Andrzej Zaucha i jego kochanka zostali zastrzeleni. Artysta zginął z rąk zaślepionego nienawiścią męża

Anna Moyseowicz
Andrzej Zaucha zginął tragicznie. O tym morderstwie mówiła cała Polska.
Andrzej Zaucha zginął tragicznie. O tym morderstwie mówiła cała Polska. Krzysztof Świderski/ fotobaza.pap.pl
Zachwycał ze sceny głębokim głosem, którym wyśpiewywał takie hity, jak „Byłaś serca biciem” czy „Czarny Alibaba”. Andrzej Zaucha, uwielbiany muzyk, wokalista i saksofonista oraz perkusista, został zastrzelony. Zmarł tragicznie 33 lata temu, 10 października 1991 roku, z rąk przyjaciela, a jednocześnie męża swojej kochanki.

Spis treści

Historia tej zbrodni jest inna niż wszystkie. Morderca cieszył się dobrą opinią człowieka uczciwego i prostolinijnego, na dodatek szczerze kochającego żonę. Yves Goulais, bo tak się nazywa, od razu pożałował tego, co zrobił i sam się zgłosił na policję. Dlaczego zabił i jak wyglądały relacje w trójkącie mąż–żona–kochanek?

Andrzej Zaucha i małżeństwo z Elżbietą. To była miłość jego życia

Andrzej Zaucha był samoukiem, ale jego piosenki znane i śpiewane są do dziś, nawet po latach od śmierci. Przede wszystkim śpiewał, choć spełniał się też jako aktor i artysta kabaretowy.

Uwielbiał swoją żonę Elżbietę. Para poznała się bardzo młodo, on miał wówczas 16, a ona 15 lat, zobaczyli się w klubie. Chłopak grał wówczas w zespole na perkusji, dziewczyna zaś przychodziła tam na zabawy.

Andrzejowi od razu wpadła w oko, ale nie miał odwagi do niej zagadać. Zaproponowałem, że ich poznam. Podeszliśmy, mówię do Eli: „Słuchaj, on jest trochę nieśmiały, ale mu się podobasz”. Zaśmiała się, porozmawiali. Od tego dnia byli nierozłączni. Potem oboje twierdzili, że od pierwszego momentu wiedzieli, że będą razem – mówił Gajec w książce „Serca bicie. Biografia Andrzeja Zauchy”.

od 7 lat

Przyjaciele pary uważali ich za dwie połówki jabłka. Wokalista ufał żonie i to z nią podejmował wszystkie decyzje. On się skupiał na działalności artystycznej, a ona zajmowała się głównie domem, wychowaniem córki (ich jedynego dziecka) i wsparciem zawodowym męża. W środowisku artystycznym wiele osób uważało za zaborczą. Piorunowała wzrokiem kobiety zbliżające się do wokalisty, potrafiła także odmówić organizatorom jakiegoś koncertu w imieniu męża. Z drugiej strony ingerowała w razie potrzeby, poza tym starała się nie zawadzać podczas pracy.

Śmierć Elżbiety Zauchy i tragedia jej męża

Elżbieta zaczęła narzekać na gorsze samopoczucie, coraz częściej bolała ją głowa. W końcu zdecydowała się na badania, które ponoć wyszły pozytywnie. Przez kilka dni walczyła z ostrym bólem. Mąż, wchodząc do domu, usłyszał jej okropny krzyk, kobieta straciła przytomność. Jak się okazało, żyła z tętniakiem, który wówczas pękł. Zmarła po kilku dniach w szpitalu.

Mężczyzna nie mógł odzyskać spokoju, opowiadał przyjaciołom, że chce sobie coś zrobić, ale mówił też, że żona do niego przemawia. Jednocześnie próbuje opiekować się córką.

Ojciec był przerażony, że nie potrafi sobie ze mną poradzić. Zresztą ze sobą też sobie nie radził, tęsknił za mamą. Myślę, że po jej śmierci naprawdę szczęśliwy to już nie był nigdy – cytuje Agnieszkę portal Onet Kobieta.

Andrzej Zaucha i Zuzanna Leśniak. Romans odebrał im życie

Jakiś czas po śmierci żony Zaucha wraca do pracy. W teatrze dostaje tytułową rolę w „Panu Twardowskim”. W przedstawieniu gra także młodsza o 16 lat Zuzanna Leśniak. Kobieta jest zafascynowana starszym kolegą, on z kolei potrzebował pocieszenia. Problemem był fakt, że kobieta była mężatką.

Zuzanna Leśniak związana była z reżyserem Yvsem Goulaisem. Para mieszkała w mieszkaniu, ale kupili dom do remontu. On dużo pracował, by zarobić na potrzeby rodziny, wyjeżdżał też zagranicę, mimo to, starał się również poświęcać czas żonie.

Yves i Zuza to była miłość absolutna. Ja w życiu nie spotkałem lepszego człowieka od niego. To była osoba o niezwykłej szlachetności, bo on nie umiał kłamać i nie znosił kłamstwa innych – mówił Gazecie Krakowskiej Jan Polewka, dyrektor Teatru Groteska.

Jak się okazało, nie była to jednak miłość idealna. Małżeństwo prowadziło dom otwarty dla gości. Często odwiedzał ich właśnie Andrzej Zaucha. Uczucie pomiędzy nim a Zuzanną przerodziło się w romans.

Yves wracał akurat ze Szkocji. Nakrył żonę wraz ze swoim przyjacielem w sypialni, gdzie artysta stał bez butów i zapinał spodnie, a Zuzanna leżała na antresoli. Reżyser uderzył Zauchę dwa razy i odgrażał się, że będzie musiał go zabić.

Zdradzony mąż nie mógł się pogodzić z tym, co się wydarzyło. Zaczął analizować zachowanie żony, dochodząc do wniosku, że romans trwał już od pewnego czasu. Ona obiecywała mu, że zostawi kochanka, z kolei kochankowi deklarowała odejście od męża. Yves nie wierzył w jej słowa.

Śmierć Andrzeja Zauchy. Jak zginął wokalista?

Reżyser kilkukrotnie odgrażał się byłemu przyjacielowi, że go zabije, ostrzegał też swoją żonę. W końcu kupił broń, którą przemycił do Polski. Miał myśli samobójcze, chciał albo zabić, albo sam zginąć.

Toczyłem ze sobą walkę, dyskusję ze złem, przechodziłem przez wszystkie możliwe stany. Kupiłem broń, ale postanowiłem siebie nie zabijać, bo nienawiść do Zauchy była mocniejsza – jak podaje Gazeta Krakowska, mówił przed prokuratorem.

Mężczyzna miał wysokie oczekiwania wobec żony, wykreował sobie jej idealny obraz. Choć sam był wierny, nie brał pod uwagę, że ona może go zdradzić.

10 października 1991 roku Zaucha i Leśniak grali razem spektakl. Yves podjechał na parking za teatrem i poczekał, aż goście wyjdą ze środka. Potem zauważył swoją żonę w towarzystwie Zauchy. Ona próbowała powstrzymać męża, ten jednak ją odsunął i oddał kilka strzałów do Zauchy. Jedna z kul trafiła w Zuzannę, która upadła obok kochanka. Yves, jak później zeznawał, był przekonany, że zemdlała. Strzelił do wokalisty jeszcze pięć razy i odjechał. Po drodze zauważył radiowóz i zgłosił policjantom, co zrobił.

Reżyser w sądzie wyrażał skruchę, twierdził, że był zaślepiony nienawiścią. Został skazany na 15 lat więzienia. Tam uczył więźniów języka angielskiego i korespondencyjnie ukończył studia z filologii romańskiej. Nagrywał też filmy krótkometrażowe. Córce Zauchy oddał mieszkanie, ponadto co miesiąc przelewał jej pieniądze. Obecnie, pod pseudonimem, pracuje w Telewizji Publicznej jako scenarzysta, reżyser, producent i konsultant.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie. Obserwuj StronaKobiet.pl!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

g
gosc
10 października, 13:11, marek:

Kradniesz rower, kara musi być. Oszukujesz partnera biznesowego, kara musi być. Kradniesz komuś żonę, oj tam oj tam. Oszukujesz małżonka, oj tam oj tam.

Dlatego sens mają tylko związki partnerskie. Nie przysięgasz na całe życie. Nie łamiesz przysięgi.

Nic podobnego nawet w wolnym związku zdrada jest zdradą

m
marek
Kradniesz rower, kara musi być. Oszukujesz partnera biznesowego, kara musi być. Kradniesz komuś żonę, oj tam oj tam. Oszukujesz małżonka, oj tam oj tam.

Dlatego sens mają tylko związki partnerskie. Nie przysięgasz na całe życie. Nie łamiesz przysięgi.
g
gosc
Zginął w imię zasad ...
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet