezankami i wracalo sie nieraz wesolutka jak sikorka itd itd.

Jeszcze na konszachtach z innymi mezczyznami nie zostala zlapana. Pilnuje sie i to bardzo.

ONA MA MEZA ! Ona nie po to wychodzila za maz aby pracowac i zapierniczac przy dziecku.

Jej sie nalezy "Good life".

 
a
asd
Jeśli Cię nie stać na utrzymanie dziecka to zawsze możesz oddać je na wychowanie byłemu zamiast wyciągać łapska po czyjeś pieniądze.
M
Marzena
Jakbyś miała mózg to po pierwsze może dostrzegłabyś stronniczość sądów planowanych przez podobne Tobie uprzedzona sfrustrowany tępe pupy a po drugie nie żerowałabyś na innych
M
Mrq
Oho widzę mamy tu alimenciarę czyt. Utrzymankę własnego dziecka, która jest zwyczajnie za tępa i musi żartować na innych.
m
miki
znam kobiete co ma 2 dzieci i ona nie chce sama by ojcowie dzieci płacili jej alimenty bo jak to po im oni są problemem i nic od nichniechce bo nowe życie zaczyna z innym i byli by problemem
S
Strzyga
Zgadzam się z opinią dlaczego zawsze kiedy kobieta domaga się alimentów na dziecko jest obrażana a nie facet który ma zasądzone alimenty i nie płaci nie jest obrażany tylko przedstawiany w kategorii biedaka który musi płacić. Nie bierze się pod uwagę że dziecko nie jest gęsią i trawą się nie żywi. Mam tylko jedną radę dla tych którzy głowią się na ukaraniem alimenciarzy obozy pracy załatwiłyby sprawę a tak dyskusje co zrobić nadal problemu nie rozwiążą a dziecko w tej całej sprawie jest na dalszym planie
i
igrek
ale na dyskotece???
i
igrek
a co z dziećmi poczętymi w legalnym związku małżeńskim?
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet